– To oznacza, że osoby, które na jej podstawie zapłaciły w 2016 r. za odholowanie, mogą domagać się teraz zwrotu pieniędzy, bo skoro uchwała jest nieważna, nie było podstaw do naliczania opłat – wyjaśnia pełnomocnik RPO. Dodaje, że problem stosowania zawyżonych stawek nie dotyczy tylko Łodzi, ale także innych miast, które kierując się chęcią uzyskania dodatkowych wpływów, stosowały najwyższe opłaty.
Łodzianie, którym odholowano samochód na ich koszt, mogą domagać się zwrotu poniesionej opłaty. Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Możliwe, że skorzystają na nim również mieszkańcy innych powiatów.
Łodzianie, którym odholowano samochód na ich koszt, mogą domagać się zwrotu poniesionej opłaty. Tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Możliwe, że skorzystają na nim również mieszkańcy innych powiatów.
– To pierwszy znany mi wyrok w takiej sprawie wydany przez NSA – mówi pełnomocnik rzecznika praw obywatelskich, który wniósł sprawę do sądu. – Mieszkańcy skarżyli się, że miasto za usuwanie pojazdów z dróg (np. źle zaparkowanych czy porzuconych) ustaliło maksymalne stawki wynikające z przepisów, tymczasem faktyczny koszt usługi jest niższy – wyjaśnia.
Zdaniem RPO tak wysokie opłaty nie były uzasadnione. – Rada zatwierdziła największe stawki, bo chciała zapewnić najwyższe możliwe wpływy do budżetu – dodaje pełnomocnik RPO. W 2016 r. Łódź zaplanowała wpływy z tego tytułu na poziomie 200 tys. zł. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi. Ten jednak wniosek rzecznika odrzucił. – Zdaniem sądu rada miejska, mając na uwadze konieczność sprawnej realizacji zadań związanych zarówno z usuwaniem, jak i przechowywaniem pojazdów, działając w ramach upoważnienia ustawowego, postąpiła racjonalnie, ustalając maksymalną wysokość opłat. Część środków uzyskanych z tytułu usunięcia pojazdów będzie mogła bowiem zostać przeznaczona na pokrycie kosztów na parkingu, które w znacznym stopniu nie są opłacane przez właścicieli odholowanych samochodów. Pojazdy te są często przechowywane na parkingu przez wiele miesięcy a nawet w ogóle nieodbierane, co generuje koszty ponoszone przez miasto – dodał WSA.
Skargę kasacyjną do tego wyroku złożył RPO. Wskazał w niej, że mieszkańcy powinni płacić tylko za faktyczny koszt usunięcia samochodu, a nie dodatkowo rekompensować straty za innych właścicieli, którzy swoich samochodów nie odbierają. Z tym zgodził się NSA – uchylił zaskarżony wyrok i stwierdził nieważność uchwały w zakwestionowanych punktach. – Rada miejska, ustalając wysokość opłat, kierowała się m.in. przesłanką zapewnienia wyższych wpływów do budżetu miasta. Takiej przesłanki nie zna jednak ustawa. Zatem rada podjęła uchwałę niezgodnie z prawem – uzasadniał sąd.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama