Osoba, która po ukończeniu 21. roku życia dowie się, że ktoś inny jest jej prawdziwym tatą, praktycznie nie ma dziś szans na ustalenie faktycznego ojcostwa. To może naruszać konstytucję.
Wyznać dziecku, że ktoś, kogo przez całe życie uważało za ojca, nie jest nim naprawdę, to jedno z najtrudniejszych wyzwań, przed jakimi może stanąć rodzic. Dlatego część ludzi zabiera tę informację do grobu, inni decydują się na wyjawienie sekretu dopiero po latach. Polski ustawodawca jednak nie wziął tego pod uwagę. Formułując przepisy dotyczące możliwości wystąpienia przez dziecko z pozwem o zaprzeczenie ojcostwa (to otwiera drogę do ustalenia prawdziwego rodzicielstwa), poważnie ograniczył prawa dziecka.
Zgodnie z art. 70 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (k.r.o.) dziecko po dojściu do pełnoletności może wytoczyć powództwo o zaprzeczenie ojcostwa męża swojej matki, nie później jednak niż w ciągu trzech lat od osiągnięcia dorosłości. W przypadku mężczyzny będzie to wiek 21 lat, w przypadku kobiety nawet mniej, jeśli wyjdzie ona za mąż przed ukończeniem 18. roku życia (pełnoletniość uzyskuje w momencie wstąpienia w związek małżeński).
Trzyletni termin na złożenie pozwu można przedłużyć tylko w dwóch przypadkach – jeśli w tym okresie osoba uprawniona była całkowicie ubezwłasnowolniona albo zapadła na chorobę psychiczną. Żadnej innej przesłanki (takiej jak np. uzyskanie wiedzy od matki o tym, że ojcem jest inna osoba) przepisy nie uwzględniają. Przepis ten funkcjonuje w k.r.o. od 1965 r.
Dorosłe dzieci mają żal. Do rodziców i do prawa
Jest duża szansa, że Trybunał Konstytucyjny uzna, iż tak skonstruowany przepis ogranicza prawo do ochrony życia prywatnego i rodzinnego, gwarancję godności ludzkiej oraz zasadę proporcjonalności. Wszystko na skutek skargi złożonej przez kobietę, która o tym, że jej prawdziwym ojcem jest ktoś inny, dowiedziała się od matki dopiero w wieku 53 lat.
Wówczas wystąpiła do prokuratora o wytoczenie powództwa o zaprzeczenie ojcostwa, a gdy ten odmówił, sama wniosła pozew cywilny. Załączyła wyniki badań, z których na 99 proc. wynikało, że ona i jej siostra mają różnych ojców. Jednak z uwagi na to, że termin z art. 70 k.r.o. ma charakter zawity, sąd z urzędu uwzględnia jego niedochowanie i oddala powództwo. Tak postąpiły obydwie instancje.
Kobieta zaskarżyła przepis do TK, wskazując, że prawo do ochrony życia prywatnego i rodzinnego wynikające z art. 47 ustawy zasadniczej obejmuje też prawo do poznania tożsamości własnej, jak również swych biologicznych rodziców. A arbitralnie ustalony termin, którego bieg rozpoczyna się od osiągnięcia pełnoletniości zamiast od momentu, w którym ktoś dowiaduje się prawdy, nie pozwala na zrealizowanie tego prawa.
– Zabiera się tym samym człowiekowi prawo do decydowania o własnym życiu i losie, określenia własnej tożsamości, poznania biologicznych rodziców i innych przodków oraz krewnych – czytamy w skardze.
Konstytucyjność art. 70 k.r.o. kwestionuje także rzecznik praw obywatelskich. Wskazuje on, że określenie tak krótkiego terminu niczemu nie służy. – Jeśli celem ustawodawcy była ochrona interesu publicznego w postaci zabezpieczenia ukształtowanych i utrwalonych stosunków rodzinnych, to art. 70 par. 1 k.r.o. nie jest skuteczny ani racjonalny. Bo wyjście na jaw okoliczności faktycznych powoduje zmiany w tych stosunkach. Utrzymywanie tej fikcji powoduje dalsze reperkusje rodzinne i procesowe, np. w zakresie świadczeń alimentacyjnych czy prawa spadkowego – wylicza dr Adam Bodnar.
Nowy ojciec, nowa rzeczywistość
Z kolei marszałek Sejmu w opinii do skargi zwraca uwagę na aspekt medyczny – brak możliwości ustalenia, kto jest biologicznym ojcem, sprawia, że nie można określić podatności poszkodowanego na ewentualne choroby uwarunkowane genetycznie. Tym samym nie można im zapobiegać.
Sprawy rodzinne / Dziennik Gazeta Prawna
Ewentualne stwierdzenie niekonstytucyjności art. 70 k.r.o. będzie miało ogromne znaczenie. – Po pierwsze, osoby, których powództwa zostały wcześniej oddalone na podstawie niekonstytucyjnej normy (w tym przypadku z uwagi na przekroczenie trzyletniego terminu), będą mogły w ciągu trzech miesięcy od dnia wejścia w życie wyroku TK żądać wznowienia postępowań w ich sprawach – wskazuje mec. Filip Pełny specjalizujący się w sprawach rodzinnych.
Jeśli na skutek pozytywnego dla pokrzywdzonych wyroku TK parlament nie wprowadziłby żadnego innego terminu, wówczas możliwe będzie wytaczanie spraw o zaprzeczenie ojcostwa przez dzieci bez ograniczeń czasowych.
Możliwość ustalenia biologicznego ojcostwa ma nie tylko wymiar emocjonalny, ale też prawny i ekonomiczny. Jak wskazuje mec. Anna Wijkowska, pełnoletni po uzyskaniu zaprzeczenia ojcostwa osoby, która go wychowywała, i udowodnieniu ojcostwa innemu mężczyźnie, może domagać się od tego drugiego zaległych alimentów.
Alimenty? Owszem, ale nie dla rodzica
– Samo osiągnięcie pełnoletniości przez dziecko nie powoduje wygaśnięcia jego prawa do alimentów (jeśli nie jest w stanie samo się utrzymać). Mężczyzna, którego ojcostwo zostało ustalone, co do zasady jest zobowiązany do płacenia na rzecz dziecka od momentu jego urodzenia bez względu na to, kiedy jego ojcostwo zostało ustalone – tłumaczy radca prawny. Przypomina jednak o trzyletnim okresie przedawnienia roszczeń alimentacyjnych.
– Co prawda uprawniony może dochodzić alimentów nawet po wielu latach, jednak jego żądanie może okazać się skuteczne w zasadzie jedynie w odniesieniu do alimentów należnych za trzy lata, licząc wstecz od wytoczenia powództwa – zastrzega mec. Wijkowska.
W konsekwencji zmiany prawa mężczyzna, nawet jeśli przez całe życie wychowywał nie swoje dziecko, nie będzie miał z kolei prawa domagać się od niego alimentów na starość.
– Reguluje to art. 128 k.r.o., zgodnie z którym obowiązek alimentacyjny obciąża krewnych w linii prostej oraz rodzeństwo. Prawomocny wyrok zaprzeczający ojcostwu powoduje ustanie prawnych więzów pokrewieństwa. Gdyby o alimenty takie wystąpił jednak ojciec biologiczny, który przecież nie wychowywał dziecka, to w procesie można powołać się na tę okoliczność i żądać oddalenia pozwu z uwagi na jego sprzeczność z zasadami współżycia społecznego i nadużycie prawa podmiotowego – zaznacza mec. Pełny.
Ustanie pokrewieństwa prawnego między domniemanym ojcem a dzieckiem i ustalenie ojcostwa między biologicznym ojcem a dzieckiem wpływa także na kwestię dziedziczenia. Dziecko może mieć tylko jednego ojca. W tej sytuacji będzie ono spadkobiercą po ojcu biologicznym w drodze dziedziczenia ustawowego. Nie będzie już spadkobiercą ustawowym ojca domniemanego. Natomiast ten, który wychowywał dziecko i czuje z nim więź, może powołać je do spadku w drodze testamentu.