Jeżeli materiały sprawy nie nakazują czego innego, sąd powinien traktować twierdzenia stron z zaufaniem.
Sprawa dotyczyła sędzi sądu rejonowego, której zastępca rzecznika dyscyplinarnego zarzucił popełnienie przewinienia dyscyplinarnego polegającego na wydaniu nakazu zapłaty wobec spadkobierców J. M. Problem jednak w tym, że nakaz dotyczył spadkobierców osoby, która nie zawierała z bankiem w 2008 r. umowy. A jego wydanie skutkowało wszczęciem postępowania egzekucyjnego w stosunku do osób, które nie były dłużnikami strony powodowej.
Bez kary
Sąd apelacyjny uznał obwinioną sędzię za winną jednocześnie uznając przypisany jej czyn za przewinienie dyscyplinarne mniejszej wagi. Odstąpił od wymierzenia kary. Wskazał, że okoliczności przytoczone w pozwie, który trafił do sędzi budziły wątpliwości w rozumieniu art. 499 pkt 2 kodeksu postępowania cywilnego. Przepis ten mówi właśnie o tym, że nakaz zapłaty nie może być wydany, jeżeli według treści pozwu przytoczone okoliczności budzą wątpliwość. Potwierdzał je dołączony do pozwu wyciąg z ksiąg bankowych, w którym wskazano jako kredytobiorcę J. M., zmarłego 8 marca 2009 r. Mimo to sędzia wydała nakaz zapłaty, nakazujący pozwanym – spadkobiercom zmarłego dłużnika – solidarną zapłatę na rzecz banku żądanej kwoty. Nakazowi nadano klauzulę wykonalności. Niewyjaśnienie wątpliwości wynikających z pozwu i dołączonych do niego dokumentów spowodowało zatem wydanie nakazu zapłaty przeciwko spadkobiercom J. M. zmarłego 30 grudnia 2006 r. Nakaz dotyczył więc spadkobierców osoby, która nie zawierała z bankiem w 2008 r. umowy. Obwiniona sędzia wyjaśniła, że wydając nakaz dokonała ustaleń na podstawie dokumentów dołączonych do pozwu, a jej błąd sprowadza się do wadliwego odczytania w dacie zgonu
J. M. cyfry 8 jako cyfry 6. Wskazała, że powieliła błąd zawarty w pozwie, wywołany przez pełnomocnika banku.
Sąd jej uwierzył, ale uznał, że nie zwalnia jej to z odpowiedzialności za popełnienie nieumyślnego deliktu dyscyplinarnego. Nie tylko bowiem pozew, ale i dołączone dokumenty (wyciąg z ksiąg bankowych, postanowienie o nabyciu spadku) wskazywały na budzące wątpliwości okoliczności co do osoby kredytobiorcy będącego dłużnikiem banku. W takiej zaś sytuacji, zgodnie z art. 499 k.p.c., nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym nie może być wydany. Zdaniem sądu sędzia – nie mając zamiaru popełnienia przewinienia dyscyplinarnego – popełniła je na skutek niezachowania ostrożności wymaganej w tych okolicznościach, co mogła przewidzieć. Jako referendarz, a więc osoba dysponująca właściwymi kwalifikacjami, nie dochowała standardów ostrożności, które w okolicznościach sprawy nakazywały dokładne sprawdzenie danych osobowych dłużnika banku.
Ze względu na okoliczności sprawy, a zwłaszcza to, że pozew został sporządzony przez radcę prawnego banku, zawierał niedostrzeżony i nieskorygowany błąd, a także to, że nie doszło do egzekucji zasądzonej kwoty, a stopień zawinienia nie był wysoki, sąd doszedł do przekonania, że przypisane przewinienie dyscyplinarne jest mniejszej wagi. W konsekwencji odstąpił od wymierzenia kary. W ocenie sądu, już sam tok postępowania dyscyplinarnego i stwierdzenie popełnienia przewinienia wpłynie na obwinioną i spowoduje, że nie dopuści się w przyszłości tak oczywistej i rażącej obrazy prawa. Odwołanie od wyroku wniósł minister sprawiedliwości, który domagał się wymierzenia kary upomnienia.
Przypadek mniejszej wagi
Sąd Najwyższy utrzymał jednak w mocy zaskarżony wyrok. Wyjaśnił, że w orzecznictwo sądów oraz podejmowanie wszelkich decyzji jurysdykcyjnych wpisane jest ryzyko błędu oraz prawo do jego popełnienia. Na założeniu, przewidywaniu i nieuchronności błędu – nieumyślnego działania niezgodnego z przyjętymi zasadami, przynoszącego negatywne skutki prawne – oparte są wszystkie systemy sądowe przewidujące środki odwoławcze, tj. środki prawne umożliwiające korygowanie lub eliminowanie błędów popełnianych przez sąd przy rozstrzyganiu spraw. SN uznał, że z psychologicznego i sytuacyjnego punktu widzenia błąd popełniony przez sędzię można uznać za usprawiedliwiony, co oczywiście nie oznacza, że nie był naganny. Niewątpliwie ryzyko jego popełnienia było zwiększone w związku z nadmiarem spraw rozpoznawanych w postępowaniu upominawczym oraz powtarzalnością podejmowanych w tym postępowaniu czynności, mających w związku z tym wielokrotnie zrutynizowaną i zmechnicyzowaną formę. Na powstanie błędu sędzi wpłynęło także to, że pozew inicjujący postępowanie, sporządzony przez fachowca – radcę prawnego banku – zawierał niedostrzeżony i nieskorygowany błąd, który przy nieuwadze łatwo było powielić. Należy pamiętać, że idea rzetelnego procesu cywilnego opiera się na współpracy stron i sądu, a także na wzajemnej lojalności. Strony – także powód, a tym bardziej zastępowany przez zawodowego pełnomocnika – obowiązane są podawać prawdę. Sąd zatem, dopóty, dopóki materiały sprawy nie nakazują czego innego, powinien traktować twierdzenia stron z zaufaniem.
Z tych względów ocena błędu obwinionej jest właśnie przypadkiem mniejszej wagi. Ta kategoria nie jest definiowana ani w prawie karnym, ani w prawie o ustroju sądów powszechnych, zatem jej ocena i kwalifikacja należy do sądu. Z tych względów dokonywana w postępowaniu dyscyplinarnym ocena przypadku mniejszej wagi może, a nawet powinna – inaczej niż jest w prawie karnym – odbiegać od samej tylko kwalifikacji prawnej. Powinna uwzględniać także inne elementy, jak np. osobowość obwinionego, jego opinię, zachowanie się przed i po popełnieniu zarzucanego czynu, a także pozostałe, leżące poza czynem, okoliczności mogące mieć wpływ na wymiar kary.
Sąd I instancji wziął pod rozwagę wszystkie te okoliczności i prawidłowo uznał, że osądzany przypadek jest przypadkiem mniejszej wagi. Trafnie także uznał, że samo wszczęcie postępowania dyscyplinarnego i stwierdzenie popełnienia przewinienia wpłynie skutecznie na sędzię i spowoduje, że nie dopuści się w przyszłości oczywistej i rażącej obrazy prawa.
Wyrok Sądu Najwyższego z 25 listopada 2016 r., sygn. akt SNO 48/16