Platforma Obywatelska ma kłopoty. Pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-śródmieście policja wszczęła właśnie dochodzenie związane z tym, że partia nie ujawniła faktur oraz umów, w których zlecała przeprowadzenie sondaży. Chodzi o przestępstwo z art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2001 r. nr 112, poz. 1198 ze zm.). Zgodnie z nim kto wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.

O faktury za styczeń i luty 2013 r. oraz o umowy na badania opinii publicznej zawierane od stycznia do maja 2013 r. wystąpiła Sieć Obywatelska Watchdog Polska. PO odmówiła, twierdząc, że nie jest to informacja publiczna. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten przyznał rację stowarzyszeniu i zobowiązał PO do rozpoznania wniosku (sygn. akt II SAB/Wa 416/13 i II SAB/Wa 417/13). Platforma nie wykonała wyroku, więc sieć złożyła doniesienie do prokuratury. Ta odmówiła wszczęcia postępowania. Organizacja wniosła zażalenie, które sąd uwzględnił. Dlatego wszczęto dochodzenie w tej sprawie.

– Ponad rok uczymy partie, że podlegają zasadom jawności. W każdym przypadku WSA potwierdzał zasadność naszych skarg. Najdziwniejsze jest to, że PO i PiS złożyły skargi kasacyjne, które sprowadzają się w rzeczywistości do zakwestionowania jawności finansów partii politycznych. Pewnie jeszcze rok będziemy w różnych sądach przekonywać, że muszą udostępniać informacje m.in. o wydatkach – komentuje Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.

Z jego szacunków wynika, że zapadło już ponad 10 rozstrzygnięć przed sądami w tych sprawach. – Postawa partii jest identyczna jak większości administracji, a można ją sprowadzić do stwierdzenia: jawność jest oczywiście ważna, ale tylko w deklaracjach, w praktyce nie ma na nią miejsca. Dobrze, że w niektórych przypadkach prokuratura prowadzi postępowanie i mamy nadzieję, że po tylu latach obowiązywania ustawy o dostępie do informacji publicznej w tych szczególnych sprawach będziemy mogli mówić o odpowiedzialności karnej za utrudnianie realizacji jednego z najważniejszych praw w demokracji – dodaje.

Jednak jak mówią przedstawiciele PO, wyrok WSA nie jest prawomocny, a ona wniosła skargę kasacyjną. – Uważamy, że to nie informacja publiczna. WSA uwzględnił skargę sieci Watchdog. Jednak PO odwołała się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Sprawa jest więc otwarta – wyjaśnia Łukasz Pawełek, skarbnik PO.

Oprócz PO także PiS, SLD, PSL i Ruch Palikota (teraz Twój Ruch) nie ujawniły żądanych dokumentów. To ostatnie ugrupowanie nie przekazało całej dokumentacji do sądu administracyjnego, co uniemożliwia prowadzenie sprawy (sygn. tymczasowa II KO/Wa 325/13). Organizacja zawiadomiła prokuraturę. Ta umorzyła sprawę, ale po zażaleniu sąd nakazał ją wszcząć. Właśnie dlatego, że partia uniemożliwia prowadzenie sprawy przed sądem.