Przypomnijmy, że na problem ten już przed dwoma tygodniami zwrócił uwagę DGP. Wskazaliśmy wtedy, że choć Unia wymaga od nas ograniczenia uprawnień specsłużb, rząd nic sobie z tego nie robi, a przed naruszeniem prawa europejskiego ostrzega nawet Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Zastrzeżenia dotyczą projektu ustawy o ochronie danych osobowych przetwarzanych w związku z zapobieganiem i zwalczaniem przestępczości, którym właśnie zajmuje się Sejm. Artykuł 3 pkt 2 przewiduje, że jej przepisów nie stosuje się do ochrony danych osobowych przetwarzanych w związku z zapewnieniem bezpieczeństwa narodowego, w tym w ramach realizacji zadań ustawowych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
W skrócie: specsłużb implementacja dyrektywy policyjnej nie obejmie. Sęk w tym, że zgodnie z wolą prawodawcy unijnego specsłużby także powinny stosować się do RODO dla służb.
Zwraca na to uwagę również RPO. W swoim stanowisku z 30 listopada podkreśla, że wyłączenie jest zbyt szerokie, przez co przepisy krajowe będą niezgodne z regulacjami, których wdrożenia wymaga od nas UE. Adam Bodnar zauważa, że projekt przewiduje, iż w zależności od sytuacji albo Krajowa Rada Sądownictwa, albo prezesi sądów (lub odpowiedni prokuratorzy) będą mogli zażądać dostępu do wszelkich danych osobowych w prowadzonych postępowaniach w związku z realizacją zadań wynikających z konieczności nadzoru nad sposobem ich przetwarzania. Tymczasem z prawa UE wynika, iż nadzór taki może sprawować wyłącznie organ niezależny od władzy. W efekcie – jak podkreśla Adam Bodnar – polskie rozwiązania będą wątpliwe, bo ani Krajowa Rada Sądownictwa, ani prezesi sądów nie mogą być dziś uznani za organy niezależne, zdolne do prowadzenia nadzoru w sposób wypełniający wymogi Karty Praw Podstawowych UE.
Etap legislacyjny
Prace w komisji sejmowej