Nawiązując do przyjętej dzień wcześniej uchwały dziewięciorga sędziów w sprawie kandydatur na prezesa, Biernat zaznaczył, że "niezależnie od prac legislacyjnych, które się toczą, obowiązuje ustawa o TK z 22 lipca", która przewiduje, że "w okresie ściśle określonym przed końcem kadencji prezesa należy przeprowadzić procedurę przedstawienia prezydentowi kandydatów na stanowisko wiceprezesa".
Według tej ustawy Zgromadzenie Ogólne w sprawie wyboru kandydatów zwołuje się między 30. a 15. dniem przed upływem kadencji prezesa. W środę sędziowie TK obradujący na ZO wskazali prezydentowi Andrzejowi Dudzie trzech kandydatów na następcę Rzeplińskiego. Są to Marek Zubik, Stanisław Rymar i Piotr Tuleja. Uchwała zapadła jednogłośnie. Biuro TK zaznaczyło w czwartek, że środowa uchwała nie jest uchwałą Zgromadzenia Ogólnego TK, lecz sędziów zebranych na ZO, którzy uznali, że mimo braku wymaganej liczby sędziów należy wykonać ustawowy obowiązek wyłonienia kandydatów. Troje sędziów, z powodu nieobecności których nie było quorum, przebywa na zwolnieniach lekarskich - dwoje do 2 grudnia, jeden do 8 grudnia.
Rzepliński powiedział, że intencją przekazania nazwisk prezydentowi Andrzejowi Dudzie było wykazanie, że procedura została wszczęta, choć nie udało się jej dokończyć ze względu na brak sędziów. Zadeklarował, że jeżeli sędziowie będą obecni w TK, jest "gotów zwołać tego samego dnia Zgromadzenie Ogólne za zgodą wszystkich sędziów", z nadzwyczajnym pominięciem kilkudniowego terminu ze względu na wagę sprawy.
Prezes TK powiedział, że Biernat będzie wiceprezesem do 26 czerwca przyszłego roku.
Na pytanie o przewidziany w jednym z projektów ustaw zamiar wprowadzenia instytucji pełniącego obowiązki prezesa do czasu wyboru prezesa przez ZO, Rzepliński powiedział, że będzie to ominięcie konstytucyjnego zapisu o roli wiceprezesa.
Zdaniem Rzeplińskiego oznaczałoby to "utworzenie organu zupełnie pozakonstytucyjnego". Podkreślił, że nikt poza prezesem, a w razie jego nieobecności wiceprezesem, "nie może pełnić jego obowiązków, czyli osoby kierującej TK i reprezentującej Trybunał na zewnątrz". "Instytucja wiceprezesa Trybunału jest instytucją konstytucyjną, to jest wola ustrojodawcy" – zaznaczył.
"Jesteśmy po raz kolejny zaskakiwani takimi niekonwencjonalnymi rozwiązaniami czy propozycjami" – dodał Biernat.
Sędziowie odnieśli się także do projektu likwidacji Biura TK. Zdaniem Rzeplińskiego ma to "szkodzić Trybunałowi". "Rozpędzenie naszych znakomitych prawników nie jest zgodne z konstytucją, ponieważ jest wymierzone w integralność Trybunału Konstytucyjnego - instytucji, która ma służyć polskiemu prawu i społeczeństwu". Podkreślił, że "dorobienie się takiego zespołu to lata pracy". "Zawsze dochodzili nowi ludzie do pracy z sędziami – do analiz, kontroli wstępnej skarg i wniosków, do bycia asystentem sędziego, w przekonaniu, że to jest stabilna instytucja" – mówił.
"To będzie wielka strata dla Trybunału i apeluję do naszego parlamentu, żeby nie przyjmował przepisu o likwidacji biura TK" – dodał Rzepliński.
Także Biernat ocenił tę propozycję "jak najgorzej". "Biuro Trybunału funkcjonuje bardzo dobrze, składa się z prawników i urzędników wysoko kwalifikowanych, świetnie znających problematykę Trybunału" – powiedział. Argumentował, że są wśród nich prawnicy po doktoratach i habilitacjach. "Niszczenie tego, bez żadnego powodu, służy obniżeniu prestiżu Trybunału" - powiedział.
Jak dodał, "niechęć polityków do sędziów odbija się na pracownikach Trybunału". Zadeklarował solidarność z pracownikami TK i wsparcie dla nich.
"Słyszy się o pomysłach, że sędziowie nie mieliby swoich asystentów, tylko byłaby pula asystentów wybranych na nowo, którzy byliby losowo czy po kolei przydzielani poszczególnym sędziom. To krok, który na pewno nie służy usprawnieniu pracy Trybunału, można podejrzewać, że służy zaszkodzeniu Trybunałowi" – powiedział Biernat.
"Mówię bardzo mocno, ponieważ nie mówię o kwestiach merytorycznych, orzecznictwie, mówię o propozycjach organizacyjnych" – dodał. "Wzywam posłów, wzywam pana prezydenta, żeby takie przepisy nie zostały uchwalone" – dodał.
Ubolewał także, że "od roku nie mówi się o orzecznictwie Trybunału", który w tym roku wydał ok. 40 wyroków i 60 postanowień. "Cały czas musimy mówić o sprawach organizacyjnych. To jest sytuacja nienormalna" – dodał.
Według jednego z przygotowanych przez PiS projektów ustaw o TK wyłonienie kandydatów na prezesa TK byłoby nieważne. Zapisano tam, że jeśli do dnia ogłoszenia tej ustawy ZO przedstawiło prezydentowi kandydatów na prezesa TK (a prezydent nie powołał prezesa), albo m.in. dokonało wyboru kandydatów z naruszeniem obecnej ustawy, to całą tę procedurę przeprowadza się ponownie na zasadach określonych w nowej ustawie.
W środę Sejm uchwalił ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK. Stanowi ona m.in., że ZO przedstawia prezydentowi kandydatów na prezesa "w terminie miesiąca od dnia, w którym powstał wakat".
Według tej ustawy ZO tworzą sędziowie TK, którzy złożyli ślubowanie wobec prezydenta. Ustawa nie precyzuje liczby kandydatów na prezesa przedstawianych głowie państwa (dziś ustawa mówi, że ma być ich trzech). Stanowi, że ZO ma przedstawiać prezydentowi jako kandydatów wszystkich sędziów, którzy otrzymali co najmniej 5 głosów. Według ustawy obradom ZO ws. wyboru kandydata na prezesa przewodniczy sędzia najmłodszy stażem (w miejsce Rzeplińskiego PiS zgłosił już w Sejmie jako kandydata na nowego sędziego Michała Warcińskiego).
Ustawa ta stanowi też, że od dnia wakatu na stanowisku prezesa TK, do czasu powołania jego następcy, pracami TK kieruje sędzia "posiadający najdłuższy, liczony łącznie, staż pracy: jako sędzia w TK; jako aplikant, asesor, sędzia w sądzie powszechnym; w administracji państwowej szczebla centralnego". Z wyliczeń PAP wynika, że najdłuższy taki staż ma sędzia Julia Przyłębska.
Przepisy nowych ustaw mają wejść w życie po 14 dniach od ich ogłoszenia, z tym że zapisy ws. wyłaniania kandydatów na prezesa mają wejść w życie następnego dnia po ogłoszeniu. Straci też moc ustawa o TK z 22 lipca br.