Pierwszy prezes Sądu Najwyższego oraz prokurator generalny postulują odtajnienie danych świadków koronnych na potrzeby procesów cywilnych.
Świadek koronny w liczbach / DGP
Śledczy chętnie korzystają z zeznań skruszonych przestępców. Z roku na rok przybywa świadków koronnych. W lipcu 2012 r. ochroną było objętych 91 świadków koronnych, rok temu – 87, dwa lata wcześniej – 85. Funkcjonująca od 14 lat ustawa o świadku koronnym daleka jest jednak od doskonałości.
Stanisław Dąbrowski, I prezes Sądu Najwyższego we wnioskach dotyczących działalności SN w 2011 r. wskazał na konieczność jej zmiany.
W jego ocenie ustawa w obecnym kształcie znacznie ogranicza, a w niektórych wypadkach pozbawia prawa do sądu osoby pokrzywdzone lub inne dochodzące od świadka koronnego (osoby objętej programem ochrony) roszczeń cywilnoprawnych.
Przez anonimowość świadek staje się świadkiem nietykalnym.
Andrzej Seremet, prokurator generalny, podziela stanowisko I prezesa SN i także widzi potrzebę zmian.
Podmioty te jednak nie mają inicjatywy legislacyjnej. A to oznacza, że piłeczka jest teraz po stronie rządu.

Prawo do sądu kontra dobro śledztwa

– Mamy problem z anonimowością świadka koronnego. Ta anonimowość nie może być aż tak absolutna, że uniemożliwia innym osobom dochodzenie roszczeń cywilnoprawnych. Tę kwestię należy rozważyć – mówi Stanisław Dąbrowski.
Jego zdaniem powinny się tym zająć rząd, Ministerstwo Sprawiedliwości i Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego.
– Oczywiście sama instytucja świadka koronnego sprawdziła się w praktyce i powinna być utrzymana. Ale nie może być też tak, że świadek koronny jest poza wszelką odpowiedzialnością, również cywilnoprawną – dodaje Stanisław Dąbrowski.
Wskazuje, że mamy tu kolizję dwóch wartości – z jednej strony potężna pomoc świadka koronnego w walce ze zorganizowaną przestępczością, a z drugiej prawo jednostki do sądu.

Państwo nie może spłacać zobowiązań osób objętych programem ochronnym

– Prawo do sądu jest wartością konstytucyjną i mimo że instytucja świadka karnego jest pożyteczna, trzeba zastanowić się nad tym, czy prawo do sądu może być tak ograniczone. Można byłoby przyjąć takie rozwiązanie ustawowe, które w przypadku roszczeń cywilnoprawnych umożliwiłoby doręczenie pozwu świadkowi koronnemu – dodaje I prezes SN.
Podobnego zdania są praktycy i eksperci.
– To słuszny postulat. Sam fakt korzystania ze statusu świadka koronnego nie może powodować, że wierzyciel lub ktokolwiek inny, kto się czuje pokrzywdzony przez świadka koronnego, nie może dochodzić roszczeń wobec niego. Trzeba się tylko zastanowić, kto miałby reprezentować świadka koronnego, skoro on sam nie może się stawić w sądzie. – mówi prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.
Rozwiązań może być wiele.
– Kwestie doręczeń w procesie można w miarę łatwo rozstrzygnąć, ale trzeba też pamiętać, że ten pozwany będzie musiał w sądzie przedstawiać swoje racje. Może to oczywiście zrobić poprzez swego pełnomocnika, ewentualnie można pomyśleć o wprowadzeniu instytucji kuratora – mówi dr Marcin Warchoł z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego.



Nieegzekwowalne roszczenia

Ale pozostaje jeszcze jeden problem.
– Oczywiście jest też pytanie, kto i z czego miałby płacić i zaspokajać takie roszczenia. Moim zdaniem nie może być to objęte programem świadka koronnego. Skarb Państwa nie może spłacać zobowiązań świadka koronnego – dodaje prof. Ćwiąkalski.
Wskazuje, że nie ma formalnych ograniczeń, aby dochodzić od świadka koronnego roszczeń cywilnoprawnych.
– Sam fakt bycia świadkiem koronnym nie zwalnia nikogo z obowiązku wyrównania należności. Jedynym problemem jest to, że nie zna się jego danych, nie można podać adresu, a sąd wymaga tego w pozwie – zauważa prof. Zbigniew Ćwiąkalski.
Jego zdaniem to, że ustawa o świadku koronnym umożliwia zobowiązanie świadka do zwrotu korzyści osiągniętych z przestępstwa, nie rozwiązuje problemu, bo w grę wchodzi wiele innych roszczeń cywilnoprawnych.
Dzięki zeznaniom świadków rozbito wiele grup przestępczych. Bez nich walka ze zorganizowaną przestępczością byłaby niemożliwa. Jednak medal ma dwie strony. To wszystko nie może powodować, że ludzie pokrzywdzeni przez świadków koronnych nie mogą dochodzić swych roszczeń przed sądami.
I chodzi tu zarówno o dochodzenie zapłaty, roszczenia odszkodowawcze czy roszczenia związane z ochroną dóbr osobistych.

Zbyt duża uznaniowość prokuratora

– Zgadzam się z postulatem I prezesa SN. Niewątpliwie mamy problem z dochodzeniem roszczeń cywilnoprawnych wobec świadka koronnego – mówi Marcin Warchoł.
Obecne przepisy powodują, że praktycznie wykluczone jest dochodzenie od osoby objętej programem ochronnym roszczeń związanych np. z ochroną dóbr osobistych.
Dr Warchoł wskazuje, że ustawa wymaga zmian nie tylko w zakresie anonimowości świadków koronnych. Chodzi o jej art. 3 ust. 2, z którego wynika, że prokurator może uzależnić dopuszczenie dowodu z zeznań świadka koronnego także od zobowiązania się podejrzanego do zwrotu korzyści majątkowej odniesionej z przestępstwa lub przestępstwa skarbowego oraz naprawienia szkody nim wyrządzonej.
– Można uzależnić, ale wcale to nie oznacza, że trzeba. To pozostaje w gestii prokuratora, który w zależności od okoliczności sprawy i ustalonego stanu majątkowego powinien wyważyć, czy da się wyegzekwować te obowiązki – dodaje Marcin Warchoł.
Innymi słowy – to od decyzji śledczego zależy, czy pokrzywdzony będzie mógł dochodzić naprawienia szkody, jaką wyrządził mu swoim przestępczym działaniem kandydat na świadka koronnego.
Dlatego też zdaniem dr. Warchoła przepisy nie powinny pozostawiać takiej decyzji w rękach prokuratora.

Prawda statystyczna o programie

W tym roku przybyło 4 świadków koronnych. W poprzednim dwóch.
– Jest delikatna tendencja wzrostowa, ale nie sądzę, aby prokuratura nadużywa instytucji świadka koronnego. W naszym kraju mamy i tak znaczne ograniczenia przy nadawaniu statusu świadka koronnego – ocenia dr Marcin Warchoł.
Na przykład świadkiem koronnym nie może być osoba, która usiłowała popełnić zabójstwo lub je popełniła albo kierowała zorganizowaną grupą przestępczą.
– Podczas gdy w innych systemach prawnych, np. we Włoszech, tych ograniczeń nie ma. Świadkami koronnymi są osoby, które mają na koncie zabójstwa lub kierowały grupami przestępczymi. Są państwa, które w imię walki z przestępczością poszły na większy kompromis niż nasz ustawodawca – dodaje dr Marcin Warchoł.
– Trudno zgodzić się z tezą, że instytucja świadka koronnego jest nadużywana. Nie wynika to ani z naszych analiz, ani z danych o liczbie świadków koronnych. Liczba świadków koronnych w ostatnich latach znacząco nie wzrosła – wskazuje Maciej Kujawski z Biura Prokuratora Generalnego
Podkreśla, ze zasady dopuszczenia dowodu z zeznań świadków koronnych, a przede wszystkim rozpoznawanie przez sądy wniosków prokuratora generalnego w sprawie dopuszczenia dowodu z zeznań świadka koronnego zabezpieczają przed nadużywaniem tej instytucji.