Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło nową wersję nowelizacji kodeksu karnego i prawa o ruchu drogowym wprowadzającej kary za cofanie liczników samochodowych. Według badań przeprowadzonych na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji problem ten dotyczy 240 tys. pojazdów w Polsce, ale wg Centralnego Ośrodka Informatyki nawet co piąte jeżdżące po naszych drogach auto jest w ten sposób podrasowane.

Stąd propozycja wyszczególnienia tego specyficznego oszustwa, które ma być zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Z taką sankcją będzie się musiał liczyć zarówno mechanik podejmujący się wykonania zlecenia, jak i sam zlecający. W przypadkach mniejszej wagi karę można będzie obniżyć do 2 lat więzienia.
Pierwotnie resort sprawiedliwości proponował, by kara od 3 miesięcy do 5 lat groziła także za m.in. dokonywanie wymiany licznika niezgodnie z przepisami, brak zawiadomienia o tej wymianie, a nawet za niepojechanie do stacji kontroli pojazdów (SKP) w celu sprawdzenia, czy nowy licznik działa prawidłowo.
Teraz jednak MS wycofało się z tej nieproporcjonalnej sankcji. Owszem, obowiązek zawiadamiania o wymianie licznika zostaje, ale będzie on obwarowany nieporównywalnie mniejszą sankcją niż fałszowanie urządzenia – karą grzywny do 3 tys. zł. Zgłoszenie wymiany licznika w SKP ma według planowanych przepisów kosztować 52 zł (plus 0,5 zł opłaty ewidencyjnej). Taki obowiązek ciążyć ma na właścicielach samochodów, ale też motocykli czy nawet ciągników rolniczych. Co więcej, co do zasady wymiana drogomierza będzie zabroniona. Dopuszczalna będzie wyłącznie w sytuacji gdy albo samo urządzenie, albo inna część nierozerwanie z nim związana, ulegnie uszkodzeniu powodującemu nieprawidłową pracę.
Ale na tym nie koniec. Zarówno policja, jak i Inspekcja Transportu Drogowego, Służba Celno-Skarbowa czy Straż Graniczna, będą uprawnione do kontrolowania stanu licznika nie tylko pojazdów jeżdżących, ale też holowanych i przewożonych.
Etap legislacyjny
Przed Radą Ministrów