Zgodnie z zapisami obowiązującymi od 1 lipca 2015 r. dozór elektroniczny stał się rodzajem kary ograniczenia wolności, a nie - jak było wcześniej - sposobem wykonania kary pozbawienia wolności w wymiarze do roku.
"Zmiana ta okazała się w praktyce wysoce nieefektywna i przyniosła drastyczny spadek orzeczeń o wykonywaniu kary w SDE. Z tego względu dalsze stosowanie systemu na potrzeby wykonywania kary ograniczenia wolności może doprowadzić do zmarginalizowania tej instytucji w sferze polityki karnej" - wskazano w uzasadnieniu projektu ustawy przygotowanej w resorcie sprawiedliwości.
Nowela ustawy ponownie obejmuje systemem część osób skazanych na kary więzienia i powraca do zapisów sprzed lipca zeszłego roku, przywracając SDE jako formę wykonywania kary pozbawienia wolności, a nie kary ograniczenia wolności.
Elektroniczny system monitoringu skazanego kontroluje wykonywanie przez niego obowiązków nałożonych przez sąd i umożliwia odbywanie kary poza zakładem karnym, w miejscu zamieszkania. System, dzięki nadajnikowi, umożliwia monitorowanie miejsca pobytu skazanego. Zakładana na nogę bransoleta przypomina wyglądem duży zegarek. Umieszczony w niej nadajnik wysyła fale radiowe i komunikuje się z urządzeniem w domu osadzonego, które przekazuje sygnał do centrali.
Według danych MS - od września 2009 r. - systemem objętych było lub jest około 50 tys. osób skazanych na karę pozbawienia wolności. Tymczasem w drugim półroczu 2015 r. w SDE wykonywano 28 kar ograniczenia wolności.
Rząd nie wyklucza, że w przyszłości będzie chciał rozszerzyć możliwość stosowania SDE również o inne rodzaje kar wolnościowych. MS podkreśla, że średni koszt obsługi jednego skazanego w systemie dozoru elektronicznego wynosi 331 zł miesięcznie, a koszt utrzymania skazanego w jednostce penitencjarnej jest ponad osiem razy wyższy.
Według nowelizacji ustawy sąd penitencjarny udzielałby skazanemu zgody na odbycie kary pozbawienia wolności w SDE, jeżeli spełniono łącznie następujące warunki: kara pozbawienia wolności nie przekracza roku; jest to wystarczające dla osiągnięcia jej celów; skazany ma miejsce stałego pobytu; osoby pełnoletnie z nim mieszkające wyraziły na to zgodę; odbywaniu kary w SDE nie stoją na przeszkodzie warunki techniczne.
Sąd penitencjarny uchylałby zezwolenie m.in., jeżeli skazany uchylałby się od założenia nadajnika lub popełnił ponowne przestępstwo.
Za nowelizacją opowiedziało się 79 senatorów, przeciw było 3, żaden nie wstrzymał się od głosu. Ustawa trafi do podpisu prezydenta.