Na pierwszy ogień miał też iść przypadek sędziego, który na Twitterze porównał Jarosława Kaczyńskiego do Adolfa Hitlera, jednak nieoczekiwanie spadł z wokandy.
Sędziowie SN pochylą się nad odwołaniami, jakie wpłynęły od wyroku dotyczącego sędziego Anatola Gula, który w lutym tego roku został odwołany przed zakończeniem kadencji z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Świdnicy. Stało się to na mocy kontrowersyjnych przepisów pozwalających ministrowi sprawiedliwości w sposób całkowicie dowolny w okresie od sierpnia 2017 r. do lutego 2018 r. odwoływać sędziów ze stanowisk funkcyjnych (Dz.U. z 2017 r. poz. 1452). Decyzja o usunięciu Gula nie została więc uzasadniona. Środowisko sędziowskie odebrało ją jednak jako „karę” za publiczną krytykę kampanii mającej uzasadniać potrzebę przeprowadzenia reformy wymiaru sprawiedliwości.
Prawicowe media sugerowały natomiast, że chodziło o nieprawidłowości w wypełnionych przez sędziego oświadczeniach majątkowych w latach 2011–2015. Sąd dyscyplinarny I instancji uznał byłego prezesa za winnego, odstąpił jednak od wymierzenia kary, uznając, że mowa o czynie „mniejszej wagi”. Teraz obrońca sędziego domaga się jego uniewinnienia, natomiast minister sprawiedliwości, który również złożył odwołanie, chce wymierzenia mu m.in. nagany. Sędziego Gulę sądzić będą Tomasz Przesławski (przewodniczący składu; wcześniej był radcą prawnym), Paweł Zubert (do niedawna prokurator) oraz ławnik Lidia Rutecka.
Do Izby Dyscyplinarnej SN wpłynęła również sprawa sędziego Dominika Czeszkiewicza, sędziego Sądu Rejonowego w Suwałkach. To on uniewinnił działaczy KOD od zarzutu zakłócania uroczystości otwarcia wystawy, w której uczestniczyli m.in. Mariusz Błaszczak oraz Anna Maria Anders. Wszczęcie postępowania dyscyplinarnego na wniosek kolegium Sądu Okręgowego w Suwałkach było odczytywane jako swego rodzaju represja za orzeczenie niezgodne z oczekiwaniami partii rządzącej. Co prawda zastępca rzecznika dyscyplinarnego postępowanie umorzył, jednak sędzia Czeszkiewicz odwołał się od niego, gdyż domaga się uniewinnienia. W tej sprawie póki co nie ma wyznaczonego terminu rozprawy.
Nie wiadomo też, kiedy na wokandę wróci zaplanowana, a następnie odwołana sprawa sędziego Cezarego Skwary, który na Twitterze warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” – komentując wypowiedź posła PiS Marka Suskiego o tym, że Jarosław Kaczyński nigdy się nie ożenił, gdyż wszystko poświęcił Polsce – napisał: „Niczym Fuehrer. Też wszystko poświęcił dla narodu. Ein Volk, ein Reich, ein Fuehrer. To nawet nie jest już zabawne”. Za to przewinienie sąd dyscyplinarny w I instancji, po ponownym zbadaniu sprawy z nakazu SN, wymierzył mu ostatecznie upomnienie.
Z tym rozstrzygnięciem nie zgodził się zarówno obwiniony, jak i minister sprawiedliwości. Cezary Skwara wnioskuje o odstąpienie od wymierzenia mu kary, natomiast MS żąda surowszej sankcji, czyli nagany. Przewodniczącym i zarazem sprawozdawcą w tym procesie będzie budzący emocje Adam Tomczyński (jakiś czas temu media sugerowały, że Tomczyński sam niemal otarł się o postępowanie dyscyplinarne). W składzie orzekającym znaleźli się poza nim Adam Roch, który przyszedł do SN z prokuratury, oraz ławnik Włodzimierz Pawlak.