We wrześniu 1999 r. S.Z. była 22-letnią studentką. Wyjechała z Sofii w towarzystwie dwóch mężczyzn, którzy podczas podróży oświadczyli jej, że zamierzają ją sprzedać jako prostytutkę. S.Z. została zamknięta w mieszkaniu, w którym przez ponad 48 godzin kilku mężczyzn biło ją i gwałciło. Kobiecie udało się uciec, ale podczas przesłuchania przez policję, w związku z przeżytą traumą, próbowała wyskoczyć przez okno.
Dominika Bychawska-Siniarska koordynatorka projektu „Europa Praw Człowieka” Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka / Dziennik Gazeta Prawna
Podczas śledztwa S.Z. zidentyfikowała dwóch napastników, którzy zaciągnęli ją do mieszkania, oraz dwóch policjantów, z którymi rozmawiali przed jej uprowadzeniem. Wskazała również, że mężczyźni byli członkami zorganizowanego gangu, który trudnił się handlem kobietami. Podczas postępowania sądowego odbyły się 22 rozprawy, część z nich była umarzana z powodu niestawiennictwa oskarżonych i świadków. W marcu 2012 r. pięciu mężczyzn skazano na kary pozbawienia wolności i grzywny. Z pozostałych dwóch oskarżonych jeden został uniewinniony, wobec drugiego umorzono postępowanie ze względu na przedawnienie karalności. W postępowaniu odwoławczym wobec kolejnego oskarżonego umorzono postępowanie w związku z przedawnieniem karalności, pozostałym zmniejszono wymiar kary.
Powołując się na art. 3 (poniżające i nieludzkie traktowanie) i 8 (poszanowanie życia rodzinnego) konwencji, S.Z. wystąpiła do ETPC (skarga nr 29263/12). Podniosła, że postępowanie w jej sprawie było nieskuteczne i nie doprowadziło do skazania wszystkich sprawców.
W wyroku z 3 marca 2015 r. trybunał uznał, że rozpozna sprawę wyłącznie pod kątem naruszenia art. 3 konwencji. W pierwszej kolejności sędziowie zauważyli, że postępowanie (począwszy od przygotowawczego) w sumie trwało ponad 14 lat, co jest zbyt długim okresem, w szczególności zważywszy na jego karny charakter i wagę popełnionego przestępstwa. Sędziowie strasburscy nie uwzględnili tłumaczenia władz krajowych, iż sprawa była bardzo skomplikowana.
Trybunał podkreślił, że postępowanie prokuratorskie było cztery razy umarzane i przesyłane do dodatkowego śledztwa w związku z naruszeniem zasad proceduralnych, a to prowadziło do jego znaczącego wydłużenia. Pomimo iż ofiara przestępstwa zidentyfikowała dwóch policjantów zamieszanych w jej sprawę oraz wskazała, iż handel kobietami był elementem działalności zorganizowanej grupy przestępczej, wątek ten został pominięty przez śledczych. Skupili się oni na szukaniu indywidualnych sprawców odpowiedzialnych za uprowadzenie i gwałty.
Jeżeli chodzi o samo postępowanie sądowe, ETPC zauważył, że rozprawy rozpoczęły się dopiero w 2007 r. Wiele rozpraw odroczono ze względu na nieprawidłowe zawiadomienie świadków lub niestawiennictwo oskarżonych. Trybunał podniósł, że długość postępowania miała niewątpliwie negatywny wpływ na S.Z., która pomimo traumy związanej z przestępstwem pozostawała przez długi czas w niepewności co do ewentualnej odpowiedzialności jej oprawców. Ta niepewność połączona z długotrwałym postępowaniem była tak dolegliwa, że stanowiła nieludzie traktowanie. Skarżącej przyznano 15 tys. euro zadośćuczynienia.
Trybunał, pomimo wniosku stron, nie wskazał konkretnego środka wykonawczego wyroku (na mocy art. 46 konwencji). Przypomniał, że Bułgaria ma systemowy problem z długością postępowań. Niemniej to rząd kraju we współpracy z Komitetem Ministrów powinien opracować plan wdrażania wyroków i zapewnienia skuteczności postępowań.