Po godz. 14 w czwartek zakończyło się wysłuchanie publiczne ws. senackiego projektu ustawy o KRS. Był to pierwsze wysłuchanie publiczne od 2013 r. Głos zabrali m.in. b. I prezes SN Adam Strzembosz oraz przedstawiciele biura RPO, HFPC oraz Naczelnej Rady Adwokackiej.

Wysłuchanie trwało nieco ponad cztery godziny; zgłosiło się do niego ok. 40 podmiotów i osób. Wysłuchanie było częścią pierwszego czytania projektu i odbyło się w ramach posiedzenia senackich komisji ustawodawczej oraz praw człowieka, praworządności i petycji. Jednocześnie było ono pierwszym wysłuchaniem publicznym od 2013 r., kiedy zorganizowano wysłuchanie poświęcone projektowi ustawy o petycjach.

"Projekt ustawy, który został zgłoszony do laski marszałkowskiej przez wszystkie demokratyczne kluby działające w Senacie i stanowiące jego większość, to projekt, który wyrasta z przekonania, że w Polsce doszło do bardzo głębokiego, wręcz dramatycznego pęknięcia w systemie prawnym, a za tym pęknięciem idzie chaos" – mówił w czwartek senator Bogdan Klich (KO).

Podkreślił, że celem projektu jest m.in. to, by KRS uzyskała "walor stałej niezależność od władz ustawodawczej i wykonawczej". "Ale chcemy także, żeby reprezentacja sędziowska była wybierana w sposób jeszcze bardziej demokratyczny, przejrzysty i z udziałem społeczeństwa obywatelskiego" – dodał.

Uczestnicy wysłuchania wielokrotnie dziękowali senatorom za nieśpieszny tryb procedowania nad projektem. Większość podkreślała też, że zmiany takie jak powrót do wyboru członków KRS przez sędziów oraz uwzględnienie w nim czynnika społecznego poprzez powołanie Rady Społecznej są pożądanymi zmianami. Wielu z nim wskazywało także, że istotne jest, iż projekt nie zakłada powrotu do stanu, który obowiązywał przed reformą sądownictwa, a ulepsza poprzednio obowiązujące rozwiązania.

Prezes NRA Jacek Trela przekonywał, że od czterech lat, a w ostatnim czasie w sposób nasilony, obserwujemy "wyjątkową zapaść w wymiarze sprawiedliwości". Jego zdaniem "w sposób niebudzący wątpliwości obecna KRS nie jest organem, który stoi na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów". "Można stwierdzić więc, że KRS nie realizuje swoich konstytucyjnych zadań" – ocenił.

B. I prezes SN Adam Strzembosz podkreślił, że w uchwale trzech izb SN nie stwierdzono, że wszyscy sędziowie powołani przez obecną KRS nie mają statusu sędziowskiego. "Podważono natomiast ich wiarygodność" – wskazał. "Ja wyobrażam sobie, że ustawa powinna przywrócić uprawnienia Zgromadzeń Ogólnych sądów (…) Właśnie te zgromadzenia, w tajnym głosowaniu, tak jak to było dotychczas, powinny się wypowiedzieć o tych sędziach" – powiedział b. I prezes SN.

Zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk podkreślał, że w nowych przepisach dotyczących KRS należałoby rozważyć wprowadzenie procedury sprawdzania poparcia dla kandydatów. "Nasze dotychczasowe doświadczenia i te historie z listami poparcia wskazują, że musi być jakiś organ, który będzie oceniał, czy te zgłoszenia, które zostały złożone przez podmioty uprawnione, spełniają wymogi ustawowe" – wskazał.

Jednocześnie zwrócił on uwagę na to, że pojawia się "dość zasadnicza wątpliwość" co do zgodności z konstytucją przepisu zakładającego, że sędzia powołany przez dotychczasową KRS zrzeka się urzędu pod groźbą sankcji przymusowego złożenia go z urzędu. Podobne wątpliwości wyrażał należący do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka adwokat Marcin Wolny.

Z takim stanowiskiem nie zgodził się z kolei reprezentujący inicjatywę "Wolne Sądy" adwokat Michał Wawrykiewicz. Odnosząc się do statusu sędziów wybranych przez obecną KRS, Wawrykiewicz wskazał, że w uchwale trzech izb SN nazwano ich "osobami powołanymi na stanowiska sędziowskie", nie "sędziami". "To jest zasadnicza różnica" – powiedział. Jak tłumaczył, przyjmując taki punkt widzenia, usunięty z urzędu będzie nie sędzia, a osoba, która została wadliwie powołana na to stanowisko.

B. rzecznik KRS, przedstawiciel stowarzyszenia sędziowskiego "Themis", Waldemar Żurek podkreślał, że ustawa przywracająca ład konstytucyjny jest bardzo potrzebna, ponieważ w ciągu ostatnich lat "przeszliśmy z państwa prawa do państwa bezprawia". Przyznał przy tym, że sędziowie powinni być powoływani na czas nieoznaczony, natomiast otwarta pozostaje kwestia, czy członkowie KRS są pełnoprawnymi sędziami. "Zastanówmy się, czy te osoby nie powinny ponownie stanąć do otwartego konkursu ocenionego przez legalną KRS" – zaproponował.

O tym, że konieczne jest zapewnienie w KRS reprezentacji wszystkich szczebli władzy sądowniczej, mówił m.in. Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Jak wskazywał, w uwagach do projektu FOR zaproponował, żeby w KRS znalazł się co najmniej jeden, ale nie więcej niż pięciu z każdej kategorii sądu wskazanego w projekcie ustawy. "To zagwarantuje nam, ze żaden szczebel, żadna kategoria sądu nie będzie miały przewagi w ramach tej piętnastki" - dodał.

Jak podkreślił, inna propozycja FOR zakłada, żeby łącznie sędziowie NSA i SN nie mogli mieć więcej niż ośmiu członków w KRS. Podobny pułap miałby dotyczyć członków KRS będących sędziami sądów powszechnych oraz administracyjnych.

Sceptycznie w stosunku do proponowanych zmian wypowiedział się m.in. b. poseł klubu Kukiz'15 Jerzy Jachnik, należący do Stowarzyszenia Przeciwko Bezprawiu. Pytał on, czy ktokolwiek z wypowiadających się podczas wysłuchania próbował zdiagnozować, czy zdaniem ogółu społeczeństwa sądy przed 2015 r. były sprawiedliwe. "Czy też było jak było, a teraz jest jeszcze gorzej. Bo ja raczej się skłaniam do tej drugiej teorii" - powiedział. Podkreślił on, że nie popiera on ani senackiego projektu, ani zmian w sądownictwie wprowadzanych przez PiS.

Głos w czasie wysłuchania zabrali także przedstawiciele stowarzyszenia prokuratorskiego "Lex Super Omnia", stowarzyszenia sędziowskiego "Iustitia", a także Akcji Demokracji, Komitetu Obrony Demokracji czy Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Kwiatkowski zapewnił, że w toku prac legislacyjnych komisje odniosą się do każdej z formalnie zgłoszonych uwag.

Senacki projekt nowelizacji m.in. ustawy o KRS został przygotowany przez senatorów Koalicji Obywatelskiej, Lewicy i PSL. Prace nad nim rozpoczęto w Senacie w styczniu br. Zgodnie z projektem ustawy nowi członkowie KRS mieliby być wybierani nie przez Sejm, lecz przez samych sędziów. Projekt zakłada też zniesienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz wygaszenie stosunku służbowego jej sędziów. Wszczęte i niezakończone sprawy należące do właściwości Izby Dyscyplinarnej SN miałyby być prowadzone przez Izbę Karną lub Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, a postępowania o powołanie sędziego albo asesora sądowego toczące się przed obecną KRS - umorzone.

Ponadto przy KRS miałaby działać powołana na czteroletnią kadencję Rada Społeczna, która będzie przedstawiała opinie przy rozpatrywaniu i ocenie kandydatów do urzędu na stanowiskach sędziów oraz asesorów sądowych w sądach administracyjnych, a także, na wniosek prezydium Rady, w innych sprawach należących do zadań KRS.