Ministerstwo Środowiska przygotowuje projekt nowelizacji kodeksu karnego, która zaostrza kary za niszczenie i zanieczyszczanie przyrody.

Na pięć lat trafi do więzienia osoba zatruwająca środowisko w sposób, który wpłynie na zdrowie ludzi (np. gdy wskutek jej działań pogorszy się jakość wody na danym terenie). Gdy taki sam czyn popełni przedsiębiorca (np. właściciel zakładu produkującego środki chemiczne), kara wzrośnie do ośmiu lat. Takie rozwiązania znalazły się w projekcie nowelizacji kodeksu karnego przygotowywanym przez Ministerstwo Środowiska.

Projekt zakłada, że przedsiębiorca będzie surowiej karany także wtedy, gdy skażenia dopuści się nieumyślnie. Zostanie wtedy pozbawiony wolności na trzy lata. Każda inna osoba trafi do więzienia w najgorszym przypadku na dwa lata.

– Wymogi takie nakładają na Polskę unijne przepisy – wyjaśnia Magdalena Sikorska, rzecznik resortu środowiska.

Zaznacza, że nowelizacja kodeksu karnego nie podnosi górnych kar, ale rozszerza znamiona czynów, które tym karom podlegają. Dodaje, że nowelizacja ułatwi ściganie transgranicznych przestępstw związanych ze środowiskiem.

– Pomoże w tym określenie, że będą podlegać karze nie tylko transport czy przetwarzanie materiałów promieniotwórczych w sposób zagrażający środowisku, ale także przewożenie przez granicę takich substancji – wyjaśnia Magdalena Sikorska.

Obecnie kodeks karny przewiduje nawet 12 lat więzienia za zanieczyszczenie środowiska. Ale tylko w przypadku gdy doprowadzi ono do śmierci człowieka. Brakuje jednak przepisów, które pozwalałyby ścigać winnych nie tylko w tak drastycznych przypadkach, lecz także wtedy gdy zanieczyszczenie ma wpływ jedynie na jakość przyrody.

Projekt zmian zakłada wprowadzenie kar za zabijanie zwierząt, które są pod ochroną. Karane będzie także niszczenie chronionych roślin, takich jak storczyki czy miłki wiosenne. Obecnie kary w przepisach ochrony przyrody odnoszą się jedynie do naruszania zakazów na terenie parków narodowych.

Szkoda w środowisku polegająca na zatruciu wody, powietrza czy skażeniu gleby skończy się więzieniem. Wynika to z projektu nowelizacji ustawy – Kodeks karny, który powstaje w Ministerstwie Środowiska. Po tym jak rząd przyjął założenia do projektu nowelizacji, resort środowiska szybko przygotował propozycje zmian. Zgodnie z nimi wystarczy, że sprawca zanieczyszczenia wpłynie na obniżenie jakości, np. wody czy gleby lub powietrza, w taki sposób, że obniży to jakość środowiska lub wpłynie na zdrowie ludzi. Może wtedy trafić do więzienia na okres od trzech miesięcy do pięciu lat.

Troska o środowisko

– Kara jest tylko jednym z narzędzi do osiągnięcia celu, którym jest troska o środowisko. Unia Europejska traktuje niektóre przestępstwa związane z zanieczyszczaniem środowiska jako podlegające odpowiedzialności karnej i te rozwiązania znajdą teraz odzwierciedlenie w polskim kodeksie karnym – mówi Magdalena Sikorska, rzecznik Ministerstwa Środowiska. Dodaje, że w Polsce nadal potrzebna jest także zmiana mentalności i podejścia do środowiska i w tym sankcje mogą być pomocne.
– Nowelizacja kodeksu karnego zgodna z unijnymi wytycznymi nie zwiększa wymiaru kar, a wyłącznie zmienia znamiona czynów, które tym karom podlegają – zaznacza Magdalena Sikorska.
Co prawda obecnie w kodeksie karnym są określone sankcje za przestępstwa przeciw środowisku. W wariancje maksymalnym przewidują one do 12 lat pozbawienia wolności, jeżeli zanieczyszczenie czy skażenie doprowadzi do śmierci człowieka. W projekcie wskazano jednak także karę od roku do 10 lat więzienia w sytuacji, gdy szkoda środowiskowa spowoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka.
Zgodnie z propozycjami tylko gdy dana osoba będzie działała nieumyślnie, kara za zanieczyszczenie zostanie obniżona. Wówczas maksymalny wymiar kary wyniesie do dwóch lat więzienia.

Firmy surowiej traktowane

Przedsiębiorcy, którzy mogą wpływać na środowisko w wyniku swojej działalności, muszą szczególnie uważać. W przypadku np. zakładu produkcyjnego czy przemysłowego ryzyko zanieczyszczenia może być duże. Dlatego gdy spowoduje taki zakład szkodę w środowisku w taki sposób, że będzie to miało wływ na obniżenie jakości przyrody lub wpłynie na zdrowie ludzi, to przedsiębiorca narazi się na karę pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat. Maksymalna kara może być zatem o trzy lata wyższa niż w takim samym przypadku, gdy sprawcą jest inna osoba. Jeżeli zanieczyszczenie zostanie przez dany zakład spowodowane nieumyślnie, kara pozbawienia wolności maksymalnie wyniesie trzy lata.



Eksperci uważają jednak, że kary więzienia za zanieczyszczenia środowiska nie są skuteczne.
– Przepisy karne znajdują zastosowanie wyjątkowo rzadko – trudno ocenić, czy z powodu niechęci kwalifikowania czynów zabronionych jako naruszające normy kodeksu karnego, z uwagi na niską wykrywalność takich przestępstw czy też w efekcie ciągłej poprawy poziomu ochrony środowiska przed zdarzeniami określonymi w przepisach kodeksu karnego – mówi Jarosław Cholewa, prawnik w kancelarii Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór. Podkreśla, że kodeks karny zawiera jedynie przepisy penalizujące najpoważniejsze naruszenia norm ochrony środowiska. Natomiast przepisy karne, których celem jest ochrona środowiska, rozsiane są również w wielu innych aktach prawnych, i to poprawa ich egzekucji powinna przyczynić się do podniesienia świadomości ekologicznej społeczeństwa.

Z UE nie dyskutujemy

Przedsiębiorcy, którzy nastawieni są na zyski, wolą, by nie straszono ich karami. Niekoniecznie może to odnieść skutek.
– Polityka sanacyjna szczególnie w kontekście pewnych rozbieżności między biznesem a środowiskiem nie zawsze zdaje egzamin – mówi Ryszard Pazdan, ekspert od ochrony środowiska Business Centre Clubu. Tłumaczy, że w przypadku przedsiębiorców znacznie lepsze efekty dają pewne działania profilaktyczne z naciskiem na pokazywanie, że dbając o środowisko, można odnieść większe korzyści, niż ponieść określone straty.
Ryszard Pazdan zaznacza, że z Unią Europejską, która narzuca nam wprowadzenie takich kar do polskich przepisów, trudno jednak dyskutować.
Zgodnie z projektem noweli kodeksu karnego także za skażenie radioaktywne będzie można trafić do więzienia. Wystarczy, że nie będzie się utrzymywało w odpowiednim stanie urządzeń, co przyczyni się do skażenia radioaktywnego. W takiej sytuacji kara minimalna to grzywna, a maksymalna to dwa lata pozbawienia wolności.

Ochrona przyrody

Projekt nowelizacji przewiduje także nowe kary w ustawie o ochronie przyrody. Zgodnie z nimi za zabicie np. wilka, rysia czy niedźwiedzia będzie groziło od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Kara taka obejmie też czyny polegające na posiadaniu chronionyc zwierząt i handlowaniu nimi. Będzie to dotyczyło także chronionych gatunków roślin. Dlatego na odpowiedzialność karną narazi się osoba, która np. zniszczy rośliny w taki sposób, że będzie to miało wpływ na zachowanie właściwego stanu ochrony gatunku. Tylko gdy okaże się, że czyn taki zostanie popełniony nieumyślnie, kara pozbawienia wolności w wariancie maksymalnym wyniesie do dwóch lat. Sprawca nieumyślnego czynu będzie mógł też liczyć, że sąd ukarze go grzywną lub karą ograniczenia wolności.
Dokładnie takie same kary projekt przewiduje wobec osób, które wejdą w posiadanie chronionych okazów zarówno roślin, jak i zwierząt.
Obecnie w przepisach karnych do ustawy o ochronie przyrody określone są kary jedynie za łamanie zakazów w parkach i rezerwatach przyrody czy przewożenie chronionych roślin i zwierząt przez granicę bez wymaganych zezwoleń.
Wystarczy, że przedsiębiorca obniży jakość wody
Rozmowa z Michałem Kubiczem, radcą prawnym w kancelarii Gide Loyrette Nouel, specjalista prawa ochrony środowiska
Czy przepisy kodeksu karnego dotyczące przestępstw przeciwko środowisku są egzekwowane?
Obecnie kodeks karny zawiera pewną ułomność polegającą na tym, że odpowiedzialność z tytułu niektórych przestępstw przeciwko środowisku uwarunkowana jest – obok faktu np. zanieczyszczenia wody, powietrza lub ziemi – także zagrożeniem dla zdrowia lub życia ludzi albo zniszczeniem w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Takie uregulowanie sprawia, że wiele zachowań szkodliwych z punktu widzenia ochrony środowiska nie może skutkować odpowiedzialnością karną: albo dlatego, że nie występuje zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi, albo dlatego, że nie występują znaczne zniszczenia w świecie roślinnym i zwierzęcym.
Co da przygotowany przez Ministerstwo Środowiska projekt nowelizacji kodeksu karnego, który rozszerza stosowanie tych przepisów?
Nowelizacja powinna ułatwić pracę organów wymiaru sprawiedliwości. Podstawą odpowiedzialności stanie się także fakt istotnego obniżenia jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi. Sprawca będzie mógł być zatem pociągnięty do odpowiedzialności karnej, chociażby ani życie, ani zdrowie ludzi, czy też świat roślinny i zwierzęcy pozostanie niezagrożony. Wystarczy, że wystąpi faktyczne i wymierne obniżenie jakości wody, powietrza lub ziemi.
Czy przepisy karne są potrzebne, czy może są tylko straszakiem dla przedsiębiorców?
Skuteczność sankcji karnych w ochronie środowiska jest dyskusyjna. Źródłem większości zanieczyszczeń są osoby prawne, a na podstawie kodeksu karnego do odpowiedzialności pociągnięty może być co najwyżej kierownik zakładu lub inna osoba bezpośrednio odpowiedzialna. Funkcji straszaka na osoby prawne nie pełni w żadnym wypadku ustawa o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary. Na podmioty gospodarcze znacznie skuteczniej działa perspektywa wysokich kar pieniężnych.