Choć kopia pisma nie jest dokumentem, nie można jej z góry odrzucać jako środka dowodowego w procesie cywilnym.
Sprawa dotyczyła wniosku o ustanowienie służebności przesyłu, który złożyła Anna K., właścicielka nieruchomości położonej w powiecie bielskim na Śląsku. Służebność miała przysługiwać firmie energetycznej T., która dysponowała linią przebiegającą nad działką.
Kobieta zażądała z tego tytułu 210 tys. zł.
Firma T. w odpowiedzi na wniosek wniosła o jego oddalenie, powołując się na zasiedzenie służebności. Jak się okazało w toku postępowania, sporna linia energetyczna została wybudowana i oddana do użytku w 1974 r. i od tego czasu była nieprzerwanie eksploatowana, najpierw przez miejscowe państwowe przedsiębiorstwo energetyczne, a później – po jego komercjalizacji i prywatyzacji – przez firmę T.
Sąd I instancji oddalił wniosek Anny K., podobne orzeczenie wydał także sąd II instancji oddalając jej apelację. Kobieta złożyła skargę kasacyjną, kwestionując następstwo prawne firmy T. Jako argument przeciwko ciągłości posiadania linii przez dawne państwowe przedsiębiorstwo i później przez obecnego operatora podawała braki dowodowe. Wskazywała m.in., że firma T. przedłożyła jedynie kserokopie dokumentów wskazujących na jej następstwo prawne, które nie zostały poświadczone.
Mimo tych zarzutów Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną wnioskodawczyni. Stwierdził, że niektóre kserokopie, dotyczące np. starych aktów prawnych, nie musiały być potwierdzane. Co do pozostałych kserokopii SN wskazał, że nie są one dokumentami w rozumieniu art. 2431 i nast. k.p.c., jednak mogą stanowić inny dowód na przytoczone przez stronę postępowania fakty lub uprawdopodobnić ich istnienie. Zresztą zgodnie z art. 309 k.p.c., sąd może dopuścić inny dowód w postępowaniu.
– Nie można więc z góry odrzucać kserokopii dokumentów jako środka dowodowego – stwierdził w konkluzji sędzia Kazimierz Zawada.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 23 lutego 2017 r., sygn. akt V CSK 317/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia