- Uważam, że wierzycielowi również należy się ochrona i ma on pełne prawo do podejmowania działań zmierzających do odzyskania przysługujących mu należności. Jednak te uprawnienia należy realizować w sposób zgodny z zasadami i dobrymi obyczajami. Nie może dochodzić do sytuacji, w której firma zajmująca się windykacją kupuje przedawniony dług np. o wartości 1000 zł i na skutek działania niezgodnego z zasadami etycznymi wymusza na dłużniku uznanie długu na kwotę 3000 zł - mówi Dorota Nadolna-Jasińska, radca prawny w Grupie Prawnej Togatus.
Dorota Nadolna-Jasińska, radca prawny w Grupie Prawnej Togatus / DGP
Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości uważają, że trzeba wzmocnić ochronę konsumentów przed nieetycznymi praktykami firm windykacyjnych (więcej: DGP z 29 listopada 2019 r., „Ministerstwo Sprawiedliwości chce skończyć z patologiami w windykacji”). Podziela pani ten pogląd?
Jako radca prawny wielokrotnie miałam do czynienia z klientami, którzy skarżyli się na metody windykacji stosowane wobec nich przez firmy windykacyjne. W zależności od firmy były to wielokrotne, codzienne telefony w godzinach od 6.00 rano do późnych godzin wieczornych, lawina informacji e-mailowych przypominających o konieczności spłaty zadłużenia, a w skrajnych przypadkach windykacja terenowa – windykator podsuwający ugodę zawierającą uznanie długu. Co ciekawe, wiele z tych spraw dotyczyło roszczeń przedawnionych lub spornych. Dlatego uważam, że działalność firm windykacyjnych powinna zostać uregulowana. Ustawodawca powinien wprowadzić jasne zasady, na jakich miałoby się odbywać odzyskiwanie długów przez podmioty inne niż komornicy. Regulacje te powinny być jasne, spójne i zawierające sankcje za działanie windykatorów polegające na zastraszaniu dłużników i wymuszaniu na nich uznawania spornych roszczeń. Wielokrotnie w mojej praktyce zdarzało się, że klient znajdujący się w bardzo trudnej sytuacji życiowej lub finansowej, pod presją windykatora, dokonywał pisemnego uznania przedawnionego roszczenia wraz z odsetkami przewyższającymi wartość należności głównej. Najczęściej klienci tacy trafiają do kancelarii ze sprawami na etapie, na którym niewiele można już zrobić.
Tyle że branża windykacyjna wskazuje, iż nie należy tworzyć przepisów z myślą o dłużnikach, lecz prędzej o wierzycielach.
Proszę nie zrozumieć mnie źle. Uważam, że wierzycielowi również należy się ochrona i ma on pełne prawo do podejmowania działań zmierzających do odzyskania przysługujących mu należności. Jednak te uprawnienia należy realizować w sposób zgodny z zasadami i dobrymi obyczajami. Nie może dochodzić do sytuacji, w której firma zajmująca się windykacją kupuje przedawniony dług np. o wartości 1000 zł i na skutek działania niezgodnego z zasadami etycznymi wymusza na dłużniku uznanie długu na kwotę 3000 zł. Po czym zresztą najczęściej dłużnik nie ma możliwości terminowego regulowania zobowiązań, więc firma windykacyjna występuje do sądu i na podstawie nowych dokumentów uzyskuje nakaz zapłaty. Egzekucja oczywiście natychmiast trafia do komornika, który zgodnie z prawem dokonuje zajęcia poszczególnych składników majątku. W sytuacjach tych dochodzi więc do obejścia przepisów dotyczących przedawnienia roszczeń.
Branża windykacyjna utyskuje na zmiany, które bądź niedawno weszły w życie, bądź mają wejść niebawem. Jak je pani ocenia?
Pozytywnie oceniam zmiany w przepisach dotyczące zmian w egzekucji z rachunku bankowego. Obecnie zdarzają się sytuacje, w których bank zajmuje środki na koncie dłużnika i natychmiast przekazuje je komornikowi. Często mam do czynienia z sytuacją, w której wszczęcie procedury np. powództwa przeciwegzekucyjnego czy przywrócenia terminu do wniesienia środka zaskarżenia klienci uznają za niecelowe (gdyż np. przewyższa wartość egzekwowanego roszczenia), a środki i tak zostały już pobrane z rachunku bankowego. Dlatego uważam, że zmiana polegająca na obowiązku poinformowania klienta o zajęciu jego rachunku bankowego oraz wprowadzenie 14-dniowego terminu na podjęcie ewentualnych działań jest dobrym rozwiązaniem.
Negatywnie oceniam natomiast przepisy, na podstawie których bieg przedawnienia miałby zostać wstrzymany, a po zakończeniu czynności wznowiony od momentu, w którym został zatrzymany. Jest to działanie zmierzające do ograniczenia czasu, w jakim wierzyciele mogą dochodzić swoich należności od dłużników. Uważam to rozwiązanie za niekorzystne i niesprawiedliwe dla wierzycieli. Zdarzają się bowiem i takie sytuacje, w których to dłużnicy celowo ukrywają majątek, żeby uniknąć egzekucji.