Miesiąc po zmianie przepisów więźniów odbywających karę w systemie dozoru elektronicznego (SDE) wreszcie przestało ubywać. W ostatnich dwóch tygodniach więcej osób jest obejmowanych dozorem niż zwalnianych z tej formy kontroli.
Zapaść w SDE spowodowana była nowelizacją kodeksu karnego, która weszła w życie 1 lipca 2015. Nowe przepisy wywróciły do góry nogami dozór elektroniczny, który z jednej z form kary pozbawienia wolności stał się jedną z kar ograniczenia wolności. W dodatku o wypuszczeniu do domu z obrączką decydowały już nie sądy penitencjarne, ale sędziowie w pierwszej instancji. Nie dość więc, że zajmowali się tym inni niż dotychczas orzecznicy, to jeszcze taka forma kary stała się mniej atrakcyjna dla skazanych: dozór orzekano zamiast grzywny lub prac społecznych, a nie zamiast więzienia. W rezultacie po pierwszych pięciu miesiącach obowiązywania nowych reguł systemem objęto jedynie 58 nowych osób, podczas gdy wcześniej włączano do SDE po 1000 skazanych miesięcznie.
Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało nowelizację kodeksu karnego i kodeksu karnego wykonawczego (Dz.U. z 2016 r. poz. 428), która w większości stanowiła powrót do rozwiązań obowiązujących przed 1 lipca zeszłego roku. Nowe przepisy obowiązują od 15 kwietnia i praktycznie od razu zaczęły przynosić efekty.
Wykorzystanie systemu dozoru elektronicznego / Dziennik Gazeta Prawna
– Do 15 kwietnia więcej osób ubywało w systemie, na skutek warunkowego przedterminowego zwolnienia lub zakończenia odbywania kary, niż do niego trafiało. Teraz z każdym kolejnym tygodniem skazanych przybywa – zdradza gen. Paweł Nasiłowski, szef biura dozoru elektronicznego w Służbie Więziennej.
– Przykładowo w raporcie tygodniowym z 18 kwietnia stosunek skazanych objętych dozorem do zwolnionych spod niego wynosił minus 80. W poniedziałek 23 maja jest już 51 osób na plusie – wylicza generał Nasiłowski.
Do tego znacząco wzrosła liczba tzw. rezerwacji, która jest pochodną procedowanych spraw o objęcie dozorem. Dziś jest ich 240, podczas gdy pod rządami starych przepisów było ich jedynie kilkadziesiąt, w porywach do 100.
To efekt przywrócenia możliwości odbywania kar zastępczych w SDE. Przez dziewięć miesięcy ukarani, wobec których orzeczono karę pozbawienia wolności jako karę zastępczą za nieopłacenie grzywny, nie mogli jej odbyć w ramach dozoru elektronicznego. To samo dotyczyło tych, wobec których zarządzono karę więzienia za niewykonanie kary ograniczenia wolności w postaci nieodpłatnej pracy.
Nie wszystkie przepisy wprowadzone 1 lipca 2015 r. zostały jednak uchylone. Pozostawiono np. sądom pierwszej i drugiej instancji możliwość stosowania SDE przy orzekaniu środków karnych w postaci zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego, czy też w ramach środków zabezpieczających. Więziennicy przyznają jednak, że na razie sądy korzystają z tych nowych możliwości oszczędnie.