Soboń zaznaczył, że uproszczona procedura legalizacyjna jest jednym z elementów nowego prawa budowlanego, nad którym pracuje resort inwestycji i rozwoju. Obecnie - jak powiedział - proces zalegalizowania jest trudny i kosztowny: trzeba wykazać, że budynek z jest zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego i zapłacić ok. 50 tys. zł (za dom jednorodzinny - PAP). Z danych MIiR wynika, że w ubiegłym roku zalegalizowano tylko 300 nieruchomości, rozebrano natomiast ponad 2 tys.
"Jeśli nowe prawo budowlane wejdzie w życie do legalizacji potrzebne będzie tylko oświadczenie właściciela, że budynek powstał ponad 20 lat temu, uproszczona inwentaryzacja geodezyjna, a także ekspertyza budowalna, potwierdzająca, że obiekt jest bezpieczny" - powiedział Soboń. Zaznaczył jednak, że na abolicję można liczyć tylko wówczas, jeżeli samorząd, sąsiedzi lub nadzór budowalny nie wnosił dotąd żadnych zastrzeżeń wobec nieruchomości. "Właściciele budynków, wobec których toczą się jakiekolwiek postępowania, nie będą mogli skorzystać z uproszczonej procedury" - wskazał.
Wiceminister Artur Soboń mówił, że nie zachęca do samowoli, ale budynki, które powstały ponad 20 lat temu i są bezpieczne powinny zostać poddane prostszej i tańszej procedurze legislacyjnej, po to, żeby były bezpieczniej eksploatowane w przyszłości. Podkreślił, że chodzi np. o możliwość ich legalnego remontu czy obowiązkowych przeglądów okresowych.
Funkcjonowanie nielegalnych obiektów budowlanych wiąże się bowiem, mówił, z pominięciem przez ich właścicieli stosowania przepisów rozdziału 6 Prawa budowlanego, zapewniających utrzymanie budynków w prawidłowym stanie technicznym i ich bezpieczne użytkowanie. Takie postepowanie może nieść za sobą negatywne skutki, związane z powstaniem zagrożenia w obiektach, nie poddawanych okresowym kontrolom.
"Ci, którzy zalegalizują budynek, będą mieli gwarancję, że ich obiekt jest bezpieczny, a samorząd będzie miał podatek od nieruchomości" - powiedział Soboń. Przyznał, że dziś część osób użytkujących samowole nie płaci podatku, ale skala tego zjawiska nie jest znana.
Jak podkreślił główny inspektor nadzoru Norbert Książek, samowola to budynek wybudowany bez pozwolenia na budowę lub zgłoszenia. Ze statystyk resortu wynika, że większość z nich to domy jednorodzinne, ale są też budynki wielorodzinne, zabudowania gospodarcze, przemysłowe i magazynowe a nawet hotele czy obiekty użyteczności publicznej. Szacuje się, że jest ich w Polsce ok. 500 tys.
Nowe przepisy powinny wejść w życie na początku 2020 roku.