Pozwy składane przez sędziów będą obejmować żądanie zapłaty uposażenia w wysokości takiej, jak gdyby ustawa zamrażająca mechanizm waloryzacji wynagrodzeń sędziowskich nie obowiązywała - mówi Bartłomiej Przymusiński, sędzia i rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Ustawa okołobudżetowa, która zamraża sędziom wynagrodzenia w roku 2012, została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego przez I prezesa Sądu Najwyższego. Tymczasem Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” przygotowało wzór pozwu, który sędziowie będą składać w sądach pracy o wyrównanie wynagrodzeń. Po co ta akcja? Nie możecie poczekać, aż TK zbada ustawę?
Bartłomiej Przymusiński, sędzia i rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia"
To fakt, skarga I prezesa SN trafiła do TK. I to potwierdza, że ustawa okołobudżetowa budzi zasadnicze wątpliwości co do jej konstytucyjności.
Tymczasem pozwy składane przez sędziów będą obejmować żądanie zapłaty uposażenia w wysokości takiej, jak gdyby ustawa zamrażająca mechanizm waloryzacji wynagrodzeń sędziowskich nie obowiązywała.
Chodzi o wyrównanie płacy o kwotę rzędu ok. 300 zł za każdy miesiąc od stycznia 2012 r. Pragniemy przypomnieć, że ustawę okołobudżetową opublikowano 30 grudnia 2011 r., tj. 2 dni przed 2012 r. SSP „Iustitia” apelowało do prezydenta, aby w związku z wątpliwościami konstytucyjnymi skierował tę ustawę w trybie kontroli prewencyjnej do TK, jednak apel ten został zbyty milczeniem.
Czy ta akcja oznacza, że sędziowie nie chcą przyjąć do wiadomości, że nastały ciężkie czasy i państwo musi oszczędzać?
Absolutnie nie o to chodzi. Przecież mechanizm zamrożenia wynagrodzeń w razie złej sytuacji gospodarczej i tak został przewidziany w obecnych przepisach. Zgodnie z nim jeśli średnie wynagrodzenie w gospodarce by nie wzrastało, to nie zmieniałyby się również wynagrodzenia sędziów.
Ten mechanizm był więc sprawiedliwy. Parlament ten sprawiedliwy mechanizm przy uchwalaniu ustawy okołobudżetowej naruszył. Smutne jest, że naruszenie tej swoistej umowy społecznej minister sprawiedliwości uznaje za uzasadnione, choć zarazem w mediach usprawiedliwia wypłacenie kilkusettysięcznej premii osobie zasiadającej w spółce założonej przez Skarb Państwa właśnie tym, że umów należy dotrzymywać.
Minister ostrzega, że akcja może sędziom zaszkodzić. Może – walcząc przed sądami o te kilkaset złotych – nie warto ryzykować tego, że społeczeństwo się od was odwróci?
Korzystanie przez sędziów z drogi sądowej stanowi realizację konstytucyjnego prawa do sądu i ze smutkiem stwierdzamy, iż minister sprawiedliwości tę jak najbardziej zgodną z prawem i dobrymi obyczajami formę protestu określa jako „bezpardonową walkę”.
Przykre również jest to, że obserwacja życia politycznego wskazuje, że rząd i parlament dopiero na skutek ulicznych protestów, a nie argumentów natury prawnej, uznają za właściwe poddać ważne społecznie tematy publicznej debacie.