Podtrzymując wniosek, posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (N) mówiła przed TK, że zaskarżony przepis to bezprawna próba naruszenia konstytucyjnego porządku RP. Dodała, że dotychczasowa procedura gwarantowała, iż kandydatami zostawali sędziowie mający szacunek i poparcie sędziów. Dziś prezesem może zaś zostać sędzia, który cieszy się wyłącznie własnym poparciem – mówiła. Według niej ciężar decyzji przesunięto ze Zgromadzenia Ogólnego w stronę prezydenta, pozbawiając ZO jego konstytucyjnej kompetencji.
Ustawodawca ma prawo ustalać zasady procedowania w TK, ale z poszanowaniem zasady trójpodziału władz oraz odrębności i niezależności TK – dodał poseł Borys Budka (PO). "Prezydent powołuje, ale nie wybiera prezesa TK" – mówił.
Zaskarżone przepisy ustawy o TK stanowią, że Zgromadzenie Ogólne przedstawia prezydentowi trzech kandydatów na prezesa. Sędzia może zgłosić jako kandydata siebie albo innego sędziego. Każdy sędzia Trybunału uczestniczący w procedurze wyboru ma tylko jeden głos i może głosować tylko na jednego kandydata. Obecnie trwa faza pytań sędziów do wnioskodawców. Ich pełnomocnik podkreślał, że dla orzeczenia TK nie ma znaczenia fakt, iż obecnie w Parlamencie trwają prace nad kolejnym projektem zmieniającym zasady wyłaniania prezesa.
Po fazie pytań i wystąpieniach końcowych TK zamknie posiedzenie i poda, kiedy ogłosi wyrok (może też teoretycznie odroczyć jego ogłoszenie na inny dzień).