Upskirting nie jest żadnym novum, jest jednym z problemów, który zrodził się wraz z rozwojem nowych technologii. Problem ten nieustanie wzbudza wiele emocji i kontrowersji, szczególnie wśród kobiet, które jako ofiary podglądaczy na gruncie prawa polskiego czy niemieckiego są bezradne wobec działań sprawców.
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w Szkocji, natrafiamy w barze na mężczyzn ubranych w stroje ludowe. Intryguje nas, co kryje się pod kiltem, czyli tradycyjną męską spódnicą. Zbliżamy się do upatrzonego podmiotu i z ukrycia robimy zdjęcie interesującego nas obszaru, po czym przesyłamy je do naszych znajomych. Niestety zostajemy przyłapani przez Szkota na robieniu zdjęcia jego strefy intymnej, niezależnie od tego, czy zakrytej czy nie (tradycyjnie winna być niezakryta). Liczy się jednak zdjęcie i ujawnienie tajemnicy, co Szkot ma rzeczywiście pod spódnicą.
Co czuje Szkot? Szczerze mówiąc, nie wiem, bo nie jestem mężczyzną. Śmiem jednak mniemać, że czuje się zirytowany i wściekły zaistniałą sytuacją tak samo, jak byłaby każda kobieta. Czemu jak każda kobieta? Odpowiedź jest prosta, to właśnie kobiety zazwyczaj padają ofiarami upskirtingu, czyli robienia z ukrycia zdjęć pod spódnicą bez uzyskania na to jej (albo jego) zgody.
Upskirting nie jest żadnym novum, jest jednym z problemów, który zrodził się wraz z rozwojem nowych technologii. Problem ten nieustanie wzbudza wiele emocji i kontrowersji, szczególnie wśród kobiet, które jako ofiary podglądaczy na gruncie prawa polskiego czy niemieckiego są bezradne wobec działań sprawców. A gdy sprowokowane „czynem bezkarnym’’ w odruchu skarcenia czasem spowodują uszczerbek na zdrowiu podglądacza, same mogą zostać oskarżone o dokonanie czynu zabronionego.
Wyrażany głośno przez kobiety, a w szczególności przez Ginę Martin, która stała się ofiarą tego procederu na festiwalu w Hyde Parku, sprzeciw odbił się szerokim echem w Wielkiej Brytanii i Walii i zaowocował nie tylko wprowadzeniem tam przepisu przewidującego karalność upskirtingu, lecz również zwiększeniem na arenie międzynarodowej świadomości skali tego procederu, bezsilności osób poszkodowanych i bezkarności sprawców dopuszczających się czynów naruszających godność drugiego człowieka, a mających znamiona molestowania seksualnego. W myśl The Voyeurism (Offences) Act 2019, który obowiązuje od 12 kwietnia 2019 r., za zrobienie zdjęcia tego, co pod spódnicą, można zostać skazanym nawet na do dwóch lat pozbawienia wolności. Podobne regulacje obowiązują już od dawna w Szkocji, Belgii, Francji czy w Massachusetts w Stanach Zjednoczonych.
Istota zjawiska jest nad wyraz skomplikowana, powiązana jest z naruszeniem godności ofiary i molestowaniem seksualnym. Dlaczego zatem w państwach, w których nie ma wyraźnej regulacji zakazującej upskirtingu, zachowanie to pozostaje bezkarne? Przecież można próbować odwoływać się do innych przepisów. Prawda jest taka, że zazwyczaj nie mają one jednak zastosowania. Przykładowo w 2013 r. w Republice Federalnej Niemiec szeroko komentowany był przypadek podglądacza. Ówczesny burmistrz jednego z miast w Bawarii ulokował swoją kamerę na głównym placu w Monachium – Stachus – w pobliżu schodów ruchomych w taki sposób, by móc filmować i fotografować wnętrza kobiecych ubrań zakrywających dolną partię ciała. Złapany na gorącym uczynku został jednak skazany tylko za wykroczenie z par. 118 OWiG (Gesetz über Ordnungswidrigkeiten, kodeksu wykroczeń) w postaci naruszenia porządku publicznego. Zdaniem sądu krajowego (Landgericht München) zachowanie burmistrza nie wypełniło znamion czynu zabronionego w postaci zniewagi z par. 185 StGB (Strafgesetzbuch, czyli kodeksu karnego). Pogląd ten do dnia dzisiejszego nie stracił na aktualności i jest zgodny z ukształtowaną na tym tle linią orzeczniczą (np. postanowienie wyższego Sądu Krajowego [OLG, Oberlandesgericht], czyli odpowiednika sądów apelacyjnych, z 3 listopada 2010 r., sygn. akt 1 St OLG Ss 219710; postanowienie VG (Verwaltungsgericht, sąd administracyjny) w Monachium z 4 marca 2009 r., sygn. akt M 22 S 08.5986).
W 2014 r. niemiecki ustawodawca zdecydował się jednak na wprowadzenie zakazu fotografowania, filmowania osób bez ich zgody i wiedzy, jednak tylko w miejscach prywatnych lub zamkniętych, takich jak toalety, przymierzalnie, mieszkania. Poprzez wyłączenie zastosowania par. 201a StGB z przestrzeni publicznej ustawodawca niemiecki nie rozwiązał omawianego problemu.
W 2016 r., wskutek zdarzeń mających miejsce w Noc Sylwestrową w Kolonii w 2015 r., nowelizacji uległ niemiecki kodeks karny w zakresie regulacji przestępstw na tle seksualnym. Jednym z efektów reformy było dodanie par. 184i StGB, przepisu penalizującego napastowanie o charakterze seksualnym. Głównym znamieniem danego czynu zabronionego jest jednak dotyk („Kto inną osobę w określony sposób o podłożu seksualnym dotyka fizycznie...’’). W przypadku upskirtingu celem sprawcy nie jest jakikolwiek kontakt fizyczny z ofiarą, a dokonanie czynności, o której ofiara ma nie wiedzieć. Samo zrobienie zdjęcia jako czynność fizyczna zatem nie narusza wolności seksualnej ofiary w sposób określony w par. 184i StGB, a tym samym nie podlega karze w myśl tego przepisu. W konsekwencji, pomimo licznych zmian kodeksu karnego, w Niemczech sprawcy upskirtingu nadal mogą czuć się bezkarni.
Sytuacja kształtuje się podobnie na gruncie prawa polskiego. Sięgając do kodeksu karnego, nie znajdziemy przepisu gwarantującego ochronę ofiarom podglądaczy, co więcej, tak samo jak na gruncie prawa niemieckiego, można jedynie rozważyć kwalifikację upskirtingu jako wykroczenia, stosownie do treści art. 51 par. 1 kodeksu wykroczeń, w postaci zakłócenia spokoju publicznego poprzez wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym.
Społeczeństwo, nauka i technika się rozwija, dlatego też prawo nie może stać w miejscu. Ustawodawca nie może udawać, że nie ma problemu. Winien on wręcz w odpowiedni sposób na dany problem zareagować. Jeżeli ustawodawca tego nie robi, robią to ludzie, tak jak miało to miejsce w Wielkiej Brytanii, a obecnie dzieje się w Niemczech, gdzie zbierane są aktualnie podpisy pod petycją obywatelską celem wprowadzenia przepisu przewidującego karalność dla podglądaczy. Co ciekawe polski ustawodawca jest o tyle w komfortowej sytuacji, iż decydując się na penalizację upskirtingu, mógłby zweryfikować rozwiązania przyjęte w innych państwach celem wprowadzenia regulacji efektywnej i jak najbardziej skutecznej, gwarantującej ochronę praw obywatelom. Debaty na temat seksualności nie należą do łatwych w żadnym państwie, jednak brak rozmów nigdy nie zaowocuje rozwiązaniem problemu. Upskirting należy do tematów kontrowersyjnych, prawdą jest, że dużo osób nie dostrzega w ogóle tego problemu do czasu aż ich samych to nie spotka.