Służby specjalne nie muszą mówić obywatelom, czy korzystają z narzędzi do inwigilacji społeczeństwa, a co za tym idzie, w jaki sposób je wykorzystują. Zagrażałoby to bezpieczeństwu państwa. Uznał tak w piątek Naczelny Sąd Administracyjny, oddalając dwie skargi kasacyjne złożone przez Fundację Panoptykon.
Organizacja w 2015 r. zadała Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu wiele pytań, m.in. o to, czy korzystają one z narzędzi do przeszukiwania internetu pod kątem słów kluczowych oraz urządzeń do automatycznego rozpoznawania twarzy.
– Naszym zdaniem nowe technologie wykorzystywane przez służby do nadzoru elektronicznego mogą być niezwykle przydatne w ich pracy operacyjnej. Ale mogą też posłużyć do masowej inwigilacji, której ofiarami będą nie tylko osoby faktycznie podejrzane – uważa Wojciech Klicki z Panoptykonu.
Obawy społeczników wzbudza fakt, że nad stosowaniem takich narzędzi przez służby nie ma w zasadzie żadnej kontroli. Nie weryfikuje tego ani generalny inspektor ochrony danych osobowych, ani sądy.
– Dlatego, wykorzystując dostęp do informacji publicznej, chcieliśmy przeprowadzić choć namiastkę tej kontroli – sprawowanej przez społeczeństwo, które dowiedziałoby się, że np. nasze komentarze na Facebooku są przeszukiwane pod kątem słów kluczowych – stwierdza Klicki.
Służby jednak udostępnić informacji nie chciały. I miały – co stwierdził NSA – do tego prawo. Sąd uznał, że służby specjalne działają w interesie publicznym i należy zakładać ich dobrą wolę. A naczelnym zadaniem jest ochrona obywateli. Należy więc przyjąć, że korzystają z danych w takim wymiarze, w jakim jest to konieczne.
Panoptykon jest orzeczeniami zawiedziony. Zdaniem organizacji służby powinny wykazać, że udostępnienie informacji zagrażałoby bezpieczeństwu państwa. W przeciwnym razie w praktyce kontrola obywatelska działań funkcjonariuszy będzie niemożliwa. Zawsze ABW, CBA czy SKW będą mogły użyć ogólnikowego sformułowania, że nie ujawnią informacji, bo byłoby to groźne dla Rzeczypospolitej. Sąd zaś tego nie weryfikuje.
Orzecznictwo sądów stało się niekorzystne dla obywateli w ostatnich 2–3 latach. Często sędziowie w uzasadnieniach wskazują, że w świecie, w którym coraz powszechniejszy jest terroryzm, potrzebne są nadzwyczajne środki.
– To przejaw niezrozumienia, że nawet kontrolujący muszą być kontrolowani – przekonuje Wojciech Klicki.
ORZECZNICTWO
Wyroki NSA z 2 lutego 2018 r., sygn. akt I OSK 668/16 i I OSK 706/16.