Kandydatury osób na stanowiska sędziów Trybunału Konstytucyjnego muszą być zaopiniowane przez prawników. Apelują o to środowiska naukowe oraz sędziowskie.
Do dziś nie ujawniono nazwisk osób, które będą kandydować do Trybunału Konstytucyjnego. Tymczasem 2 grudnia kończy się kadencja czterech z piętnastu sędziów TK. Wśród nich jest także prezes Trybunału Bohdan Zdziennicki. Zdaniem sędziów wybory do tego gremium nie mogą być utajniane, a kandydaci powinni być oceniani w debacie publicznej.
Zaniepokojenie sędziów
Z listem w tej sprawie do marszałka Sejmu wystąpił prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Zaznaczył w nim, że Trybunał Konstytucyjny jest jednym z najważniejszych gwarantów państwa prawa, a w jego skład powinny wchodzić osoby o najwyższych kwalifikacjach zawodowych i nieskazitelnym charakterze.
– Apelujemy, aby proces wyboru kandydatów na sędziów TK był możliwie jawny, a wszystkie zgłoszone kandydatury zostały zaopiniowane przez środowiska prawnicze – napisał Maciej Strączyński, prezes Iustitii.
Z podobną inicjatywą wystąpiło prezydium Krajowej Rady Sądownictwa, które chce, aby do ustawowych obowiązków rady należało przedstawianie opinii o kandydatach na stanowiska sędziów w Trybunale Konstytucyjnym oraz w sądach i trybunałach międzynarodowych. Dzięki temu organy, które obsadzają te stanowiska, będą miały możliwość wybrania osób najlepiej przygotowanych do pełnienia takich funkcji. Propozycja KRS jest uzasadniona faktem, że do jej konstytucyjnych obowiązków należy stanie na straży niezawisłości sędziów. W związku z tym rada zwróciła się do Sejmu, aby podczas toczących się obecnie prac nad ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa wprowadzono odpowiednie przepisy, które uzupełnią kompetencje KRS o tę kwestię. Ponadto rada popiera także inicjatywy środowisk prawniczych oraz organizacji pozarządowych dążące do zwiększenia przejrzystości w procedurze wyłaniania kandydatów na stanowiska sędziów.
Obecna procedura
Zgodnie z obecnie obowiązującą procedurą, która zapisana jest w regulaminie Sejmu, wnioski w sprawie wyboru sędziów TK składa się marszałkowi Sejmu w terminie 30 dni przed upływem kadencji. Kandydaci przedstawiani są przez grupę co najmniej 50 posłów lub prezydium Sejmu. O tym, kto zostanie wybrany na sędziego TK, decydują posłowie bezwzględną większością głosów. Przed poddaniem kandydatów pod głosowanie są oni przesłuchiwani przez sejmowe komisje. Kandydaci nie są jednak oceniani przez środowiska prawnicze.
Komentarze (7)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeTrzeba skończyć z tym zakłamaniem, a nie postulować do Trybunału jakiś rzekomych jeszcze lepszych fachowców, dysponujących jeszcze bardziej prawidłową wykładnią art. 2.
A co do obecnie zamieszania teraz... bo 2 grudnia 2010 roku, wraz z odejściem Prezesa, kończy się (po wielu latach) władza SLD w trybunale, a zaczyna władza PO.
Ale jeszcze do 2 grudnia 2010 roku usłyszymy o kilku "cudach" i "jedynie słusznych interpretacjach art. 2" wydanych "rzutem na taśmę" przez poprzedni skład... Wystarczy śledzić prasę.
Jakby lewicowiec Kalisz został sędzią TK, to by tak po SLD-owsku uznał za niezgodne z konstytucją wszystkie przepisy, które pozwalają w sądzie występować bez obecności korporanta. Podobno to on jest "ojcem chrzestnym" art. 17 w konstytucji, dzięki któremu niezamożni Polacy muszą bulić za korporacyjny monopol, albo nie mają pomocy prawnej. To takie SLD-owskie.
Sprawdź jak SLD (za wyjątkiem Borowskiego i jego frakcji) głosowała za otwarciem zawodów prawniczych albo za zmianą konstytucji. Zrozumiesz, że nazwa lewica to tylko taka nazwa. Tak pewnie dla checy.
A tak na poważnie czy wy musicie do wszystkiego dorabiać ideologię.
To, że korporacje prawnicze nie działają w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony im nie przeszkadza. W interesie publicznym jest duża konkurencja wśród usługodawców i walka cenowa między nimi - czyli wolny rynek.
To, że dorośli, zdrowi na umyśle Polacy nie mogą sobie wybrać swobodnie pełnomocnika im nie przeszkadza. Polaka można traktować jak ubezwłasnowolnionego imbecyla, bo przecież nie można dopuścić, żeby sobie wybrał jako pełnomocnika kogoś spoza korporacji. I nie przeszkadza im to, że Polak może inwestować pieniądze w jakieś niepewne fundusze inwestycyjne narażając się na pewną stratę. Wtedy to im nie przeszkadza. Tak samo nie przeszkadzają im ustawy które narażają zdrowie i życie Polaka - poprzez ograniczony dostęp do leczenia. Szkoda nawet pisać o tym "organie" władzy.