Po dwóch miesiącach od zapowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości w wykazie prac legislacyjnych rządu w końcu pojawił się projekt dużej nowelizacji kodeksu postępowania karnego.
Wiele miesięcy oczekiwania na wyrok / Dziennik Gazeta Prawna
Szef resortu Zbigniew Ziobro od początku reklamował swoją nową reformę pod hasłem walki z obstrukcją procesową i jałowym formalizmem. – Temida powinna być ślepa, ale nie powinna być śmieszna, a na taki zarzut naraża się sędzia, który musi odczytywać przez wiele godzin, często na pustej sali, wyrok z uzasadnieniem – przekonywał we wrześniu Ziobro.

Walka z obstrukcją

Aby to osiągnąć, planuje (DGP jako pierwszy dotarł do szczegółów projektu) przede wszystkim ograniczenie stosowania zasady bezpośredniości. Czyli – w największym uproszczeniu – wymogu, aby wyrok opierał się wyłącznie na dowodach przeprowadzonych na rozprawie głównej, a sąd miał możliwość zetknięcia się z nimi osobiście. Po reformie skład orzekający ma uzyskać w tej kwestii więcej swobody. Analogicznie, tylko na wniosek strony bądź gdy sąd uzna to za konieczne na rozprawę będą sprowadzane dowody rzeczowe. Zniknie też konieczność wymieniania w toku procesu wszystkich dokumentów zaliczonych do materiału dowodowego (w protokole rozprawy znajdzie się po prostu wzmianka o ich ujawnieniu).
Walce z obstrukcją procesową ma także służyć ściślejsze trzymanie się wyznaczonych terminów. Nawet jeśli oskarżony bądź jego obrońca usprawiedliwią wcześniej swoją nieobecność na rozprawie lub nie mogą się na niej zjawić z powodu przeszkód życiowych, sąd będzie mógł mimo to przesłuchać wezwanych świadków. W takiej sytuacji najpóźniej na kolejnej rozprawie adwokat miałby prawo złożyć wniosek o uzupełniające przesłuchanie, przy czym musiałby w nim wykazać, że sposób przeprowadzenia takiego dowodu naruszał gwarancje procesowe. Skróceniu postępowania ma także służyć wprowadzenie ujednoliconych, zwięzłych formularzy uzasadnień wyroków sądów I i II instancji (ich wzór określi minister w rozporządzeniu).

Ma być szybciej

Obok rozwiązań zmierzających do zredukowania sądowego formalizmu projekt zawiera też zmiany wpływające na pozycję pokrzywdzonego, w tym m.in. przedłużenie terminu, w którym może on cofnąć wniosek o ściganie do czasu zamknięcia przewodu sądowego. Kolejna dotyczy przesłuchiwania dzieci – ofiar przestępstwa. Obecnie k.p.k. nie precyzuje, w jakim musi to nastąpić terminie, ale regulamin sądów nakazuje traktować takie sprawy jako pilne i wyznaczać w tej sprawie posiedzenia jak najszybciej. Samo przesłuchanie powinno się odbywać w „przyjaznym” pokoju i w obecności psychologa. Specyfika każdego przypadku powoduje, że czasem udaje się wszystko zorganizować w ciągu 48 godzin, zwłaszcza jeśli od przesłuchania małoletniego zależy postawienie delikwentowi zarzutów (np. po zatrzymaniu sprawcy zgwałcenia nastolatki). – Ale większość przypadków nie jest tak nagłych, bo prokuratora nie wiążą żadne terminy związane z zamiarem wystąpienia o tymczasowy areszt, jak np. w sprawach o znęcanie się – mówi sędzia Piotr Mgłosiek z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków.
Tymczasem ministerstwo chce ustanowić sztywny, 14-dniowy termin na przeprowadzenie przesłuchania. Zdaniem praktyków takie rozwiązanie może okazać się przeciwskuteczne, bo poczta może nie zdążyć zawiadomić wszystkich zainteresowanych (od podejrzanego i jego obrońcy po opiekuna dziecka) i wrócić do sądu z potwierdzeniem odbioru. – Poza tym, choć staramy się działać szybko, to często na przeszkodzie stoją problemy organizacyjne, np. wynikające z tego, że mamy jeden przyjazny pokój przesłuchań na trzy sądy – dodaje sędzia Mgłosiek.
Inna ważna zmiana w procedurze karnej będzie miała konsekwencje dla osób, które zostały niesłuszne skazane, tymczasowo aresztowane bądź zatrzymane. Jak tłumaczą pomysłodawcy projektu, w postępowaniach o odszkodowanie za niesprawiedliwe orzeczenia należy lepiej zadbać o interesy fiskalne państwa. Dlatego też w takich sprawach będzie musiał wziąć udział np. prezes sądu, w którym wydano wyrok skazujący. Jego rolą będzie zadbanie o budżet. Adwokaci zwracają jednak uwagę, że już obecnie wywalczenie odszkodowania to żmudny proces, a uzyskiwane kwoty są bardzo dalekie od tych, jakich domagają się niesprawiedliwie potraktowani przez sądy. – W praktyce muszą one bardzo dokładnie wykazać, jaką szkodę poniosły – podkreśla mec. Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Etap legislacyjny
Projekt wpisany do wykazu prac legislacyjnych