Jak podał w piątek w komunikacie rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek, wycofane zostaną skargi na: Prawo o prokuraturze, Kodeks postępowania karnego, Prawo o ustroju sądów powszechnych i Prawo o ustroju sądów wojskowych oraz Regulamin Urzędowania Sądów Powszechnych.
Żurek dodał, że KRS kwestionowała postanowienia tych ustaw - o tym, że Prokurator Generalny może w każdym procesie sądowym występować jako jedna ze stron, może wydać wiążące polecanie każdemu prokuratorowi, a równocześnie sprawuje nadzór administracyjny nad sądami; że można wykorzystać w procesie nielegalnie zebrane dowody (np. z nielegalnego podsłuchu) oraz szczegółowe przepisy dotyczące nadzoru Ministra Sprawiedliwości nad sądami.
"Decyzja Rady związana jest ze zmianami w składach orzekających Trybunału Konstytucyjnego, które zarządziła prezes Trybunału" - dodał Żurek. Podkreślił, że na miejsce wybranych zgodnie z prawem sędziów Trybunału zostali wskazani "sędziowie nazywani przez media +dublerami+".
"Doktryna prawa wskazuje, że w takich przypadkach możemy mieć do czynienia z orzeczeniami nieistniejącymi. Taka sytuacja może doprowadzić do chaosu prawnego, a wydane orzeczenia mogą być kwestionowane przez pełnomocników stron także w procesach przed sądami europejskimi" - głosi komunikat Żurka.
Chodzi o sędziów: Mariusza Muszyńskiego, Lecha Morawskiego i Henryka Ciocha - wybranych przez Sejm w grudniu 2015 r. Poprzedni prezes TK Andrzej Rzepliński nie dopuszczał ich przez ponad rok do orzekania w TK, powołując się na wyroki TK o tym, że ich miejsca są zajęte przez trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r. na podstawie prawnej uznanej przez TK za zgodną z konstytucją (chodzi o Andrzeja Jakubeckiego, Romana Hausera i Krzysztofa Ślebzaka, którzy nie zostali zaprzysiężeni przez prezydenta - PAP). PiS podkreślało, że nie ma żadnej podstawy prawnej, by Rzepliński nie dopuszczał do orzekania sędziów TK wybranych przez Sejm i zaprzysiężonych przez prezydenta.
20 grudnia 2016 r. (jeszcze jako p.o. prezes TK) Julia Przyłębska - która zastąpiła Rzeplińskiego po wygaśnięciu jego kadencji - w pełni włączyła wszystkich trzech do Trybunału.
Sprawę "owoców zatrutego drzewa" zaskarżył w 2016 r. do TK także i Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. W nowelizacji Kpk, która weszła w życie w kwietniu 2016 r., znalazł się m.in. zapis, że "dowodu nie można uznać za niedopuszczalny wyłącznie na tej podstawie, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego". Wyjątkiem mają być wyłącznie dowody uzyskane "w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych, w wyniku: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności". Od lipca 2015 r. ustawa stanowiła natomiast, że niedopuszczalne jest przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego (tzw. owoce zatrutego drzewa, czyli np. nielegalne podsłuchy lub dowody zebrane w operacji specjalnej tajnych służb z naruszeniem przepisów).
Z informacji na stronie TK wynika, że skargi KRS i RPO połączono do wspólnego rozpoznania.