We wrześniu ENCJ podczas nadzwyczajnego posiedzenia plenarnego w Bukareszcie zdecydowała o zawieszeniu polskiej KRS w prawach członka; w ocenie tej organizacji polska Rada "nie spełnia wymogów ENCJ dotyczących niezależności od władzy wykonawczej i ustawodawczej". ENCJ zapowiedziała, że będzie monitorować działania KRS.
Jeszcze we wrześniu członek KRS sędzia Jarosław Dudzicz złożył wniosek o wystąpienie KRS z ENCJ. Ostatecznie Rada niewielką większością głosów nie przyjęła wniosku Dudzicza. Za wystąpieniem głosowało 7 członków Rady, przeciw było 9, a 2 wstrzymało się od głosu.
Przewodniczący KRS Leszek Mazur w rozmowie z PAP był pytany, czy Rada stara się o odzyskanie praw członka ENCJ. "Na razie nic w tym celu nie robiliśmy i nie robimy" - oświadczył. Mazur podkreślił przy tym, że KRS ma wolę powrotu do praw członka organizacji, jednak nie otrzymała od ENCJ żadnych "sygnałów i oczekiwań" w tej sprawie.
"Wolę powrotu mieliśmy i była ona testowana w ramach uchwały, kiedy to zdecydowaliśmy, aby nie występować z ENCJ. Teraz także ta wola jest. Natomiast jest też kwestia tego, czy my rzeczywiście mamy jakąś agendę, czy są jakieś oczekiwania od nas, czy są jakieś sygnały. Na razie tego nie widzę" - zaznaczył.
Sędzia Mazur zwrócił też uwagę, że z ENCJ nie przyszło wezwanie do zapłacenia rocznej składki członkowskiej. "Nie mamy nawet wezwania do zapłacenia składki członkowskiej. Jesteśmy na etapie kontaktu mailowego. Wysłaliśmy kolejne zapytanie, co z kwestią składki i jakie są oczekiwania z tym związane” - powiedział.
"Jeżeli nie będzie żadnej odpowiedzi, to na siłę nie będziemy płacić, wychodząc z założenia, że jeśli nie mamy praw członka, to nie mamy także obowiązków i będzie to szansa na zaoszczędzenie kilkudziesięciu tysięcy złotych" – dodał przewodniczący KRS.