Resort infrastruktury rozważa wprowadzenie dodatkowych kursów przed przystąpieniem do egzaminu.
Chodzi o dwa rodzaje kursów, które uprzednio miały być wprowadzone w okresie próbnym dla początkujących kierowców. Pierwszy to praktyczne szkolenie w jednym z ODTJ, czyli ośrodków doskonalenia techniki jazdy (np. wychodzenie z poślizgów). Drugi – dwugodzinny kurs w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w jednym z wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego (WORD). Oba mają kosztować w sumie około 300 zł. Branża szkoleniowa namawia jednak, by te treningi odbywały się między zakończeniem kursu na prawo jazdy a egzaminem państwowym. – Tak jest np. w krajach skandynawskich – mówi Bogusław Bach z Toruńskiej Akademii Jazdy.
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa (MIB) potwierdza, że propozycja wprowadzenia pełnego okresu próbnego dla młodych kierowców wpłynęła do resortu w ostatnich dniach. – Zostanie ona przekazana do zespołu doradczego przy ministrze, który pracuje nad zmianami przepisów prawa w zakresie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami – poinformował nas zespół prasowy ministerstwa. Fakt, że MIB w ogóle rozważa możliwość skierowania kandydatów na kierowców na dodatkowe kursy, już jest zaskakujący. Warunkiem funkcjonowania okresu próbnego, którego szkolenia są jednym z głównych elementów, miało być wdrożenie nowej Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Ale resort cyfryzacji stwierdził, że CEPiK ostatecznie ruszy w czerwcu 2018 r., co oznacza również automatyczne przesunięcie okresu próbnego.
Sytuacja może się jeszcze zmienić. Zwolennicy rozwiązania polegającego na szybszym wdrożeniu niektórych założeń okresu próbnego argumentują, że – przynajmniej jeśli chodzi o same szkolenia – system CEPiK wcale nie jest potrzebny. Do momentu uzyskania prawa jazdy przyszły kierowca ma w systemach używanych przez starostwa, szkoły jazdy czy WORD utworzony profil kandydata na kierowcę. Tam można byłoby umieścić informacje o tym, czy i kiedy kandydat te dodatkowe szkolenia przeszedł – podobnie jak dziś odnotowuje się tam informacje o zakończonym kursie w szkole jazdy czy zdanym (lub nie) egzaminie. – Z technicznego punktu widzenia takie rozwiązanie dałoby się przygotować już na koniec marca 2017 r. – twierdzi osoba zorientowana w tej tematyce.
Nie jest tajemnicą, że interes w uruchomieniu szkoleń mają ośrodki szkoleniowe i WORD. Dodatkowe zyski z opłat za kursy mogłyby one liczyć w setkach milionów złotych rocznie. Oficjalnie szkolenia miałyby podnieść bezpieczeństwo na drogach, bo jego stan w ostatnim czasie się pogorszył. Po raz pierwszy od 2011 r. odwrócił się trend spadkowy w liczbie ofiar. Jak szacuje inspekcja drogowa (bazując na statystykach policyjnych), na koniec tego roku przekroczony zostanie pułap 3 tys. zabitych osób, osiągając według symulacji poziom 3046 ofiar śmiertelnych. Powód? Pierwszy rok bez ponad 200 samorządowych fotoradarów przy drogach.