Kodeks karny przewiduje, że ściganie przestępstwa zgwałcenia odbywa się na wniosek osoby pokrzywdzonej. 27 posłów Platformy Obywatelskiej wystąpiło jednak do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina o zmianę tej zasady. Ich zdaniem zgwałcenie powinno być przestępstwem ściganym z urzędu, niezależnie od woli ofiary. Istnieje obawa, że w przeciwnym razie sprawcy wielu przestępstw pozostaną bezkarni. Odpowiada Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
Kodeks karny przewiduje, że ściganie przestępstwa zgwałcenia odbywa się na wniosek osoby pokrzywdzonej. 27 posłów Platformy Obywatelskiej wystąpiło jednak do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina o zmianę tej zasady. Ich zdaniem zgwałcenie powinno być przestępstwem ściganym z urzędu, niezależnie od woli ofiary. Istnieje obawa, że w przeciwnym razie sprawcy wielu przestępstw pozostaną bezkarni. Odpowiada Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
/>
Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości
Tezę o bezkarności gwałcicieli nagłaśniają środowiska feministyczne, które uważają, że ochrona ofiar gwałtów przed wtórną wiktymizacją i społecznym ostracyzmem – a to są przyczyny, dla których zgwałcenie pozostaje przestępstwem ściganym na wniosek – „utrwala i wzmacnia patriarchalne i seksistowskie wzorce kultury” i sprzyja społecznej atmosferze pozwalającej na tego typu zachowania.
Tylko że to wciąż w dużym stopniu wróżenie z fusów. Środowiska postulujące zmianę twierdzą, że badania wiktymologiczne są nierzetelne, bo jest niska przyznawalność się do bycia zgwałconym. Nie przeszkadza im to jednak w stanowczym formułowaniu takich poglądów.
Co zatem resort zamierza zrobić w tej kwestii?
Przyznam, że straszliwie biję się z myślami. Jeśli rzeczywiście byłoby tak, że kobiety chcą ścigania ich oprawców, ale barierą dla nich jest konieczność złożenia wniosku o ściganie, to nie miałbym wątpliwości, że należałoby gwałt ścigać z urzędu. Pod jednym wszakże warunkiem: że osoba pokrzywdzona nie będzie zmuszona do składania zeznań i mówienia w nich całej prawdy pod groźbą kary za składanie fałszywych zeznań.
Postulaty objęcia tego przestępstwa ogólną zasadą ścigania z urzędu są coraz głośniej formułowane, również w dokumentach międzynarodowych. Dziś w polskim kodeksie karnym zgwałcenie w formie kwalifikowanej jest jedyną zbrodnią, która ścigana z urzędu nie jest. Ale wyważenie racji – konieczności ukarania sprawcy zarazem uszanowania intymności ofiary – jest szalenie trudne.
Kiedy można się spodziewać jakiejś decyzji?
W tej chwili prowadzimy bardzo szerokie konsultacje w tej sprawie. Spotykam się z sędziami sądów rejonowych, prokuratorami, środowiskami kobiecymi feministycznymi i niefeministycznymi. Skierowałem ten problem również pod rozwagę komisji kodyfikacyjnej prawa karnego i czekam na jej opinię.
Problem jest tym bardziej poważny, że zdarzają się przypadki mniejszej wagi, w których naprawdę może być ciężko angażować z urzędu państwowy aparat ścigania – choćby w niektórych przypadkach tzw. gwałtu na randce.
Osobiście byłbym przeciwny ściganiu tego przestępstwa z urzędu bez dodatkowej regulacji, która pozwalałaby ofierze odmawiać składania zeznań lub wręcz skutecznie zatrzymać postępowanie wszczęte w tej sprawie przez prokuratora.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama