Kiedy zatrzymamy się na chwilę i przyjrzymy się dokładnie, jak zachowują się rowerzyści na ulicach i chodnikach, łatwo dojdziemy do wniosku, że niespecjalnie przejmują się oni przepisami o ruchu drogowym. Jeśli zastanowimy się jeszcze bardziej, dojdziemy do wniosku, że sami jeździmy na rowerze tak, jakbyśmy w ogóle tych reguł nie znali. Nawet jeśli mamy prawo jazdy. Tak, jakby te proste zasady cyklistów w ogóle nie dotyczyły.
Nagminnymi grzechami rowerzystów są jazda po chodniku, przejeżdżanie przez pasy dla pieszych, wymuszanie pierwszeństwa, brak oświetlenia. Z drugiej strony cykliści zyskują coraz to nowe ułatwienia. Ostatnie nowelizacje kodeksu drogowego pozwalają na organizowanie dla nich śluz przy ruchliwych skrzyżowaniach, wyznaczanie na ulicach torów jazdy, dopuszczają zgodę na poruszanie cię po ulicach jednokierunkowych pod prąd. Warto to docenić.
Rower kontra pieszy
Rowerzyści jednak nie są jedynymi sprawcami konfliktów i wypadków na drodze. Ścieżki rowerowe zaludniają bowiem matki z wózkami lub biegającymi dziećmi. Wędrują nimi całe rodziny, zakochane pary, ludzie z psami na smyczy, zagadani przez telefon biznesmeni, rolkarze, starsze panie z wózkami na zakupy. Te wszystkie osoby i inne, których wymienić nie sposób, narażają siebie i innych na niebezpieczeństwo. Spacery pieszych po ścieżkach rowerowych są jedną z najważniejszych przyczyn wypadków, w jakich biorą udział rowerzyści. Tymczasem na drodze dla rowerów obowiązują takie same zasady, jak na jezdni dla aut, także przyzwolenie na jazdę z prędkością do 50 km na godzinę! A przecież nikt nie wybiera się spacerować środkiem ulicy.
Chodzący po ścieżkach rowerowych popełniają wykroczenia ujęte w art. 92 kodeksu wykroczeń jako „niestosowanie się do znaków i sygnałów drogowych”. W tym przypadku chodzi o znak C-13 „droga dla rowerów”. Za takie wykroczenie przewiduje się mandat w wysokości 100 zł.
Nie zastawiajcie ścieżek
Nie bez winy są też kierowcy. Oni dokuczają cyklistom, parkując na ścieżkach dla rowerów lub zatrzymując się w poprzek ścieżki, gdy wyjeżdżają z drogi podporządkowanej na główną. Na to mamy dwa przepisy w kodeksie wykroczeń – ten sam, który odnosi się do pieszych, oraz art. 90, nakazujący karać tego, kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu. Taryfikator mandatów przewiduje w takich sytuacjach karę w wysokości od 100 do 350 zł, a dodatkowo od 1 do 6 punktów karnych (więcej w taryfikatorze mandatów na dalszych stronach).
Trzeba dojechać, by pojechać
Kolejnym polem konfliktu między cyklistami a resztą społeczności jest korzystanie ze środków transportu publicznego. Człowiek z rowerem zajmuje sporo miejsca i choć wielu przewoźników wspiera, toleruje lub dopuszcza przewożenie rowerów, to są i tacy, którzy odmawiają tego typu usługi. Generalną zasadą musi tu być nieszkodzenie współpasażerom, a po szczegółowe instrukcje odsyłamy na kolejne strony.
Na wszelki wypadek
Wszyscy cykliści, i ci niedzielni, i ci, którzy rower traktują jako codzienny środek transportu, narażeni są na wypadki. Mogą więc rozważyć specjalne ubezpieczenie. Nie muszą się doubezpieczać ci, którzy mają solidne polisy chroniące zdrowie, życie, odpowiedzialność cywilną lub mieszkanie