Wstrzymane terminy ruszą szybciej, ale nie będzie rozpraw online. Sądy nadal będą zajmować się tylko spawami pilnymi, a te w poszczególnych jednostkach mogą się znacznie różnić
Wstrzymane terminy ruszą szybciej, ale nie będzie rozpraw online. Sądy nadal będą zajmować się tylko spawami pilnymi, a te w poszczególnych jednostkach mogą się znacznie różnić
/>
Nie 15 maja, ale być może znacznie wcześniej rozpocznie się bieg terminów procesowych. Przyjęta przez Radę Ministrów, po długotrwałych sporach wewnątrz rządu, tarcza 3.0 (ustawa o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2) przewiduje, że bieg terminów zostanie wznowiony siedem dni od wejścia w życie nowelizacji. Ta natomiast ma zacząć obowiązywać następnego dnia po jej ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw. Poza tym wznowienie terminów będzie dotyczyło nie tylko spraw sądowych czy prowadzonych przez policję czy prokuraturę, ale również spraw administracyjnych. Data wznowienia lub początku biegu terminów zależeć będzie od szybkości prac parlamentu i prezydenta nad nowelizacją.
To wszystko oznacza, że korespondencja, która do tej pory wychodzi z sądów w bardzo ograniczonym zakresie, będzie wysyłana do stron i pełnomocników. – Jednocześnie wznowienie wszystkich terminów w jednej dacie spowoduje, że do sądów wpłynie nawał korespondencji, choćby dotyczących środków odwoławczych. Poza tym uwolnienie terminów w sytuacji, gdy są poważne problemy z obiegiem korespondencji, bo poczta funkcjonuje, jak funkcjonuje, w dalszej perspektywie spowoduje lawinę spraw dotyczących przywrócenia terminów – mówi sędzia Aneta Łazarska z Sądu Okręgowego w Warszawie.
Już teraz w niektórych miastach nawet 90 proc. wysłanych pism jest niepodjętych przez adresatów. Remedium mają być – przewidziane w nowelizacji – nowe formy doręczeń: za pośrednictwem portalu informacyjnego sądów powszechnych, na wskazany adres e-mail oraz za pomocą systemu ePUAP. Ten ostatni umożliwi nie tylko odbiór, lecz także wnoszenie pism do sądów.
Ostatecznie rząd nie zdecydował się natomiast na wprowadzenie, w postępowaniach cywilnych, rozpraw w trybie wideokonferencji. Za to rozszerzono katalog spraw pilnych, które muszą się odbywać w sądach nawet w czasie epidemii (patrz: grafika). Jednak oprócz spraw enumeratywnie wymienionych w art. 14a ust. 4 ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (Dz.U. z 2020 r. poz. 374) prezesi poszczególnych sądów mogą dość swobodnie kształtować zakres spraw pilnych.
Zgodnie z art. 14a ust. 9 można zarządzić rozpoznanie sprawy jako pilnej, jeśli jej nierozpoznanie mogłoby spowodować niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia ludzi lub zwierząt, poważną szkodę dla interesu społecznego albo ze względu na grożącą niepowetowaną szkodę materialną, a także gdy wymaga tego dobro wymiaru sprawiedliwości.
Tylko że w zasadzie nierozpoznanie każdej sprawy powoduje, że zawsze jakaś przesłanka z tego przepisu będzie spełniona.
W wielu sądach decyzja o tym, która sprawa zostanie uznana jako priorytetowa, jest w zasadzie scedowana na poszczególnych sędziów. Przykładowo prezes Sądu Okręgowego w Łodzi w swoim zarządzeniu zobowiązał sędziów referentów, a w razie ich nieobecności – przewodniczących wydziałów do przedstawienia prezesowi spraw celem zakwalifikowania jako pilnych, biorąc pod uwagę te szerokie kryteria z art. 14a ust. 9.
Tymczasem pojęcie dobra wymiaru sprawiedliwości jest tak pojemne, że wymaga ono rozpoznania każdej sprawy karnej. Natomiast jeden z prezesów sądu rejonowego wydał zarządzenie, w którym uznał, że z uwagi na interes wymiaru sprawiedliwości na podstawie art. 14a ust. 9 do katalogu spraw pilnych zalicza sprawy, w których udział stron czy uczestników za ich obopólną zgodą może odbyć się w drodze wideokonferencji.
Nie brakuje też sądów, w których odwołane są wszystkie rozprawy, za wyjątkiem spraw pilnych określonych w ustawie. To, czy sprawa danego obywatela zostanie rozpoznana, zależy więc nie tylko od jej charakteru, ale też od praktyki przyjętej w sądzie, do którego trafiła. Taka sama sprawa, która w jednym sądzie będzie potraktowana jako pilna, w innym zostanie rozpoznana nie tylko po ustaniu epidemii, ale nawet zagrożenia epidemicznego, co może oznaczać miesiące, a może nawet lata czekania.
– Różna praktyka w kształtowaniu spraw pilnych jest naruszeniem fundamentalnej zasady równego prawa obywateli do sądu – mówi sędzia Piotr Mgłosiek z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków.
Co prawda, jak zwraca uwagę adwokat Jerzy Naumann, wydolność poszczególnych sądów i ich zdolności organizacyjne w różnych okręgach są różne. – Dlatego możliwość rozszerzenia katalogu spraw pilnych w poszczególnych jednostkach jest z korzyścią dla obywateli, którzy będą krócej czekać na rozsądzenie ich spraw. Natomiast dostrzegam niebezpieczeństwo wykorzystywania tak ogólnych przepisów w złej wierze – zwraca uwagę mec. Naumann. – To zagrożenie będzie istniało w sytuacji, gdy oportunistyczny prezes sądu czy przewodniczący wydziału będzie używał możliwości przewidzianych w tym przepisie w interesie osób uprzywilejowanych. Może to bowiem skutkować tym, że sprawy pewnych „specjalnych” ludzi będą wyznaczane, a pozostałych będą czekać w kolejce. Dlatego dobór tych spraw powinien być kontrolowany, by nie dochodziło do nadużyć będących efektem jakiegoś kumoterstwa – tłumaczy prawnik.
– Oczywiście pewien luz decyzyjny dla prezesów sądów w tym zakresie powinien istnieć, ale nie pełna uznaniowość – dodaje adwokat Radosław Baszuk.
Inna sprawa, że do momentu uchwalenia nowelizacji procedowanie spraw pilnych, zakwalifikowanych tak przez prezesów sądów, jest, po pierwsze, wątpliwe, a po drugie, mało sensowne.
Wszystko z uwagi na ciągle obowiązujący art. 15zzs ust. 2, który stanowi, że zawieszenie biegu termu nie dotyczy spraw pilnych, o których mowa w art. 14a ust. 4 i 5. Oznacza to, że terminy w sprawach uznanych jako pilne nie biegną, czyli np. że wydane rozstrzygnięcia i tak nie są prawomocne (bo termin na wniesienie środka odwoławczego nie rozpoczyna biegu). Co więcej, zgodnie z ust. 6 tego przepisu w stanie zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii ogłoszonego z powodu COVID-19 nie przeprowadza się rozpraw ani posiedzeń jawnych, z wyjątkiem rozpraw i posiedzeń jawnych w sprawach określonych w art. 14a ust. 4 i 5.
To będzie możliwe dopiero po wejściu w życie nowelizacji, która przewiduje usunięcie całego art. 15zzs.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do Sejmu
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama