Sędziowie «przeniesieni» nigdy swego sędziowskiego statusu nie utracili, podobnie jak nie utraciła swego stanowiska I prezes SN. Tak twierdzili zresztą oni sami i część doktryny. Natomiast przedstawiciele pierwszej i drugiej władzy uznawali definitywność skutku aktów skierowanych przez prezydenta do przenoszonych sędziów. Działanie zatem wobec nich postanowienia TSUE nie ma skutku retroaktywno-konstytutywnego, co jest przedmiotem krytyki prof. Gontarskiego” – pisze pani profesor Ewa Łętowska („Przeniesieni nigdy nie utracili sędziowskiego statusu”, DGP z 15 listopada br.) w polemice z moim tekstem (dodatek „Prawnik” do DGP z 13 listopada – gdzie polemizowałem z panem profesorem Zbigniewem Kmieciakiem).
Wbrew twierdzeniu pani profesor Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej swój komunikat o postanowieniu zatytułował „Postanowienie wiceprezesa Trybunału znajduje zastosowanie z mocą wsteczną do sędziów Sądu Najwyższego, których te przepisy dotyczą”, co dobrze oddaje treść postanowienia. Sprawa ta (C-619/18 R) polega na tym, że zdaniem Komisji Europejskiej (przeciwnie strona polska) stosowanie spornych przepisów jest sprzeczne z prawem Unii i dlatego w świetle prawa unijnego przejście sędziów SN w stan spoczynku nie jest skuteczne. Jednak, co odnotowałem w tekście, z którym polemizuje pani profesor, sędzia rozpatrujący wnioski o zastosowanie środka tymczasowego nie może orzekać retroaktywnie. Tymczasem postanowienie wiceprezes, rozstrzygając właśnie retroaktywnie, przesądza o przyszłym wyroku (przyznaje rację Komisji).
W swoim tekście zwracałem uwagę, że uruchomiona przez Komisję Europejską (KE) ochrona praworządności w Polsce pokrywa się częściowo z przedmiotem postępowania głównego w omawianej sprawie zawisłej przed TSUE ze skargi Komisji i w takiej sytuacji do czasu wydania przez trybunał wyroku należy powstrzymać się z prowadzeniem debaty rozstrzygającej, kto ma rację, gdyż nie można wywierać nacisków z zewnątrz na niezawisłość sędziów TSUE.
Pani profesor w polemice ze mną – rozstrzygając w zakresie tego, że w świetle prawa Unii przeniesie sędziów SN w stan spoczynku nie odbyło się skutecznie – nie uwzględnia aspektu zewnętrznego niezawisłości sędziów TSUE i wydaje „wyrok prasowy”.
Nie bacząc na tak ujmowaną istotę niezawisłości sędziowskiej, 20 listopada 2018 r. w Parlamencie Europejskim zorganizowano wysłuchanie pt. „Sytuacja w zakresie praworządności w Polsce, w szczególności w odniesieniu do niezawisłości sądownictwa”. Piszący te słowa odmówił udziału w tym wysłuchaniu z przyczyn powyżej opisanych.
Pani profesor w polemice ze mną zachęcała do napisania repliki pana profesora Zbigniewa Kmieciaka. Celem środka tymczasowego przewidzianego prawem unijnym jest zachowanie status quo i jednocześnie środek ten może działać retroaktywnie – na takim założeniu, zawierającym sprzeczność wewnętrzną, opiera się replika pana profesora („O potrzebie rzetelnej dyskusji w sprawach trudnych”, DGP z 19 listopada br.).
Pani prof. Łętowska, w przeciwieństwie do pana prof. Kmieciaka, wychodzi z założenia, że postanowienie wiceprezes TSUE wydane w sprawie polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym nie ma skutku retroaktywnego. Chociaż pan profesor i pani profesor spierają się ze mną w gruncie rzeczy o kwestię retroaktywności postanowienia wiceprezes TSUE i wychodzą z przeciwstawnych założeń, to oboje – już zgodnie – nie przyznają mi racji.
„Status quo, a nie quo ante” – tak scharakteryzowałem ratio legis unijnego środka tymczasowego w tekście, do którego odnoszą się pani profesor i pan profesor. Na poparcie tej tezy przytoczyłem m.in. pkt 27 postanowienia prezesa TSUE w sprawie brytyjskiej (C-40/92 R, pkt 29) – odnotowując, że postanowienie to powoływane jest w komentarzach do art. 279 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE) i do art. 160 Regulaminu postępowania przed TSUE. Jednocześnie przetłumaczyłem następujący wyimek z pkt 29 tego postanowienia: „Należy jednak podkreślić, że sędzia rozpatrujący wnioski o zastosowanie środka tymczasowego nie może przesądzić o wyroku Trybunału, definitywnie zabezpieczając zainteresowaną stronę przed skutkami, które mogą wynikać z wyroku w odniesieniu do okresu sprzed jego wydania”.
Według pana profesora postanowienie to nie zawiera wykładni ratio legis środka tymczasowego. Jednocześnie mam nie odróżniać „pojęcia retroaktywności działania prawa w jego różnych formach z nakazem zapłaty za okres sprzed wydania wyroku sądowego powodującym niebezpieczeństwo szkody dla jednej ze stron zawisłego w postępowaniu przed trybunałem sporu. W pkt 29 postanowienia myśl tę wyraża fraza: «since the mere threat of having to pay retroactively the contribution announced by the MMBs is capable of causing damage to those producers»” – pisze prof. Kmieciak.
Owszem, w zdaniu pierwszym pkt 29 występuje fraza cytowana przez pana profesora, ale nie jest to teza pochodząca od TSUE, lecz stanowisko Komisji zreferowane przez Trybunał i dotyczące konkretnego stanu faktycznego przedmiotowej sprawy. Natomiast w zdaniu drugim tegoż pkt 29 trybunał sformułował (od siebie) przetłumaczoną przeze mnie tezę, która ma wymiar generalny, tzn. odnosi się nie tylko do stanu faktycznego tamtej sprawy (do odszkodowania).
Jak dodatkowo wyjaśnia pan profesor, nie tylko cytowany przeze mnie pkt 29 postanowienia w sprawie brytyjskiej, ale również już niepowoływane przeze mnie pkt 31 i 32 tego postanowienia dotyczą „roszczeń o zapłatę”. Przy takim ujęciu postanowienie to nie nadaje się do generalizowania w odniesieniu do celu środka tymczasowego. Chcąc dokończyć kwestię pkt 29, dodajmy, że w polskim komentarzu do art. 279 TFUE fraza zawarta w tym punkcie posłużyła do sformułowania tezy generalnej: „Należy tu mieć jednak na uwadze kategoryczne stanowisko TSUE, iż zastosowanie środka tymczasowego nie może doprowadzić do zaspokojenia roszczenia stanowiącego przedmiot postępowania głównego (C-40/92 R, Komisja p. Zjednoczone Królestwo)” (W. Postulski, „Traktat o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Komentarz”, red. nauk. W. Wróbel, t. 3, Warszawa 2012, s. 553). Jest to utrwalona linia orzecznictwa luksemburskiego, o czym przekonuje nas np. postanowienie prezesa sądu z 1 września 2015 r., T 235/15 R, pkt 65 i wskazane tam orzecznictwo.
Z kolei wskazywany przeze mnie pkt 27 postanowienia w sprawie brytyjskiej oraz wskazane przez pana profesora pkt 31–32 tego postanowienia posłużyły za podstawę do sformułowania tezy generalnej (dotyczącej nie tylko odszkodowania) o ograniczeniu celu środka tymczasowego do zachowania staus quo (B. Wägenbaur, „Court of Justice of the European Union. Commentary on Statue and Rules of Procedure”, Monachium 2013, komentarz do art. 160, s. 447 i orzecznictwo wskazane w przyp. 752).
Pan profesor pominął moją następującą argumentację: „Wiceprezes TSUE nie wzięła pod uwagę tego, co by się stało, gdyby zgodnie z powyżej cytowaną sentencją postanowienia (pkt 1, tiret drugie) sędziowie «natychmiast» zostali przywróceni do orzekania (bez nowelizacji ustawy o SN), a trybunał ostatecznie (w wyroku) nie uwzględniłby skargi Komisji. Wtedy okazałoby się właśnie, że naruszone zostało prawo dostępu do niezawisłego sądu” – orzekaliby bowiem nieuprawnieni sędziowie SN, czyli niesędziowie, wbrew ratio legis środka tymczasowego (aby stworzona przez postanowienie w przedmiocie środków tymczasowych sytuacja prawna była odwracalna).
PS. 21 listopada do Sejmu trafił projekt ustawy zmieniającej w ten sposób ustawę o Sądzie Najwyższym, że sędziowie SN, którzy przeszli w stan spoczynku ze względu na wiek powyżej 65 lat, będą mogli wrócić do orzekania. Jeśli projekt stanie się obowiązującym prawem, uzasadniony będzie wniosek strony polskiej do TSUE o umorzenie postępowania głównego oraz do Rady o zakończenie (w określonym zakresie) procedury z art. 7 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.