Korekta regulaminu wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury wynika z potrzeby dostosowania tego aktu wykonawczego przede wszystkim do nowelizacji kodeksu karnego wprowadzającej konfiskatę rozszerzoną (Dz.U. z 2017 r. poz. 768). Już pierwszy rok funkcjonowania tych przepisów przyniósł lawinowy wzrost wartości zabezpieczonego mienia w postępowaniach przygotowawczych (z 252 mln w 2016 r. do 1,3 mld zł w 2017 r.). Oprócz zmian legislacyjnych przyczyniło się do tego również wydanie wytycznych przez prokuratora generalnego w sprawie zasad prowadzenia postępowań przygotowawczych dotyczących wyłudzania VAT. Teraz przyszła kolej na zmianę zasad postępowania odnoszących się do wszystkich przestępstw.
Ogólnoświatowy trend
Zaproponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości rozwiązania mają sprawić, że stosowanie zabezpieczenia majątkowego będzie zasadą, a nie, jak teraz, wyjątkiem. I ma być każdorazowe „w przypadku wystąpienia przewidzianych ku temu w przepisach prawa przesłanek”. I tak np. poszukiwanie majątku pochodzącego z przestępstwa lub mienia mogącego stanowić przedmiot zabezpieczenia powinno być zawarte już w planie śledztwa (projektowany par. 127).
Co istotne, konieczność poszukiwania majątku będzie mogła być przyczyną przekazania śledztwa lub jego części policji. Z kolei we wniosku o przedłużenie toczącego się postępowania trzeba będzie wskazać nie tylko powody, dla którego nie można go zakończyć, ale też podać planowane czynności zmierzających do ustalenie mienia stanowiącego korzyść majątkową podejrzanego i mienia podlegającego zajęciu.
Nowy regulamin ma też zmienić praktykę postępowania z zabezpieczonym mieniem. Szczególnie z należącymi do podejrzanych ruchomościami. Dziś zwykle są one oddawane na przechowywanie podejrzanemu lub jego rodzinie.
– O ile takie rozwiązanie może być konieczne w wyjątkowych przypadkach (np. zajęcie linii produkcyjnej, maszyn czy urządzeń, których transport i przechowywanie mogłoby się łączyć z nadmiernymi kosztami, a ich sprzedaż na etapie postępowania przygotowawczego mogłaby nastręczać trudności), o tyle postępowanie takie nie powinno być regułą – czytamy w uzasadnieniu. Skoro zabezpieczenia dokonuje się z powodu obawy przed wyzbyciem się majątku przez podejrzanego, to pozostawianie tych dóbr pod jego dozorem powinno być wyjątkiem.
Zgodnie z nowym brzmieniem par. 206 zajęte ruchomości (z wyjątkiem kosztowności, książeczek oszczędnościowych, kart płatniczych, pieniędzy i innych papierów wartościowych) można oddać na przechowanie osobie godnej zaufania. Jedynie w wyjątkowych sytuacjach, usprawiedliwionych okolicznościami lub charakterem zajmowanych ruchomości, można je pozostawić u podejrzanego lub jego rodziny.
Ponadto śledczy zobligowani będą do bieżącego monitorowania skuteczności zastosowanego zabezpieczenia i to nie tylko na etapie postępowania przygotowawczego, lecz także sądowego, a nawet wykonawczego.
– Pozbawianie sprawców owoców przestępstwa jest trendem ogólnoświatowym. Obowiązki zabezpieczenia mienia na poczet grożących kar istnieją od zawsze, ale chodzi o mienie, które może zostać ukryte – mówi Krzysztof Parchimowicz, prezes Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex super omnia”. – Ale to nie powinna być dyscyplina sportowa w postaci zabezpieczenia wszystkiego, co się ujawni. Natomiast projektowane przepisy idą w tym kierunku, by zabezpieczenie mienia było celem niemal równorzędnym z wykryciem sprawcy. To doprowadzi do wielu nieporozumień, skutecznych zażaleń itp. – zwraca uwagę prokurator.
Rozmywanie odpowiedzialności
Jego zdaniem w sytuacji, gdy prokuratura już ma kłopoty z tempem prowadzonych śledztw, nowe przepisy mogą spowodować, że będą one trwały jeszcze dłużej.
Natomiast projektowane par. 71a oraz 176a, które dają możliwość prokuratorowi sprawującemu zwierzchni nadzór brania udziału w czynnościach procesowych, mogą w opinii Parchimowicza doprowadzić do rozmywania odpowiedzialności za wyniki śledztwa czy podjęte w jego ramach decyzje.
– To jest kolejny przejaw braku zaufania do prokuratora prowadzącego śledztwo czy konkretne przesłuchanie. Przepis o wzmocnieniu nadzoru nie przyspieszy postępowania, a będzie rozkładał za nie odpowiedzialność. Może doprowadzić do tego, że o wynikach śledztwa będzie decydował prokurator, który tego śledztwa nie prowadził – wskazuje Krzysztof Parchimowicz.