Za przyjęciem ustawy bez poprawek głosowało 55 senatorów, 23 było przeciw, a 2 wstrzymało się. Od głosu wstrzymali się dwaj senatorowie PiS - Jarosław Obremski i Aleksander Bobko. Senatorowie PO przyjęli wyniki głosowania okrzykami "Wolne sądy" i podniesieniem kartek z tym tekstem.
Teraz ustawa trafi do prezydenta Andrzeja Dudy. Na jego decyzję czekają już dwie inne ustawy dotyczące sądownictwa: nowela ustawy o KRS oraz nowela Prawa o ustroju sądów powszechnych.
Senatorowie debatowali nad ustawą ponad 15 godzin. PO wniosła do niej kilkaset poprawek. Poprawkę dotyczącą wygaszania kadencji I prezes SN zgłosił też senator PiS Aleksander Bobko (wiceminister nauki). Zgodnie z jego propozycją miałaby zostać zapewniona ciągłość wykonywania funkcji przez I prezesa SN. Bobko dowodził, że konstytucja mówi wyraźnie o 6-letniej kadencji I prezes i nie ma "żadnej możliwości skrócenia jej w trybie konstytucyjnym". Zastrzegał, że nie podziela opinii, że wolność i demokracja są w Polsce zagrożone, ale nie znaczy to, że nie ma problemu z tą ustawą.
Wobec przyjęcia ustawy bez poprawek, Senat nie głosował nad poszczególnymi propozycjami zmian.
Zgodnie z ustawą, którą Sejm uchwalił w czwartek, utworzone mają być m.in. trzy nowe Izby SN, w tym Izba Dyscyplinarna; zmienić ma się tryb powoływania sędziów SN, a wszyscy obecni sędziowie SN mogą zostać przeniesieni w stan spoczynku. Opozycja, według której ustawa jest niekonstytucyjna, apeluje o weto prezydenta.
Po głosowaniu, marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS) powiedział dziennikarzom: "Przekonamy Polaków, także tych, którzy byli tutaj i są pod Sejmem, że są to dobre rozwiązania dla polskiego wymiaru sprawiedliwości". "Jestem przekonany, że zmiany idą w dobrym kierunku" - dodał. Pytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy ws. ustawy, odparł, że: "szybko podejmie decyzję". Karczewski dodał, że opozycja miała pełną możliwość wypowiedzenie się ws. ustawy w wielogodzinnej debacie.
Bogdan Klich (PO) powiedział dziennikarzom po głosowaniu, że prezydent ma "niepowtarzalną szansę, żeby stanąć po stronie praworządności, wolnego wymiaru sprawiedliwości, tak naprawdę wypełnić swój konstytucyjny obowiązek bycia gwarantem konstytucji. Dodał, że Andrzej Duda powinien zawetować nie tylko tę ustawę, ale także dwie pozostałe.
"Dzisiejszy dzień był po to, by wykazać, jak szkodliwa będzie ta ustawa dla praw i wolności obywatelskich" - skomentował decyzje Senatu Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Dodał, że "wszystko w rękach prezydenta: trzy razy weto". "To pytanie bardziej do obywateli, na ile ich protest będzie skuteczny" - tak odparł na pytanie o szanse na takie weto.
Zebrani pod Senatem przyjęli wyniki głosowania gwizdami i okrzykami: "Hańba", "Targowica", "Zamach stanu".
W piątek Senat debatował nad ustawą od godz. 10.00 do 1.10. Na koniec debaty prezes Izby Karnej SN sędzia Stanisław Zabłocki powiedział ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze: "Pan jako polityk uważa, że cel uświęca środki, a ja jako prawnik, że nie uświęca". Dodał, że poparłby ministra, gdyby chciał on "wypalać te wszystkie patologie z wymiaru sprawiedliwości, ale elektrycznym skalpelem, nie tępym nożem".
Ziobro zapowiedział, że ustawa nie zmierza do upartyjnienia sądownictwa, ale do wprowadzenia elementów demokracji w środowisku sędziowskim. "Minister sprawiedliwości nie będzie jakimś superministrem" – dodał.
Zapisy ustawy o SN są konieczne i wydają się optymalne, choć nie idealne - mówił wcześniej w debacie Ziobro. Program wyborczy PiS uczciwie zakładał te zmiany, które są dziś wprowadzane - dodał.
"Waszymi rękami dokonuje się przewrót konstytucyjny" - zwracając się do PiS, mówił Klich. "To klasyczny zamach stanu dokonywany metodami parlamentarnymi" - dodał. "Ci na Wschodzie nie muszą nic robić, by osłabić pozycję Polski" - oświadczył Klich. "Polska traci Europę; Europa traci Polskę" - dodał.
Reformę sądownictwa popiera "o wiele większa rzesza niż ta, która głośno krzyczy w dużych miastach" - mówił Marek Pęk (PiS). "Państwo już dawno zawyrokowaliście: kluczowe ustawy PiS są totalnie niezgodne z konstytucją i nie nadają się do niczego" - zwrócił się do senatorów PO. "My chcemy państwa prawa, ale nie państwa elit prawniczych" - ocenił .
Jan Żaryn (PiS) podkreślał, że ustawa o SN wpisuje się w "bardzo spóźniony proces dekomunizacyjny". Ocenił, że po 1989 r. polskie sądownictwo "nie zdało egzaminu z rozliczenia się nie tylko wewnętrznego, ale przede wszystkim nie potrafiło się rozliczyć z PRL - rozliczyć tych, których należało oskarżyć, a potem skazać". "Gen. Czesław Kiszczak i gen. Wojciech Jaruzelski są już +tam+ i to jest ten sąd, na który każdy człowiek może liczyć. Ale chodziło też o to w Polsce niepodległej, żeby można było liczyć na sąd doczesny" - dodał.