Naczelna Rada Adwokacka na ostatnim posiedzeniu plenarnym podjęła uchwałę w sprawie określenia wysokości zryczałtowanych kosztów postępowania dyscyplinarnego. Tych, które ponosi obwiniony adwokat w razie skazania przez sąd dyscyplinarny.
Od 1 lipca mają one wynieść sztywno po 1 tys. zł za dochodzenie dyscyplinarne i postępowanie przed sądem dyscyplinarnym zarówno w I, jak i II instancji. W uzasadnionych wypadkach sąd, kierując się zasadami słuszności, będzie mógł jednak zwolnić obwinionego z ich poniesienia bądź też koszty podwyższyć maksymalnie do kwoty 3 tys. zł za każdy etap.
To już kolejna w tym roku zmiana w tej materii. 25 marca przyjęta została uchwała, która maksymalne koszty postępowań dyscyplinarnych w palestrze wywindowała z 3 do 25 tys. zł (tak wyceniono postępowanie przed sądem dyscyplinarnym w I instancji). Wywołało to burzę w środowisku. Nikt bowiem nie słyszał, by sąd dyscyplinarny wygenerował kiedykolwiek 25 tys. zł kosztów. Dla przykładu w izbie poznańskiej te wahają się w granicach 1–2 tys. zł. Prawo o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1999 ze zm.) wprost natomiast wskazuje, że Naczelna Rada Adwokacka, określając wysokość zryczałtowanych kosztów postępowania dyscyplinarnego, musi mieć na względzie właśnie te przeciętne.
W stosunku do uchwały pojawiły się więc zarzuty, że sumy zasądzane od skazanych adwokatów mają finansować diety sędziów dyscyplinarnych, do czego dochodzić nie powinno, skoro samorząd utrzymuje się ze składek swoich członków.
Koniec końców kontrowersyjna uchwała w kwietniu została uchylona przeważającą większością głosów i powrócono do starych zasad. Postanowiono je jednak zmodyfikować na lipcowym posiedzeniu (uchwała nr 23/2017).
W nowej uchwale doprecyzowano również, że w sytuacji, gdy jednym orzeczeniem ukaranych zostanie dwóch lub więcej obwinionych, wysokość zryczałtowanych kosztów postępowania dyscyplinarnego określana będzie odrębnie dla każdego z adwokatów.