Będą grzywny za niedostosowanie budynków czy usług do potrzeb osób niepełnosprawnych.
Dotarliśmy do projektu ustawy o dostępności, który przygotowało Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju (MIR). To przekucie w przepisy rządowego programu „Dostępność plus”, przyjętego w lipcu.
Najważniejsza propozycja dotyczy wprowadzenia systemu certyfikacji i kar finansowych. Instytucje publiczne (np. urzędy centralne i samorządowe, uczelnie, przychodnie, muzea) będą miały obowiązek zapewnić „dostępność” swoim klientom. Chodzi o umożliwienie osobom z niepełnosprawnościami korzystania z tych miejsc i świadczonych tam usług w sposób możliwie samodzielny. To usuwanie barier architektonicznych, instalacja specjalistycznych urządzeń, obsługa osób głuchych i głuchoniewidomych czy zapewnienie – na żądanie danej osoby – komunikacji w formie wnioskowanej.
/>
Potwierdzeniem wywiązania się z obowiązku będą certyfikaty dostępności. Ich przyznawaniem zajmą się organizacje pozarządowe, akredytowane przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON). Brak certyfikatu będzie oznaczać karę finansową. Instytucja wpłaci kilkanaście tysięcy złotych, które zasilą PFRON i będą przeznaczane na rzecz dostępności. Każdy niepełnosprawny, któremu nie zapewni się dostępności, będzie mógł złożyć skargę do PFRON, a ten będzie miał prawo nakazać wprowadzenie zmian pod groźbą grzywny w celu przymuszenia – do 50 tys. zł, a w przypadku jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, jak np. Lasy Państwowe – do 200 tys. zł.
Dziś dostosowanie się instytucji publicznych do potrzeb niepełnosprawnych nie jest wcale oczywiste. W Aleksandrowie Kujawskim radny-elekt poruszający się na wózku inwalidzkim nie uczestniczył w pierwszej sesji rady miasta i nie złożył w związku z tym ślubowania. Sesja odbywała się na piętrze, specjalna wypożyczona winda dla niepełnosprawnych uległa awarii, a radny-elekt nie zgodził się na wniesienie go po schodach.
W przypadku podmiotów prywatnych MIR zamiast systemu kar proponuje zachęty. Firmy będą mogły ubiegać się o certyfikat dostępności, a te z nich, które zatrudniają min. 25 pracowników i płacą składki na PFRON, dzięki posiadanemu certyfikatowi będą mogły liczyć na obniżenie wpłat o 5 proc.
Szykowanych zmian jest więcej. I tak np. do roku 2028 aż 95 proc. (w odniesieniu do kwartalnego czasu nadawania programu) audycji telewizyjnych będzie musiało mieć zapewnioną audiodeskrypcję i napisy. Dojście do tego stanu ma być stopniowe: w 2025 r. – 60 proc., w 2026 r. – 70 proc., a w 2027 r. – 80 proc. Zgodnie z dzisiejszym brzmieniem ustawy o radiofonii i telewizji, od stycznia 2019 r. nadawcy programów telewizyjnych mają obowiązek zapewnić taką dostępność audycji na poziomie co najmniej 50 proc. (z wyłączeniem reklam i telesprzedaży).
Na zmiany powinny się też szykować banki. Projekt ustawy zakłada, że osoba niepełnosprawna będzie mogła otrzymać ogólne warunki umów oraz regulaminów w takich formach, jak: nagranie audio, nagranie wizualne treści w polskim języku migowym, wydruk w systemie Braille’a lub z dużą czcionką wygodną do czytania.
Wszelkie środki komunikacji publicznej (autobusy, tramwaje, pociągi) mają też być bezwzględnie dostępne dla niepełnosprawnych.
Wypracowany ma być też system jednakowych, uniwersalnych rozwiązań zapewniających dostępność niepełnosprawnym. Dziś np. ścieżki dotykowe dla osób niewidomych są instalowane w różny sposób w zależności od tego, kto je montuje – inaczej wyglądają w przestrzeni miejskiej, inaczej na obszarze będącym własnością kolei, a jeszcze inaczej w budynkach użyteczności publicznej. Tu do powiedzenia sporo będą mieli właściwi ministrowie, którzy będą mogli wydawać rozporządzenia regulujące standardy dotyczące architektury, transportu, jak i sfery cyfrowej (stron WWW, usług online).
W MIR słyszymy, że to pierwszy dokument, który kompleksowo reguluje sprawy dotyczące ułatwień i uprawnień dla niepełnosprawnych. – Obecnie kwestie związane z dostępnością regulowane są przez kilkadziesiąt różnych ustaw, które wprowadzają rozwiązania branżowe, m.in. różny poziom ulg czy definicje uprawnionych. W wielu miejscach występują luki w prawie, a osoby z niepełnosprawnościami i ich szczególne potrzeby rzadko kiedy są dostrzegane – przekonuje minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński.
Zdaniem Łukasza Korwina z fundacji „Sprawni” kierunek obrany przez resort jest właściwy. – Dziś praktycznie nie ma możliwości złożenia skutecznej skargi np. na urząd, który nie jest przystosowany do potrzeb niepełnosprawnych. Obawiam się jednak, że będą spore opory przed wprowadzeniem systemu kar, zwłaszcza że pewnie ostatecznie płacić będą ci, którzy urzędy utrzymują, czyli podatnicy – mówi. Jego zdaniem warto byłoby jeszcze rozważyć możliwość zapewnienia głosowania internetowego. – To ułatwiłoby korzystanie niepełnosprawnym ze swoich podstawowych praw obywatelskich – mówi Łukasz Korwin.
Z kolei Przemysław Żydok z Fundacji „Aktywizacja” twierdzi, że dopóki nie będzie sankcji, będziemy mieli do czynienia z życzeniowym myśleniem ustawodawcy. – Propozycje sankcji finansowych dotyczą instytucji publicznych, choć wiem, że duża część środowiska osób z niepełnosprawnościami postulowała takie rozwiązanie także w odniesieniu do sektora prywatnego świadczącego usługi publiczne, czyli np. banków – mówi.
W pracach nad projektem mogą się też pojawić opory natury politycznej. MIR proponuje, żeby „wszystkie programy rządowe lub sektorowe” jakkolwiek związane z tematyką dostępności wymagały opinii ministra właściwego ds. rozwoju regionalnego. To wyraźnie wzmocniłoby polityczną rolę Jerzego Kwiecińskiego.
Na razie plan zakłada, że rząd przyjmie ustawę na początku przyszłego roku, a jeśli wszystko pójdzie sprawnie, nowe prawo mogłoby wejść w życie już od jesieni 2019 r. Koszty wdrożenia ustawy szacowane są na ponad 17 mld zł w ciągu 10 lat. – Większość tej kwoty będzie pochodzić z budżetu państwa. To w większości wydatki na zapewnienie dostępności m.in. stron internetowych, aplikacji mobilnych, budynków i pomieszczeń czy dokumentów w urzędach i instytucjach publicznych – tłumaczy minister Jerzy Kwieciński.