Usprawnienie postępowań może czasem pozbawić skazanych prawa do dwuinstancyjnego procesu. A to sprzeczne z konstytucją i konwencją praw człowieka.
DGP
Skala przewlekłości i rosnące z tego tytułu problemy dla obywateli, sądów, organów ścigania i Skarbu Państwa są tak duże, że nikt nie kwestionuje potrzeby przeprowadzenia reformy procedur: zarówno cywilnej, jak i karnej, których skutkiem musi być szybsze wydanie wyroków i rozstrzygnięć. I nie ma wątpliwości, że planowane zmiany takie przyspieszenie umożliwią. Jednak wśród licznych pozytywnych i kontrowersyjnych rozwiązań (patrz ramka) zawartych w rządowym projekcie nowelizacji kodeksu postępowania karnego są i takie, które mogą prowadzić do ograniczania konstytucyjnego prawa do sądu.

Zwrot przed zaostrzeniem

Twórcy ustawy, nad którą od kilkunastu tygodni pracuje Sejm, chcą m.in. zmienić zasady stosowania reguł ne peius wyrażonych w art. 454 k.p.k. Przejawiają się one w tym, że w przypadku wniesienia apelacji na niekorzyść oskarżonego, sąd odwoławczy ma ograniczone możliwości surowszego go potraktowania. Przykładowo, gdy sąd pierwszej instancji uniewinnia oskarżonego albo warunkowo umarza postępowanie, to sąd drugiej instancji nie może go skazać (chyba że zamiast kary orzeczono środek karny albo sąd uznał winę, ale odstąpił od wymierzenia kary). Jeśli natomiast sąd wymierzył karę więzienia, to sąd drugiej instancji może ją podwyższyć, ale zgodnie z art. 454 par. 3 – nie może wymierzyć kary dożywotniego pozbawienia wolności. Maksymalnie może zastosować karę 25 lat pozbawienia wolności.
W takiej sytuacji, gdy sąd drugiej instancji uzna, że oskarżony jest winny albo że nie powinien on korzystać z dobrodziejstwa w postaci warunkowego umorzenia postępowania lub w innym przypadku zasługuje wręcz na najsurowszą karę przewidzianą w kodeksie karnym – zwraca sprawę do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji.
Zdaniem autorów projektu z Ministerstwa Sprawiedliwości taka regulacja znacznie wydłuża postępowanie karne. Dlatego też MS proponuje, by sąd drugiej instancji mógł w apelacji orzec karę pozbawienia wolności nawet wtedy, gdy sąd niższej instancji warunkowo umorzył postępowanie. Sąd odwoławczy będzie też mógł zaostrzyć karę aż do dożywotniego pozbawienia wolności.
Takie rozwiązanie, prócz zapewnienia przyspieszenia procesów, wzmocni też rolę sądów apelacyjnych i pozwoli na równomierne rozłożenie pracy między sądami pierwszej i drugiej instancji.

Sprzeczne z konstytucją i konwencją

Jednak liczne głosy ekspertów wskazują, że może ono być niezgodne z konstytucyjną zasadą dwuinstancyjności określoną w art. 176 ust. 1 ustawy zasadniczej. Bo w przypadku warunkowego umorzenia postępowania w pierwszej instancji, karę bezwzględnego pozbawienia wolności po raz pierwszy będzie można orzec w instancji drugiej. Zwracali na to uwagę w konsultacjach m.in. rzecznik praw obywatelskich czy Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
W uzasadnieniu projektu jego autorzy wskazują jednak, że w świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego zasada kontroli instancyjnej nie stoi na przeszkodzie reformatoryjnemu orzekaniu przez sąd drugiej instancji na niekorzyść oskarżonego.
– Określony w orzecznictwie TK standard dwuinstancyjności postępowania sądowego wymaga zapewnienia dostępu do sądu drugiej instancji, powierzenia rozpoznania sprawy przez sąd wyższego rzędu oraz odpowiedniego ukształtowania procedury odwoławczej gwarantującej rzetelne rozpoznanie sprawy. W tym kontekście zasada dwuinstancyjności postępowania sądowego jest postrzegana formalnie, a nie materialnie w aspekcie zakresu uprawnień sądu odwoławczego do merytorycznego orzekania. Reguły ne peius przy formalnym podejściu do zasady dwuinstancyjności nie stanowią jej ochrony – czytamy w uzasadnieniu.
Przeciwnego zdania jest np. dr Sławomir Hypś z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, autor opinii do projektu przygotowanej na zlecenie Biura Analiz Sejmowych.
– Warunkowe umorzenie postępowania jest środkiem probacyjnym, który zgodnie z art. 66 kodeksu karnego można zastosować, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy niekaranego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego – wskazuje ekspert. Dodając, że chociaż wyrok sądu pierwszej instancji warunkowo umarzający postępowanie karne przesądza kwestię odpowiedzialności karnej oskarżonego, to z formalnego punktu widzenia nie jest skazaniem.
Jak wskazuje dr Hypś, planowana zmiana art. 454 par. 1 k.p.k. oznaczałaby przede wszystkim skazanie oskarżonego w jednej instancji. – A to ewidentnie będzie prowadziło do wydawania niekorzystnych dla Polski wyroków przez Europejski Trybunał Praw Człowieka i będzie narażać nas w przyszłości na odpowiedzialność odszkodowawczą – pointuje dr Hypś.