Gdy ktoś pozbywa się dóbr po to, by uniknąć spłaty zadłużenia, wierzyciel może pozwać ostatnią osobę, do której trafił składnik majątku. Musi jednak wykazać, że ta ostatnia czynność prawna została dokonana nieodpłatnie albo że nabywca wiedział, że działa dla pokrzywdzenia wierzyciela – orzekł Sąd Najwyższy.

Piotr A. był dłużnikiem spółki L. Był jej winien ponad 100 tys. zł. Jednym z nielicznych składników majątkowych, jakimi dysponował, była nieruchomość: współwłasność z żoną, Bożeną A. Małżonkowie zawarli notarialnie umowę w sprawie ustanowienia rozdzielności majątkowej, w której m.in. ustalono, że nieruchomość będzie należała do obojga w równych częściach, tj. po połowie.
Gdy intercyza weszła w życie, Piotr A. „pozbył się” swojej części działki, darując ją żonie. Bożena A. stała się więc w ten sposób właścicielką całości, którą wkrótce – również w całości – przekazała aktem darowizny synowi Łukaszowi A. Ten zaś zaciągnął pożyczkę od brata Pawła A., dając w zabezpieczenie otrzymaną ziemię (przewłaszczenie na zabezpieczenie). W ten sposób ostatecznie Paweł A. stał się właścicielem gruntu, gdyż brat pożyczki nie spłacił.
Gdy spółka L. dowiedziała się o tym korowodzie, zdecydowała się wyegzekwować dług z wykorzystaniem skargi pauliańskiej (art. 527 kodeksu cywilnego): wierzyciel może bowiem żądać uznania czynności prawnej dłużnika z osobą trzecią za bezskuteczną w stosunku do siebie, jeżeli ta osoba wiedziała (lub mogła się dowiedzieć, działając z należytą starannością), że dana czynność prawna nastąpiła w celu pokrzywdzenia wierzyciela.
Sądy orzekały różnie – w I instancji żądanie zostało uwzględnione i umowa z Pawłem A. uznana została za bezskuteczną w stosunku do spółki L. Z kolei sąd apelacyjny powództwo oddalił, argumentując, że przy takim ciągu zdarzeń (faktycznie pozwana była już nie osoba trzecia, ale osoba „piąta”) spółka powinna zażądać w pierwszej kolejności ubezskutecznienia darowizny. Sąd wskazał również, że przewłaszczenie nie jest czynnością nieodpłatną. Zaś zgodnie z art. 531 par. 2 k.c. w wypadku, gdy osoba trzecia rozporządziła uzyskaną korzyścią, wierzyciel może wystąpić bezpośrednio przeciwko osobie, na której rzecz rozporządzenie nastąpiło, ale tylko jeżeli ta wiedziała o okolicznościach uzasadniających uznanie czynności dłużnika za bezskuteczną albo jeżeli rozporządzenie było nieodpłatne. Stąd zdaniem sądu wątpliwe było w ogóle pozywanie Pawła A., który nie był bezpośrednio dłużnikiem, ani nie otrzymał nieodpłatnie nieruchomości.
Spółka złożyła więc skargę kasacyjną, która została uwzględniona – Sąd Najwyższy uchylił wyrok apelacyjny i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy.
Uzasadniając orzeczenie SN na wstępie podkreślił, że skarga pauliańska ma za zadanie chronić wierzyciela i tak należy interpretować przepisy k.c. Musi jednak istnieć tożsamość korzyści – składnik majątku, który w celu pokrzywdzenia wierzyciela opuszcza majątek dłużnika i przechodzi na osobę trzecią, musi w łańcuszku pozostawać.
– Dlatego pozywa się wówczas ostatnią osobę, ale trzeba też ustalić, czy ta „osoba piąta” a nawet dalsza, wiedziała o pokrzywdzeniu wierzyciela lub objęła dany składnik majątkowy na podstawie nieodpłatnej czynności prawnej – wyjaśnił sędzia Mirosław Bączyk.
SN uznał przy tym, że czynność prawna polegająca na zabezpieczeniu długu (taka jak umowa przewłaszczenia) jest czynnością nieodpłatną. A skoro tak, to należy ocenić, czy osoba zawierająca taką umowę miała świadomość, że działa w celu pokrzywdzenia wierzyciela.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 24 września 2015 r., sygn. akt V CSK 667/14.