Jest tak wiele możliwości nieformalnego oddziaływania na czynności, że chyba lepiej jak pewne mechanizmy zostaną określone w przepisach, bo wówczas ingerencja musi być przynajmniej udokumentowana - mówi w rozmowie z DGP Jacek Skała.
Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt nowelizacji regulaminu wewnętrznego urzędowania jednostek prokuratur. Koncentruje się w nim na dostosowaniu tego aktu do przepisów ustawy o konfiskacie rozszerzonej i zmierza do tego, by zabezpieczenie majątkowe było stosowane nie tylko wyjątkowo, ale za każdym razem, gdy istnieją ku temu przesłanki. Jednak czy przy okazji nie wprowadza się nadmiernej ingerencji prokuratora nadzorującego w niezależność prokuratora prowadzącego postępowanie?
Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP: Przez wiele lat prokuratorzy narzekali na sformalizowany charakter nadzoru. W rzeczywistości sprowadzał się on do przedłużania śledztw. Często po takim przedłużeniu akta wracały w ten sam sposób związane jak przed wysyłką do prokuratury nadrzędnej. Wszyscy chcieliśmy, żeby nadzór był merytoryczny, a nie formalny. I ten przepis daje taką możliwość. Będziemy oczywiście przyglądać się temu rozwiązaniu, w szczególności temu, na jaką skalę prokuratorzy nadzorujący czynności będą brali udział w czynnościach dowodowych. Jak często pojawiać się będą na przeszukaniach, przesłuchaniach czy oględzinach i czy rzeczywiście będą pomocą. A czy to jest zagrożenie dla niezależności? Jest tak wiele możliwości nieformalnego oddziaływania na czynności, że chyba lepiej jak pewne mechanizmy zostaną określone w przepisach, bo wówczas ingerencja musi być przynajmniej udokumentowana.
Czy taki nacisk położony na stosowanie zabezpieczeń nie spowolni postępowań przygotowawczych?
Moim zdaniem jednym z najważniejszych celów postępowania jest pozbawienie przestępców owoców ich działalności. Co z tego, że trafią oni do zakładu karnego, jeśli nie zostaną pozbawieni zgromadzonego na przestępczej ścieżce zysku. Jest to o wiele ważniejsze niż potencjalne wydłużenie postępowania. Lepiej żeby prokurator poprowadził je kilka tygodni czy nawet miesięcy dłużej, jeśli dzięki temu pokrzywdzony czy państwo dostaną szansę na odzyskanie dziesiątek milionów złotych.
Jak pan ocenia konieczność monitorowania przez prokuratorów prawidłowości i aktualności przesłanek do stosowania zabezpieczenia majątkowego na wszystkich etapach postępowania od przygotowawczego, przez sądowe, po wykonawczy?
Z jednej strony pozytywnie. Zabezpieczenia powinny być zdecydowanie priorytetem. Zresztą widać to po działaniach prokuratury, która przestawiła priorytety i wyspecjalizowała się w ściganiu przestępczości gospodarczej. A zatem takiej, która otwiera jak najszersze możliwości w dziedzinie zabezpieczeń. Z drugiej strony na monitorowanie tego na etapie postępowań wykonawczych może zabraknąć sił. Jest to dodatkowe obciążenie, a rąk do pracy brakuje, zwłaszcza w prokuraturach rejonowych. Jak dotąd nie udało się całkowicie pokonać problemu wyrwy kadrowej, która powiększała się przed rokiem 2016, kiedy to Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury przygotowywała rocznie niespełna 50 asesorów, czyli znacznie mniej niż prokuratorów, którzy przechodzą co roku w stan spoczynku.