W ciągu sześciu miesięcy ma ruszyć system do e-licytacji ruchomości – zapowiada Krajowa Rada Komornicza. Powinien działać od ponad roku, ale samorząd tłumaczył się brakiem pieniędzy.
W ciągu sześciu miesięcy ma ruszyć system do e-licytacji ruchomości – zapowiada Krajowa Rada Komornicza. Powinien działać od ponad roku, ale samorząd tłumaczył się brakiem pieniędzy.
Na stronie komornik.pl opublikowano już makietę witryny do e-licytacji. W jednym miejscu zostaną umieszczone informacje o wszystkich zajętych ruchomościach z podziałem na kategorie, np. samochody, maszyny rolnicze czy biżuteria.
Reguły udziału w elektronicznej licytacji w zasadzie nie będą się różnić od kupowania przedmiotów na komercyjnych portalach aukcyjnych. Trzeba się będzie zarejestrować, przy czym w tym przypadku będzie wymagane podanie, oprócz tradycyjnych danych teleadresowych, także numeru PESEL oraz serii i numeru dowodu. Warunkiem będzie też wniesienie rękojmi w wysokości 10 proc. wartości kwoty oszacowania (sumy wywoławczej).
Uruchomienie systemu jest szansą na zahamowanie drastycznego spadku licytacji ruchomości. W ciągu ostatnich pięciu lat mamy do czynienia z równią pochyłą. – Udział przychodów z tytułu licytacji ruchomości wynosi już tylko 0,7 proc. wszystkich przychodów uzyskiwanych z egzekucji – mówi Rafał Fronczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej.
Dziś grono potencjalnych nabywców zajętych przedmiotów w praktyce ogranicza się do mieszkańców konkretnego rewiru komorniczego czy miasta. Z chwilą uruchomienia nowego sytemu rozszerzy się na wszystkie osoby, które mają dostęp do internetu. Poza tym, dzięki zmianom nie trzeba się będzie fatygować na miejsce licytacji – zainteresowani wezmą udział w aukcji, nie wstając z domowego fotela.
System do e-licytacji stwarza szansę na spieniężenie przedmiotów, na które obecnie nie ma chętnych. Używany sprzęt RTV czy AGD nie jest atrakcyjny dla mieszkańców bogatszych rejonów, ale może przyciągnąć kupców z biedniejszych części kraju. Poza tym często nawet stare przedmioty (np. meble z okresu PRL) mogą osiągnąć dużo wyższe ceny, jeśli natrafią na nie osoby zainteresowane wzornictwem z przeszłości. To samo dotyczy licytacji antyków, dzieł sztuki czy kolekcji.
– Oczywiście nie należy oczekiwać, że wraz z uruchomieniem portalu jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wzrośnie liczba zlicytowanych ruchomości. Trzeba rozpropagować wiedzę na ten temat, a sami użytkownicy muszą się oswoić z nowymi rozwiązaniami – mówi dr Jarosław Świeczkowski z Uniwersytetu Gdańskiego.
Komornicy nie mają wątpliwości, że w dłuższej perspektywie będzie to rozwiązanie korzystne dla wszystkich stron: komorników, którym wzrośnie skuteczność, wierzycieli, którzy będą odzyskiwali więcej pieniędzy, i dłużników, których zadłużenie będzie się szybciej zmniejszać. Takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują w Estonii, na Litwie, Łowie czy Węgrzech.
Ale to nie wszystko. – Zwracam uwagę, że pojawi się również możliwość elektronicznej licytacji nieruchomości, choć przepisy zezwalają na to tylko w stosunku do egzekucji z nieruchomości przeprowadzanej w trybie uproszczonym – zapowiada Rafał Fronczek.
W tej formie będzie można więc wylicytować niezabudowaną działkę czy też taką z obiektami, których budowa nie została zakończona.
Pierwotnie przepisy dotyczące e-licytacji miały wejść w życie 8 września 2016 r. Jednak Ministerstwo Sprawiedliwości nie przygotowało na czas niezbędnych rozporządzeń. Gdy przesunięto termin na 1 marca 2017 r., okazało się, że Krajowa Rada Komornicza nie ma pieniędzy na wdrożenie i utrzymanie systemu.
– Ustawa nałożyła na samorząd nowe obowiązki, jednocześnie nie zapewniając finansowania przedsięwzięcia. Strony postępowania w żaden sposób nie partycypują w jego kosztach, a środki ze składek cały czas spadają – tłumaczy Roman Romanowski, koordynator prac nad systemem.
Jak tłumaczy KRK, jednym z głównych powodów opóźnień w przystąpieniu do budowy systemu e-licytacji była konieczność wyboru wykonawcy i wynegocjowania warunków finansowych.
Nowa ustawa o komornikach sądowych przewiduje ograniczenie miesięcznej daniny na samorząd do 1 proc. przychodów.
– Nie potrafię też zrozumieć, dlaczego w przepisach nie znalazła się opłata za umieszczenie obwieszczenia w systemie e-licytacji, która pozwoliłaby na przynajmniej częściowe pokrycie kosztów jego funkcjonowania. W przypadku rejestru prowadzonego przez samorząd notarialny taka możliwość istnieje – narzeka Rafał Fronczek.
W piątek Senat wprowadził co prawda 20 drobnych poprawek do nowej ustawy o komornikach sądowych, jednak żadna nie dotyczyła finansowania samorządu.
Ustawa o kosztach komorniczych została przyjęta przez Senat bez poprawek.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama