Trybunał po trzech latach umorzył sprawę dotyczącą wyboru trzech swoich członków. Zainicjował ją Zbigniew Ziobro, a jego wniosek pozwolił odsuwać sędziów od orzekania.
Sprawa z wniosku prokuratora generalnego trafiła do Trybunału Konstytucyjnego w styczniu 2017 r. Zbigniew Ziobro domagał się w nim stwierdzenia, że uchwała Sejmu z listopada 2010 r. w sprawie wyboru na trzech sędziów TK narusza konstytucję. Chodziło o osoby z tzw. starego składu, a konkretnie: Stanisława Rymara, Piotra Tuleję oraz Marka Zubika. Sędziowie ci w grudniu zeszłego roku przeszli już w stan spoczynku. Zanim jednak to się stało, byli wielokrotnie – właśnie z powodu wniosku PG i często na jego żądanie – odsuwani od spraw, a jeden z nich, Marek Zubik, przez trzy lata nie wziął udziału w wydaniu ani jednego orzeczenia.

Manipulowanie składami

Wniosek PG od początku budził kontrowersje. Eksperci podawali w wątpliwość jego zasadność. I ostrzegali, że gdyby trybunał przychylił się do tez w nim stawianych, mielibyśmy do czynienia z niewyobrażalnym wręcz chaosem prawnym. Należałoby bowiem przyjąć, iż w wydawaniu wyroków brały udział osoby, które nie były sędziami. Mogłoby się więc okazać, że kilka lat działalności TK stanęłoby pod znakiem zapytania.
ikona lupy />
DGP
Tak się jednak nie stało. Jak się dowiedzieliśmy, trybunał w połowie marca umorzył postępowanie z wniosku Zbigniewa Ziobry. Mimo to sprawa nadal budzi kontrowersje i to nawet w samym TK – zdania odrębne złożyło trzech sędziów, w tym dwóch wybranych już głosami posłów PiS (Piotr Pszczółkowski oraz Jarosław Wyrembak). A kwestii spornych jest kilka. Pierwsza z nich dotyczy sposobu procedowania TK.
Sędzia Wyrembak pisze, że brak kognicji TK w tej sprawie był „bardzo oczywisty – i to od chwili złożenia przez Prokuratora Generalnego wniosku inicjującego postępowanie (…)”. Jego zdaniem sprawa wymagała pilnego rozstrzygnięcia, gdyż dotyczyła statusu sędziów TK. Mimo to doszło do tego dopiero po upływie ponad trzech lat.
Na zwłokę w rozpoznaniu tej sprawy zwraca uwagę także sędzia Pszczółkowski, który „jednoznacznie negatywnie” ocenia „niewydanie rozstrzygnięcia przez ponad trzy lata od dnia złożenia wniosku przez Prokuratora Generalnego (co nastąpiło 11 stycznia 2017 r.), zatem przez jedną trzecią konstytucyjnej kadencji sędziów TK: Stanisława Rymara, Piotra Tulei i Marka Zubika, a także w trakcie trwania kadencji tych sędziów (…)”. Jak zauważa, skutkiem tej zwłoki było albo nieorzekanie, albo wyłączanie z orzekania tych sędziów.
Przykładem może być tutaj wyłączenie, i to na wniosek Zbigniewa Ziobry, sędziów Rymara, Tulei i Zubika od rozpoznania głośnej spraw dotyczącej przepisów prawa o zgromadzeniach, które faworyzowały tzw. miesięcznice smoleńskie. TK oczywiście uznał, że regulacje nie łamią konstytucji (sygn. akt Kp 1/17). Odsunięcie trzech sędziów TK od tej sprawy skrytykowała m.in. sędzia TK Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz. W uzasadnieniu zdania odrębnego do tego wyroku pisała m.in., że ich wyłączenie było bezzasadne i doprowadziło do ograniczenia wykonywania „ich konstytucyjnych kompetencji, a zarazem obowiązków, w efekcie zaś pozwoliło dowolnie ukształtować skład orzekający”.
Sędzia Piotr Pszczółkowski nie ma więc wątpliwości co do tego, że TK powinien postępowanie w sprawie rozpoznania uchwały Sejmu z 2010 r. umorzyć niezwłocznie po jego wszczęciu. Co więcej decyzja o umorzeniu powinna poprzedzać rozpoznanie jakichkolwiek innych spraw przez TK od stycznia 2017 r.
Podobnego zdania jest Leon Kieres, który zauważa, że postanowienie o umorzeniu nie tłumaczy, dlaczego wniosek PG został rozpoznany dopiero teraz, „pomimo oczywistego wpływu na bieżące funkcjonowanie TK”. Leon Kieres przypomina, że jeden z sędziów objętych tym postępowaniem przez trzy lata nie orzekał. Chodzi o Marka Zubika, na którego sytuację DGP zwrócił uwagę jako pierwszy. Sędzia Kieres przypomina również, że kilkakrotnie wraz z niektórymi innymi sędziami TK zwracał się do przewodniczącego składu orzekającego, a więc do Julii Przyłębskiej, o pilne rozpoznanie tej sprawy. Takie wnioski kierowali również sami zainteresowani.

(Nie)indywidualny wybór

Opisywane postanowienie trybunału budzi kontrowersje także z powodu tez, jakie się w nim znalazły. Bo choć TK stwierdził, że nie ma kompetencji do badania uchwał Sejmu, to jednak na marginesie czynił uwagę, że wybory sędziów w 2010 r. odbyły się z naruszeniem ustawy zasadniczej. „Gdyby na przeszkodzie nie stały względy formalnoprawne, czyli brak kompetencji do oceny uchwały o wyborze sędziów TK, Trybunał orzekłby o niezgodności tej uchwały z art. 194 ust. 1 Konstytucji i stwierdził, że wybór sędziów w niej wskazanych nie doszedł do skutku”. Przywołany przepis stanowi m.in., że TK składa się z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm na dziewięć lat. No a zdaniem zarówno TK, jak i PG (patrz: grafika) w 2010 r. do takiego indywidualnego wyboru nie doszło. A wszystko rzekomo dlatego, że wówczas Sejm wybrał jedną uchwałą trzech sędziów jednocześnie.
„Wybór z 26 listopada 2010 r. nie miał charakteru indywidualnego w rozumieniu art. 194 ust. 1 zdanie pierwsze Konstytucji, gdyż ostateczna decyzja w sprawie tego wyboru była podejmowana łącznie w stosunku do trzech miejsc, które były do obsadzenia. Znalazło to wyraz w tytule uchwały, która nie mówi o «wyborach sędziów», ale «wyborze sędziów», co także świadczy o wyborze łącznym, a nie indywidualnym” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia o umorzeniu.
Innego zdania są sędzia Kieres oraz sędzia Pszczółkowski. Ten pierwszy pisze m.in., że „o fakcie indywidualnego wyboru sędziów TK dobitnie i jednoznacznie świadczą wyniki głosowania, które mają formę tabeli z nazwiskami kandydatów na sędziów TK w porządku alfabetycznym w kolumnach i oddzielnymi decyzjami posłów co do każdej kandydatury (za/przeciw) w wierszach”.
Przy okazji TK pozwolił sobie na stwierdzenie, że po złożeniu ślubowania przed prezydentem przez osobę wybraną na stanowisko sędziego TK nie jest możliwe wzruszanie czy też kwestionowanie procedury wyboru. I to nie tylko przed polskimi sądami, lecz także przed unijnymi trybunałami. To wywołało sprzeciw autorów zdań odrębnych. Leon Kieres stwierdził wprost, że nie bardzo rozumie, „dlaczego Trybunał uznał to zagadnienie za niezbędny element argumentacji uzasadnienia postanowienia o umorzeniu postępowania”. Wtórował mu sędzia Wyrembak, który podkreślił, że uzasadnienie postanowienia „dotyka wielu kwestii, które – (…) – nie mogły być badane, ani rozstrzygane” w toku postępowania zainicjowanego wnioskiem PG.

orzecznictwo

Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 12 marca 2020 r., sygn. akt U 1/17.