"Podważenie przez Sąd Najwyższy statusu polskich sędziów odbierze tysiącom dzieci ich podstawowe prawa, pozbawi je poczucia bezpieczeństwa i narazi na ponowne przeżywanie głębokich traum, bowiem w wyniku tej decyzji mogą zostać uchylone wyroki przyznające alimenty, prawa rodzicielskie, trzeba będzie powtórzyć postępowania rozwodowe czy sprawy karne dotyczące pedofilii, co naruszy podstawowe prawa dzieci" – czytamy w piśmie rzecznika do Sądu Najwyższego.
W związku z tym rzecznik wniósł do Sądu Najwyższego o odroczenie zaplanowanego na czwartek 23 stycznia 2020 r. posiedzenia w sprawie udziału w składach sędziowskich osób wyłonionych przez obecną Krajową Radę Sądownictwa.
Chodzi o pytanie pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf, skierowane do trzech izb prawnych SN – karnej, cywilnej i pracy, czy według Sądu Najwyższego osoby wyłonione przez obecną Krajową Radę Sądownictwa mogą być sędziami w składach orzekających. Posiedzenie w tej sprawie ma odbyć się w czwartek.
Rzecznik praw dziecka zauważył jednak, że nie został zawiadomiony o posiedzeniu jako konstytucyjny organ ochrony praw dziecka, przez co uniemożliwione mu zostało zapoznanie się dokumentami i zajęcie merytorycznego stanowiska. Jego zdaniem ta sprawa dotyczy bezpośrednio praw dziecka, dlatego wniósł o odroczenie tegoż posiedzenia.
Pawlak ocenił, że takie działanie łamie postanowienia m.in. międzynarodowej Konwencji o prawach dziecka, Europejskiej konwencji o wykonywaniu praw dzieci, Konwencji Rady Europy o ochronie dzieci przed seksualnym wykorzystaniem, Konwencji praw człowieka i podstawowych wolności, Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, a także unijnych dyrektyw, w tym dyrektywy ustanawiającej normy ochrony ofiar przestępstw.
Zwrócił także uwagę, że "jeśli Sąd Najwyższy uzna, iż sędziowie wyłonieni przez obecną Krajową Radę Sądownictwa byli powołani wadliwie przez prezydenta Rzeczypospolitej i nie mają prawa orzekać, trzeba będzie uchylić wyroki i powtórzyć procesy". W tym kontekście RPD wskazał, że "tylko w 2018 r. samych rozwodów było 89 tysięcy, 49 tysięcy spraw o alimenty i prawie 40 tysięcy postępowań o ustalenie praw rodzicielskich". Dodał, że "sprawy te dotyczą tysięcy dzieci i część z nich będzie musiała ponownie zmierzyć się z traumą psychiczną i utraci poczucie bezpieczeństwa".
Mikołaj Pawlak zwrócił również uwagę na konsekwencje uchylania orzeczeń związanych z dziećmi uprowadzonymi oraz pokrzywdzonymi przez przestępstwo lub będących świadkami w postępowaniach karnych, które będą narażone na ponowne składanie zeznań. To – przekonuje RPD – dotyczy "silnie niszczących psychikę dziecka przestępstw związanych z wykorzystywaniem seksualnym. Sprawcom takich czynów zostaną uchylone nie tylko wyroki skazujące, ale także zakazy zbliżania się do ofiar, a dzieci wyrwane z rąk oprawców, które obecnie są bezpieczne w rodzinach zastępczych, będą musiały wrócić do środowisk patologicznych".
"W ocenie rzecznika praw dziecka taka sytuacja spowoduje chaos prawny o niespotykanych dotąd konsekwencjach. Polskie dzieci zostaną pozbawione prawa do godności, prywatności, życia rodzinnego i ochrony przed podwójną krzywdą związaną z prowadzeniem postępowań sądowych od nowa" – czytamy w piśmie RPD.