Projekt ustawy, której celem jest wzmocnienie ochrony zwierząt, posłowie PiS wnieśli do Sejmu w listopadzie 2017 roku. Podpisał się pod nim m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński. Niektóre zapisy projektu stały się przedmiotem gorącej debaty publicznej; ostatecznie prace nad ustawą zostały zawieszone. W czwartek projekt po autopoprawce - wprowadzającej zasadnicze zmiany w projekcie - ponownie został skierowany do prac w parlamencie.
W rozmowie z PAP Czabański ocenił, że szczególnie istotne są te zapisy projektu, które mają pomóc w walce z bezdomnością zwierząt - obowiązkowe chipowanie psów i kotów, uruchomienie centralnego rejestru zwierząt oraz powszechna sterylizacja zwierząt wyłapanych na terenie gminy.
Projekt ma także zakazać tzw. pseudohodowli, w których rozmnażanie zwierząt odbywa się poza jakąkolwiek kontrolą. W tym celu zaproponowano zapis, zgodnie z którym jedynie rasowe psy i koty będą mogły być rozmnażane w celach handlowych (zwierzęta te będą musiały posiadać rodowód).
Projekt został poszerzony o zakaz prowadzenia schronisk dla zwierząt oraz miejsc przetrzymywania bezdomnych psów i kotów przez podmioty komercyjne. Schroniska będą mogły być prowadzone jedynie przez jednostki samorządu terytorialnego (bądź ich jednostki organizacyjne) lub organizacje działające na rzecz ochrony zwierząt.
"Schroniska nie będą prowadzone przez przypadkowe organizacje, ale jedynie te, które mają status organizacji pożytku publicznego, działają kilka lat, realizują swoje cele statutowe i nie ma do nich zastrzeżeń" - powiedział Czabański.
Zaznaczył, że zmiany te mają na celu także racjonalizację wydatków przeznaczanych na ochronę zwierząt. „Jako podatnicy wydajemy na ten cel znaczne środki - głównie za pośrednictwem gmin, które prowadzą akcje wobec bezdomnych zwierząt. Ale niestety często nasze pieniądze służą nie poprawie losów zwierząt, ale złym ludziom, którzy zarabiają na ich cierpieniu" - powiedział.
W 2016 roku Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport, w którym pisała m.in. o tym, że "w trzech z 13 skontrolowanych schronisk nie utrzymywano właściwego stanu sanitarnego. W czasie prowadzonych oględzin stwierdzono, że zwierzęta przebywają w zanieczyszczonych i mokrych boksach, co świadczyło o zaległościach w sprzątaniu. Brudne i zawilgocone były także ich legowiska". Wspomniała także, że w jednym z badanych schronisk "wbrew wymogowi art. 9 ust. 1 uoz zwierzętom nie zapewniono stałego dostępu do wody pitnej", a w dwóch innych "w dniu oględzin woda w części boksów była zamarznięta".
Autopoprawka do projektu zmienia m.in. zapisy dotyczące trzymania psów na uwięzi. Według najnowszej wersji projektu stosowanie uwięzi będzie dopuszczalne, ale będzie ona musiała mieć co najmniej 5 metrów i kończyć się obrożą niemetalową (często zwierzęta mają "obrożę" z łańcucha). Ponadto uwięź nie będzie mogła ważyć więcej niż 1/4 masy ciała zwierzęcia.
"Zobaczymy, czy to poprawi los zwierząt trzymanych na uwięzi i w zależności od tych wniosków po pewnym czasie zastanowimy się nad ewentualnym zakazem trzymania psów na uwięzi. Trzeba jednak mieć świadomość, że nie zawsze zmiana uwięzi na kojec oznacza poprawę warunków bytowych zwierzęcia - wymiary kojca niekiedy są tak małe, że psy nie mają w nich większej swobody poruszania się niż na długim łańcuchu" - powiedział Czabański.
Projekt nie przewiduje zmian w przepisach dotyczących uboju rytualnego. Czabański powiedział, że "ta kwestia nie będzie już rozpatrywana" w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. W grudniu 2014 roku TK orzekł, że zakaz uboju na potrzeby judaizmu i islamu, wynikający z ustawy o ochronie zwierząt, jest niekonstytucyjny i nie przysługuje mu pierwszeństwo przed postanowieniami konstytucji gwarantującymi wolność religii.
W obecnej wersji projektu nie znalazły się przepisy zabraniające hodowli zwierząt futerkowych. "Minister rolnictwa został zobowiązany do podniesienia wymagań wobec ferm zwierząt hodowanych na futra - tu głównie chodzi o norki - i zobaczymy, czy podniesienie tych standardów przyniesie korzystne skutki. Jeżeli nie przyniesie, wówczas do sprawy norek będziemy wracać" - zapowiedział Czabański.
Dodał, że w przyszłości należy także rozważyć wprowadzenie zakazu wykorzystywania zwierząt w cyrkach. "Ale ta sprawa wymagałaby z pewnością notyfikacji w Unii Europejskiej i to oznacza, że w tej kadencji nie mielibyśmy szansy na przeprowadzenie tej nowelizacji. Z tego powodu zrezygnowaliśmy z tego zakazu, ale w następnej kadencji zastanowimy się, czy do tej sprawy nie należy wrócić" - powiedział Czabański.