- W praktyce Polska znajdzie się poza systemem ENA. Zostaniemy wyłączeni co najmniej na pewien czas z jednej z unijnych procedur - mówi Ireneusz C. Kamiński w rozmowie z DGP.
Od wczoraj wszyscy wiemy, że irlandzki High Court postanowił zapytać Trybunał Sprawiedliwości UE o to, czy należy stosować procedurę europejskiego nakazu aresztowania (ENA) wobec Polaka, skoro są wątpliwości co do obowiązywania zasady praworządności w Polsce. Jest się czym przejmować?
Jest, bez wątpienia. Narracja, że pytanie zadała jedna sędzia jednego państwa członkowskiego UE, jest bagatelizowaniem sprawy. Warto pamiętać, że w High Court zasiada creme de la creme sądownictwa. To nie tak, że jeden człowiek ma awersję do Polski. Po prostu spór o przestrzeganie zasady rządów prawa w Polsce przenosi się już ze szczebla polityczno-instytucjonalnego na szczebel sądowniczy w ramach stosowania konkretnych procedur. Skoro najwyżsi unijni urzędnicy mają wątpliwości co do przepisów prawa przyjmowanych w Polsce, to skutki ich przyjmowania zaczynają interesować unijnych sędziów.