Apele to reakcja na przedstawione przez rząd wstępne plany budżetowe na przyszły rok. Wynika z nich, że wzrost wynagrodzeń zasadniczych pracowników sądów powszechnych wynieść ma 2,3 proc., a więc będzie on miał poziom przewidywanej inflacji. Na ten cel zaplanowano 55 345 tys. zł. Zdaniem samych zainteresowanych to za mało.
„Byłaby to jedynie jednorazowa waloryzacja wynagrodzeń, a nie ich znaczące podwyższenie” – piszą asystenci sędziów.
Ponadto zauważają, że część zaplanowanych na wzrost płac środków zostanie przekazana do rozdysponowania prezesom i dyrektorom poszczególnych sądów. A to, zdaniem stowarzyszenia, nie zagwarantuje podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego o 2,3 proc. wszystkim pracownikom. „Dotychczas tylko nieliczne sądy ustaliły siatkę płac pracowników w sposób całkowicie eliminujący nieuzasadnioną dysproporcję wynagrodzeń zasadniczych osób wykonujących taką samą pracę (...)” – zauważa stowarzyszenie. Dlatego też jego zdaniem problem ten, który dotyczy także asystentów sędziów, powinien zostać rozwiązany systemowo i to w jak najszybszym czasie.
OSAS poparło również apel w sprawie wynagrodzeń, jakie do posłów wystosowała Międzyzakładowa Organizacja Związkowa NSSZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa. W piśmie tym przypomniano, że wynagrodzenia w sądownictwie były zamrożone w okresie od 2006 do 2015 r. Obecnie też nie jest dużo lepiej, gdyż obecna średnia płaca pracownika sądu nadal kształtuje się poniżej poziomu średniego wynagrodzenia w gospodarce. A to, zdaniem związku, praktycznie uniemożliwia zatrzymanie wysoko wykwalifikowanej kadry. „Należy również podkreślić, że w okresie zamrożenia wynagrodzeń w sferze budżetowej w resorcie sprawiedliwości faktycznie wynagrodzenia były zamrożone, natomiast w innych resortach wzrastały. Dla przykładu nauczyciele otrzymali średnio 50 proc. podwyżki w latach 2008–2012, a służby mundurowe w okresie 2007–2015 otrzymały średnio 45 proc. podwyżki” – podkreślono.