Z przetargu na samochody terenowe dla wojska wykluczono cztery konsorcja, które miały złożyć dokumenty ze złą datą. Problem w tym, że przepisy są niekonsekwentne.



Chodzi o prowadzone przez Inspektorat Uzbrojenia postępowanie na dostawę samochodów ciężarowo-terenowych Mustang, które mają zastąpić honkery. Zamówienie jest udzielane w trybie przetargu ograniczonego, a więc zainteresowane zleceniem firmy najpierw składały wnioski o dopuszczenie do udziału w nim i były sprawdzane pod względem spełniania warunków formalnych. Okazało się, że cztery konsorcja nie złożyły zaświadczeń potwierdzających niekaralność członków zarządów spółek. To nic nadzwyczajnego – przepisy pozwalają w takiej sytuacji uzupełnić dokumenty. I tak też zrobiły startujące w przetargu konsorcja. Tyle że zaświadczenia o niekaralności nosiły datę późniejszą niż termin składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu.
Inspektorat Uzbrojenia uznał, że nie może uwzględnić tych dokumentów i wykluczył je z przetargu. Jedno z nich, na czele którego stoi Polska Grupa Zbrojeniowa, już zapowiedziało wniesienie odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej. Zwraca uwagę, że chodziło o zaświadczenie z Japonii, gdyż jednym z konsorcjantów jest Toyota.
– Decyzja o wykluczeniu z postępowania jest niezrozumiała, a w naszej ocenie nawet sprzeczna z obowiązującymi przepisami. Potwierdzają to m.in. wytyczne i rekomendacje ministra rozwoju i finansów. Przecież żaden urząd nie wystawia zaświadczeń z datą wsteczną, spełnienie więc takiego oczekiwania było w praktyce niemożliwe – przekonuje Robert Papliński, dyrektor Biura Komunikacji i Promocji PGZ.
Problemy z interpretacją przepisów o dacie dokumentów stały się niedawno podstawą do interpelacji poselskiej złożonej przez Pawła Bańkowskiego (PO). Z odpowiedzi przedstawionej przez MRiF wynika jednoznacznie, że dokumenty mają być aktualne na dzień ich składania i mogą nosić datę późniejszą niż termin składania ofert czy też wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu. Choć odpowiedź dotyczy pierwotnie składanych dokumentów, to tym bardziej należy ją jednak odnieść do uzupełnianych. Absurdem przecież byłoby, gdyby uzupełniane dokumenty miały nosić datę wcześniejszą niż te pierwotnie składane.
Choć w dwóch wyrokach KIO opowiedziała się za odmienną interpretacją, to nie powinny być one już traktowane jako reprezentatywne.
– Stwierdziliśmy, że orzecznictwo Izby dotyczące nowego rozwiązania ustawowego prezentuje dwa kierunki wykładni. KIO odbyła naradę orzeczniczą poświęconą właśnie kwestii aktualności składanych czy też uzupełnianych dokumentów. Jej wynikiem było ustalenie przeważającego poglądu, że powinny one być aktualne na dzień ich składania, co oznacza, że mogą być wystawione po terminie składania ofert czy też wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu – mówi Magdalena Grabarczyk, wiceprezes i rzecznik Krajowej Izby Odwoławczej. Wypracowany pogląd wywarł już wpływ na najnowsze orzecznictwo (m.in. KIO 785/17, KIO 2396/17, KIO 2356/17).
Czy to oznacza, że sprawa jest przesądzona? Nie jest to oczywiste. A to dlatego, że przepisy są niekonsekwentne i w części dotyczącej zamówień dla wojska zawierają autonomiczne regulacje. Zgodnie z art. 131e ust. 2 ustawy – Prawo zamówień publicznych (t.j Dz.U. z 2017 r. poz. 1579 ze zm.) wykonawcy wykazują na żądanie zamawiającego „nie później niż na dzień składania wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu” spełnianie warunków.
– Mając na względzie brzmienie tego przepisu, wykonawca powinien przedstawić dokument, w tym przypadku informację KRK, którego treść potwierdzi brak podstaw do wykluczenia na dzień złożenia wniosku. W opinii zamawiającego inna interpretacja powyższych przepisów doprowadziłaby do nierównego traktowania wykonawców, a tym samym naruszałaby art. 7 ustawy p.z.p. – przekonuje ppłk Robert Wincencik, rzecznik prasowy IU.
– Odpowiedź MRiF na interpelację poselską nie stanowi przepisów prawa powszechnie obowiązującego, a ponadto odnosi się do postępowania prowadzonego w oparciu o inne przepisy ustawy p.z.p. niż to prowadzone przez IU – dodaje.
KIO będzie więc musiała przeanalizować relacje między specprzepisami wojskowymi (art. 131e ust. 2 ustawy p.z.p.) a ogólnymi dotyczącymi uzupełniania dokumentów (art. 26 ust. 3 ustawy p.z.p.). Gdyby uznała prymat specprzepisów, to oznaczałoby, że regulacja pozwalająca na uzupełnianie dokumentów pozostaje w pewnej części martwa. Co z tego bowiem, że pozwala ona na uzupełnianie dokumentów, skoro w rzeczywistości nie da się tego zrobić. KRK nie wydaje bowiem zaświadczeń, które potwierdzałyby niekaralność z wsteczną datą.