Najprawdopodobniej jeszcze w lipcu, a najpóźniej w sierpniu będzie można zacząć legalnie montować blokady alkoholowe w samochodach. Rewolucję w postaci dopuszczenia alcolocków zapowiadał jeszcze poprzedni rząd PO-PSL.
Możliwość instalowania urządzeń przewiduje ustawa o pijanych kierowcach, która obowiązuje od 18 maja 2015 r. Z jednej strony jest to bat na tych, których policja przyłapała na jeździe na podwójnym gazie, z drugiej – szansa dla nich. Sąd może bowiem zwrócić prawo jazdy wcześniej niż widniało w wyroku.
Ustawodawca jednak ewidentnie zapomniał przygotować pakiet niezbędnych aktów wykonawczych, określających techniczne i formalne wymogi dla tego typu urządzeń. Obowiązek ten spadł na nowy rząd PiS. Chodzi o cztery rozporządzenia:
● zmieniające rozporządzenie ministra infrastruktury z 28 stycznia 2011 r. w sprawie zakresu, warunków, terminu i sposobu przeprowadzania badań technicznych tramwajów i trolejbusów oraz jednostek wykonujących te badania, a także rozporządzenie ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej z 26 czerwca 2012 r. w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach;
● kolejne to rozporządzenie w sprawie wymagań funkcjonalnych i wymogów technicznych blokady alkoholowej oraz wzoru dokumentu potwierdzającego kalibrację blokady alkoholowej, a także rozporządzenie dotyczące wysokości opłat związanych z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów oraz przeprowadzaniem badań technicznych pojazdów.
Tak naprawdę blokady alkoholowe mogłyby już obowiązywać, jednak na drodze ich wejścia w życie stanęły formalności. Trzy pierwsze projekty rozporządzeń podlegały obowiązkowej notyfikacji technicznej przed Komisją Europejską. W związku z tym okres wstrzymania procedury legislacyjnej (standstill) upłynął w połowie czerwca br. Procedura ta wstrzymywała także publikację czwartego projektu.
Jak jednak wynika z naszych ustaleń, zmiany dotyczące alcolocków wejdą w życie lada moment. Informacje te potwierdza Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Jak podaje resort, cztery rozporządzenia dotyczące blokad alkoholowych zostały już podpisane i 8 lipca przekazane do Rządowego Centrum Legislacji (RCL). Aktualnie znajdują się w wykazie aktów oczekujących na ogłoszenie na stronie RCL. Wejdą w życie 14 dni po ogłoszeniu.
Ustawa z 20 marca 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw wprowadziła m.in. dla sprawców skazanych za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości możliwość ubiegania się o zmianę sposobu wykonywania kary po upływie połowy orzeczonego sądownie zakazu prowadzenia pojazdów lub po 10 latach, gdy był on orzeczony dożywotnio. Mogą oni siąść za kółkiem jedynie w pojeździe wyposażonym w blokadę alkoholową.
Blokada definiowana jest jako urządzenie techniczne uniemożliwiające uruchomienie silnika pojazdu silnikowego i pojazdu szynowego, jeśli zawartość alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu wynosi co najmniej 0,1 mg alkoholu w 1 dm3. Wstępnie szacuje się, że blokady mogą kosztować ok. tysiąca do kilku tysięcy złotych, a za ich instalację i coroczną kalibrację zapłaci skazany. Przed uruchomieniem silnika alcolock wymaga od kierowcy podania próbki wydychanego powietrza. Jeśli stężenie alkoholu jest niższe od ustawionej wartości granicznej, następuje uwolnienie rozrusznika pojazdu. Gdy wynik pomiaru przewyższa wartość graniczną, urządzenie zapobiega uruchomieniu silnika. Pytanie, czy badaniu trzeba będzie poddawać się za każdym razem, gdy wyłączymy i z powrotem włączymy silnik? Może to być problematyczne np. w sytuacji, gdy samochód wyposażony jest w system start-stop, który wyłącza silnik choćby w momencie chwilowego postoju na światłach. Producenci alcolocków raczej przewidzieli tego typu sytuacje. W niektórych modelach urządzeń odczyt jest ważny np. przez pół godziny po każdym pomiarze.
Czy blokady łatwo oszukać
Niestety wygląda na to, że tak. W dużej mierze ich działanie opierać się będzie na dobrej woli i odpowiedzialności kierowcy. Wystarczy przecież, że badaniu podda się inna osoba, która nie spożywała wcześniej alkoholu. Co więcej, w trakcie konsultacji społecznych przepisów dotyczących blokad alkoholowych sami dystrybutorzy tych urządzeń wskazywali, że większość blokad alkoholowych na rynku wyposażona jest w przycisk serwisowy, który umożliwia uruchomienie pojazdu bez potrzeby wykonania testu trzeźwości. Funkcja ta aktywowana jest za pomocą kodu i, co do zasady, przewidziana na sytuacje awaryjne. Nietrudno jednak sobie wyobrazić, że kierowcy poznają kody swoich urządzeń i będą w stanie je dezaktywować. Dzięki temu pojazd może zostać odblokowany na czas od jednej do nawet 360 godzin, w zależności od urządzenia. Ale uwaga! Jazda pojazdem bez blokady alkoholowej (gdy jest wymagana) lub wyposażonym w urządzenie nieposiadające świadectwa corocznej kalibracji, będzie traktowana jak złamanie postanowienia sądowego, co jest przestępstwem zagrożonym karą do trzech lat pozbawienia wolności.
Jakie kary grożą za jazdę po alkoholu?
● Prowadzenie pojazdu w stanie po użyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila) to wykroczenie. Grozi za to:
– grzywna w wysokości od 50 do 5 tys. zł,
– zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat,
– 10 punktów karnych,
– areszt do 30 dni.
● Prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) to przestępstwo. Grozi za to:
– grzywna (wymierzana w stawkach dziennych uzależniona od dochodu),
– kara ograniczenia wolności,
– kara pozbawienia wolności do 2 lat,
– zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 3 do 15 lat,
– obowiązkowa nawiązka na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości co najmniej 5 tys. zł.
● Recydywa, czyli powtórne prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu:
– grzywna (wymierzana w stawkach dziennych uzależniona od dochodu),
– kara ograniczenia wolności,
– kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat,
– zakaz prowadzenia pojazdów,
– obowiązkowa nawiązka na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości co najmniej 10 tys. zł.