Wysłanie wezwania do zapłaty jest warunkiem dochodzenia w sądzie należności z tytułu krajowego przewozu towarów. Dopiero gdy dłużnik nie zareaguje – po trzech miesiącach wolno złożyć pozew.
Dochodzenie przed sądem zapłaty należności z faktur zaakceptowanych, bezspornych, gdy towar lub usługa nie były wadliwe, zazwyczaj kończy się wygraną powoda. Jeżeli należność nie została zapłacona w terminie wskazanym na fakturze, przedsiębiorca może niezwłocznie po jego upływie skierować sprawę do sądu. W procesie cywilnym, po uchyleniu w 2012 r. przepisów o postępowaniu gospodarczym, brak jest generalnego obowiązku wykazywania przed sądem, że dłużnik był wzywany do zapłaty należności, o ile można jednoznacznie określić termin płatności.
Wyjątek w prawie
Szczególną regulację przewiduje polskie prawo przewozowe w przypadku dochodzenia należności wynikających z przewozu krajowego towarów. W razie dochodzenia takich należności obowiązkiem ustawowym przewoźnika, który domaga się spełnienia roszczenia, jest przesłanie dłużnikowi wezwania do zapłaty.
Zgodnie z art. 75 ust. 1 i 2 ustawy z 15 listopada 1984 r. – Prawo przewozowe (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 915 ze zm.) dochodzenie roszczeń w postępowaniu sądowym przysługuje uprawnionemu po bezskutecznym wezwaniu zobowiązanego do zapłaty. Wezwanie do zapłaty uważa się za bezskuteczne, jeżeli dłużnik wyraźnie odmówił zapłaty bądź nie zapłacił dochodzonych należności w terminie trzech miesięcy od dnia doręczenia mu wezwania. Skierowanie pozwu do sądu przed upływem trzymiesięcznego terminu do zapłaty powinno co do zasady skutkować oddaleniem powództwa w całości.
Ryzyko
W praktyce można sobie jednak wyobrazić, że termin trzymiesięczny upłynie w trakcie procesu. Warto w tej sytuacji zauważyć, że – jak wskazał Sąd Apelacyjny w Gdańsku w wyroku z 23 stycznia 2013 r. (sygn. akt V ACa 1009/12) – niedoręczenie dłużnikowi wezwania do zapłaty stanowi przejściowy brak legitymacji procesowej i jako taki może zostać uzupełniony także po wytoczeniu powództwa, zarówno podczas postępowania w pierwszej instancji, jak i w trakcie postępowania odwoławczego. Tym samym jeżeli trzymiesięczny termin upłynie już w trakcie procesu, wówczas roszczenie powinno zostać zasądzone na korzyść przewoźnika będącego powodem. Jednak uwaga: jeżeli sprawa zostanie wniesiona do sądu, a pozwany dłużnik zapłaci roszczenie przed upływem terminu wskazanego na wezwaniu do zapłaty, powód powinien się spodziewać nawet nałożenia na niego obowiązku zwrotu kosztów procesu drugiej stronie.
Istotne jest również to, że doręczenie wezwania do zapłaty zawiesza bieg przedawnienia roszczenia wynikającego z przewozu, ale tylko do dnia udzielenia odpowiedzi na wezwanie, nie dłużej jednak niż na trzy miesiące.
Wzór w rozporządzeniu
O formalizmie przepisów dotyczących przewozu świadczy także fakt, że elementy, jakie powinno zawierać wezwanie do zapłaty, zostały określone w rozporządzeniu ministra transportu i budownictwa w sprawie ustalania stanu przesyłek oraz postępowania reklamacyjnego z 24 lipca 2006 r. (Dz.U. nr 38, poz. 266).
Regulacja prawa przewozowego dotycząca wzywania dłużników do zapłaty ma charakter szczególny nie tylko na tle polskiego ustawodawstwa. Konwencja o umowie międzynarodowego przewozu drogowego towarów (CMR) stosowana w przewozie międzynarodowym w ogóle nie przewiduje obowiązku wzywania dłużników do zapłaty.
Podsumowanie
Nałożony na przewoźników ustawowy wymóg doręczania dłużnikom wezwania do zapłaty i oczekiwania aż trzech miesięcy, nim złożenie pozwu do sądu nie będzie się wiązało z ryzykiem poniesienia konsekwencji, należy oceniać negatywnie. Brak jest ekonomicznego uzasadnienia oraz względów racjonalnych, dla których należy ulgowo traktować zlecających przewozy towarów.
Przepis, który w rzeczywistości przedłuża termin płatności za przewóz o dodatkowe 90 dni, jest szczególnie szkodliwy w transporcie krajowym. Przedsiębiorcy transportowi angażują znaczne środki do wykonania przewozów, a zablokowanie im możliwości sądowego dochodzenia należności odbija się na ich kondycji finansowej. Bezpośrednim skutkiem stosowania przepisu mogą być zatory płatnicze, na które branża – oparta często na wielu podwykonawcach – jest szczególnie wrażliwa.