Projekt ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych, która ma pozwolić skuteczniej ścigać spółki uwikłane w poważną przestępczość gospodarczą i skarbową, jest już na finiszu prac rządowych. W najbliższych tygodniach zostanie przyjęty przez Radę Ministrów.
Nowe przepisy umożliwią ukaranie całych spółek za przestępstwa bezpośrednio związane z prowadzoną przez nie działalnością, popełnione przez członków rady nadzorczej czy zarządu, pracowników, stałych współpracowników i podwykonawców. Maksymalna kara finansowa, jaka będzie za to grozić, sięgnie 30 mln zł (dolny próg to 30 tys. zł). W skrajnym scenariuszu dopuszczalne będzie nawet rozwiązanie podmiotu zbiorowego (zwłaszcza gdy jego dalsze funkcjonowanie na rynku stanowiłoby zagrożenie dla obrotu gospodarczego).
Warunkiem pociągnięcia firmy do odpowiedzialności nie musi być konkretne, nielegalne działanie jej organu. Może być nim także niezachowanie przez kierownictwo reguł ostrożności branżowej wymaganych w danych okolicznościach, np. podejmowanie decyzji z pominięciem zasad zarządzania ryzykiem czy ignorowanie wewnętrznych systemów kontroli w przedsiębiorstwie (lub gorzej – zupełny ich brak), czy nieprawidłowy nadzór nad personelem. Dla dużego i średniego biznesu, który będzie chciał uchronić się przed problemami w przyszłości, będzie to oznaczało konieczność wdrożenia w swojej organizacji odpowiednich polityk compliance i procedur antykorupcyjnych (np. norm ISO). Z obowiązków tych zostaną zwolnieni jedynie mikroprzedsiębiorcy. Aby uniknąć prokuratorskich zarzutów w przypadku wykrycia nieprawidłowości, władze spółki będą musiały udowodnić, że nadzór i organizacja funkcjonowały u nich właściwie (czyli wykazać należytą staranność w rozumieniu cywilistycznym). Na pewno nie będą grozić im żadne sankcje, jeśli okaże się, że członek zarządu popełnił przestępstwo zupełnie niezwiązane z jego zakresem obowiązków służbowych (np. przejechał kogoś na pasach). W wersji projektu, która trafi pod obrady rządu, zniknął za to wyjątek od ścigania dla firm, które przynajmniej raz na dwa lata były kontrolowane przez firmy audytorskie pod kątem prawidłowości działania procedur.
Zgodnie z podstawowym założeniem proponowanej ustawy odpowiedzialność podmiotów zbiorowych przestanie być uzależniona od prawomocnego skazania sprawcy przestępstwa (bądź warunkowego umorzenia postępowania). Jest to jedna z głównych przyczyn, dla których tak niewiele firm dopuszczających się poważnych zaniedbań czy kryminalnych procederów spotykały dotkliwe konsekwencje. Pod rządami nowej ustawy kluczowe będzie to, że stwierdzono popełnienie przestępstwa bezpośrednio związanego z profilem działalności firmy, a nie wskazanie osoby jako podejrzanej o jego popełnienie. Brak możliwości zidentyfikowania konkretnego winnego nie będzie więc przeszkodą do ukarania spółki. Analogicznie firma dopuszczająca się naruszeń nie uchroni się przed sankcjami, jeśli sprawca przestępstwa zmarł, umorzono postępowanie z powodu jego niewykrycia, delikwent jest ciężko chory czy też nastąpiło przedawnienie odpowiedzialności.
Nowa ustawa wprowadzi też daleko idące sankcje dla firm, które w całości lub znacznej części stały się narzędziem w rękach przestępcy lub służy do ukrywania dochodów z nielegalnej działalności (chodzi o spółki wydmuszki wygodne do prania pieniędzy). W takich przypadkach sądy będą mogły nakazać konfiskatę składników lub praw majątkowych spółki (warunek jest tylko taki, że wartość korzyści majątkowej osiągniętej przez taki podmiot musi sięgnąć co najmniej 0,5 mln zł). Przepadek nie będzie jednak obligatoryjny – nie trzeba będzie go orzekać np., gdy reguły należytej staranności zostały dochowane czy rozwiązanie byłoby niewspółmierne do charakteru naruszeń.
Projekt zawiera też regulacje chroniące osoby zgłaszające nieprawidłowości w spółce. Jeśli ich uprawnienia pracownicze zostaną naruszone w ramach retorsji za sygnalizowanie nielegalnej aktywności, wówczas sąd będzie mógł wypłacić im odszkodowanie bądź przywrócić do pracy. Firmom, które mimo otrzymania zgłoszenia od pracownika o podejrzeniu nadużyć nie przeprowadziły postępowania wyjaśniającego lub nie usunęły naruszeń, będzie grozić nawet 60 mln zł kary finansowej.
Etap legislacyjny
Projekt przed skierowaniem na posiedzenie Rady Ministrów