Czy kierowca, który jadąc po pijanemu, spowoduje śmiertelny wypadek drogowy, może być po sześciu latach od zdarzenia ścigany za jedno czy dwa przestępstwa?
Czy kierowca, który jadąc po pijanemu, spowoduje śmiertelny wypadek drogowy, może być po sześciu latach od zdarzenia ścigany za jedno czy dwa przestępstwa?
/>
Z jednej strony termin przedawnienia karalności kierowania samochodem po spożyciu alkoholu (art. 178a kodeksu karnego) upływa po pięciu latach. Z drugiej – organy ścigania mają 15 lat na złapanie sprawcy śmiertelnego wypadku komunikacyjnego. Od tego, czy przestępca za jeden czyn będzie sądzony na podstawie jednego paragrafu czy dwóch, zależy, jak surowa wymierzona zostanie mu kara.
Wyjaśnienie tej wątpliwości sprowadza się zatem do odpowiedzi na pytanie, czy w takim przypadku byłaby dopuszczalna kumulatywna kwalifikacja czynu. Nakazuje ona, aby sprawca, który popełnił czyn wypełniający znamiona dwóch lub więcej przestępstw, został skazany na podstawie wszystkich zbiegających się przepisów (art. 11 par. 2 kodeksu karnego). Już wkrótce ma o tym jednoznacznie przesądzić Sąd Najwyższy – zagadnienie prawne w tej sprawie skierowała I prezes SN.
– To problem bardzo praktyczny. Z kumulatywną kwalifikacją jako odmianą zbiegu przestępstw spotykamy się w sądach codziennie – podkreśla sędzia Piotr Mgłosiek z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków.
Kłopot po latach
Kumulatywna kwalifikacja stosowana jest po to, aby adekwatnie oddać pełną szkodliwość społeczną danego czynu. Zgodnie z art. 11 par. 3 k.k. w przypadku popełnienia czynu wyczerpującego znamiona określone w dwóch albo więcej przepisach karnych sąd wymierza karę na podstawie tego przepisu, który przewiduje karę najsurowszą. O ile ustalenie sankcji nie przysparza sądom dużych problemów, jeśli sprawca szybko trafi w ręce organów ścigania, o tyle kłopoty pojawiają się w sytuacji, gdy zostanie on złapany po latach. Sądy, w tym sam SN, nie są bowiem zgodne, czy zachowanie, które uległo już przedawnieniu, powinno zostać ujęte w opisie czynu (dotyczy to także czynów ciągłych). Większość z nich zakłada, że termin przedawnienia karalności należy odnosić do danego czynu jako jednej całości, mimo że okres ścigania poszczególnych przestępstw wchodzących w skład kumulatywnej kwalifikacji może się znacząco różnić.
– Skłaniam się ku koncepcji, zgodnie z którą przedawnienie określa się według przepisu stanowiącego podstawę wymiaru kary, a więc najsurowszego. Stanowi to rozwinięcie przekonania, że przedawnieniu ulega czyn, a nie kwalifikacja prawna – mówi sędzia Mgłosiek.
Tym śladem poszedł wielokrotnie SN, a także sądy apelacyjne, w tym m.in. Sąd Apelacyjny w sprawie funkcjonariusza policji, który wziął łapówkę w zamian za ujawnienie tajemnicy państwowej i służbowej w celu utrudnienia prowadzenia śledztwa (sygn. akt II AKa 13/15). Zostało to potraktowane jako jeden czyn ciągły, gdzie konieczne jest zastosowanie kumulatywnej kwalifikacji. Zdaniem sądu wykorzystanie takiej konstrukcji oznaczało, że skoro jest jedno przestępstwo, to termin przedawnienia też jest tylko jeden. W innej sprawie wrocławski sąd uznał, że mężczyzna, który złożył oświadczenie o swojej sytuacji majątkowej, aby wziąć w leasing samochód, dopuścił się kumulatywnie zarówno oszustwa, jak i wyłudzenia. – Utworzone w ten sposób przestępstwo zagrożone jest karą, której granice wyznacza ustawowe zagrożenie przepisu przewidującego najsurowszą karę. Kara ta staje się wyznacznikiem terminu przedawnienia – stwierdził sąd (sygn. akt II AKa 337/16).
Rozbieżne orzecznictwo
Koncepcja ta nie przyjęła się jednak uniwersalnie. Niektóre sądy przyjmują bowiem, że przy czynach wyczerpujących znamiona kilku przestępstw powołanie się w podstawie skazania na wszystkie przepisy jest możliwe tylko wtedy, gdy ściganie określonych w nim zachowań nie uległo przedawnieniu. Tak uznał na przykład... ten sam Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku dotyczącym oszustki, która posługując się skradzionym dowodem osobistym przy zawieraniu pożyczki bankowej, podrobiła podpis na wekslu in blanco (sygn. akt II AKa 88/15). Tym samym wprowadziła pracowników placówki w błąd co do swojej tożsamości i zamiaru spłaty kredytu.
Skład orzekający doszedł do wniosku, że kodeksowy czas na ukaranie kobiety za wykorzystywanie cudzego dokumentu już minął. Nie można zatem jej skazać na podstawie tego przepisu (ostatecznie usłyszała ona jedynie wyrok za oszustwo). – W kumulatywnej kwalifikacji prawnej czynu przypisanego w wyroku skazującym należy pominąć przepis przewidujący przestępstwo, którego karalność uległa przedawnieniu – podkreślił sąd.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama