Zatrzymanie prawa jazdy będzie skutkowało zawieszeniem uprawnień. Kierowca, który mimo to wsiądzie za kierownicę, narazi się na mandat 10 razy wyższy.
Zatrzymanie prawa jazdy będzie skutkowało zawieszeniem uprawnień. Kierowca, który mimo to wsiądzie za kierownicę, narazi się na mandat 10 razy wyższy.
Zgodnie z taryfikatorem grzywna dla kierowcy, który zapomniał dokumentu prawa jazdy wynosi 50 zł. Jednak czym innym jest sytuacja, w której kierujący zapomniał prawa jazdy, a inna gdy nie może okazać dokumentu, bo wcześniej dokument został zatrzymany. Tymczasem tacy kierowcy są niejednokrotnie traktowani tak samo jak ci zapominalscy i często dostają tylko mandat za brak dokumentu.
Policjant ma obowiązek zatrzymać prawo jazdy w przypadkach określonych w art. 135 kodeksu drogowego. Zazwyczaj wówczas, gdy zachodzi podejrzenie, że kierowca popełnił przestępstwo lub wykroczenie, za które potem sąd lub starosta może nałożyć zakaz prowadzenia pojazdu. Najczęściej dzieje się to w przypadku stwierdzenia jazdy pod wpływem alkoholu, przekroczenia o więcej niż o 50 km/h prędkości w obszarze zabudowanym. Natychmiastowe zatrzymanie prawa jazdy ma na celu wyeliminowanie z ruchu kierowców zagrażających bezpieczeństwu. Jednak jak zauważają przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury słaby punkt takiego rozwiązania polega na tym, że dotyczy ono jedynie fizycznego odebrania kierowcy jego prawa jazdy. Po pierwsze – jak zauważają przedstawiciele resortu – nie zawsze odebranie prawa jazdy jest skuteczne. Wystarczy, że kierowca nie okaże prawa jazdy podczas kontroli ruchu drogowego lub nie zwróci dokumentu staroście mimo wystosowanego w decyzji administracyjnej do kierowcy wezwania do zwrotu tego dokumentu. Po drugie odebranie prawoa jazdy nie oznacza „zatrzymania” uprawnienia do kierowania pojazdami.
„Oznacza to, że kierowca, któremu zatrzymano prawo jazdy, w dalszym ciągu posiada uprawnienie do kierowania pojazdami, co jest niepożądane. Podczas kontroli ruchu drogowego taki kierowca zostanie ukarany jedynie za brak przy sobie prawa jazdy” – twierdzi MI.
Dlatego resort chce rozszerzenia instytucji zawieszenia prawa jazdy. W tym celu zostanie zwiększony katalog przypadków – określonych w art. 104a ustawy o kierujących pojazdami – w których zatrzymanie dokumentu prawa jazdy będzie powodowało zawieszenie uprawnień (patrz ramka). Rozwiązania te przewiduje skierowany do konsultacji projekt nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, który zmienia też ustawę o kierujących pojazdami. W skutek tego, kierowca który mimo zatrzymania mu prawa jazdy, w okresie do cofnięcia mu uprawnień przez sąd, ponownie wsiądzie za kółko, nie będzie odpowiadał za wykroczenie z art. 95 kodeksu wykroczeń, lecz z art. 94 k.w. W kodeksie jest to różnica tylko jednego artykułu, ale w portfelu już 450 zł. Zgodnie z taryfikatorem mandat za takie wykroczenie wynosi bowiem 500 zł. A jeśli funkcjonariusz uzna, że w świetle wcześniejszych „grzechów” kierowcy prowadzenie auta pomimo zatrzymanego dokumentu stanowi rażące naruszenie przepisów, to nie wystawi mandatu, lecz skieruje wniosek o ukaranie do sądu. A ten nie jest związany stawkami określonymi w taryfikatorze i może wymierzyć grzywnę do 5 tys. zł.
Inna sprawa, że jak przyznają policjanci, w obecnym stanie prawnym kwalifikowanie czynu polegającego na prowadzeniu pojazdu pomimo zatrzymanego prawa jazdy jako wykroczenia z art. 95 kodeksu wykroczeń wynika z błędnej interpretacji przepisów.
– Nie można kwalifikować takich czynów jako wykroczenia z art. 95 k.w., ponieważ dotyczy on osoby, która ma wszystkie uprawnienia, a tylko zapomniała dokumentu. Natomiast art. 94 k.w. penalizuje jazdę bez uprawnień. I pomimo iż kierowca nie ma jeszcze formalnie cofniętych przez sąd uprawnień, to jednocześnie nie można też powiedzieć, że te uprawnienia posiada. Bo zgodnie z przepisami prawa kierującym pojazdem może być osoba, które posiada odpowiedni dokument stwierdzający posiadanie uprawnienia – słyszymy w Komendzie Głównej Policji.
– Od dawna stoję na stanowisku, że zatrzymanie prawa jazdy powduje zawieszenie uprawnień. Teraz będzie to jasno wynikało z przepisów – mówi prof. Ryszard Stefański z Uczelni Łazarskiego.
Zdaniem policjantów większość sądów dobrze interpretuje przepisy, ale ciągle są takie, które traktują ten czyn na równi z jazdą bez dokumentu. Teraz będzie to jasno wynikało z przepisu.
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama