Główna prokurator Trybunału, Fatou Bensouda ogłosiła w czwartek, że instytucja ta „ze szczególną uwagą” rozpatrywać będzie skargi dotyczące przymusowych wysiedleń i degradacji środowiska. W ostatnich latach narasta na świecie oburzenie wobec coraz liczniejszych przypadków brutalnego usuwania ludzi, zwłaszcza rdzennych mieszkańców z ich ziemi, która przekazywana jest firmom pod wydobycie surowców, wyrąb lasu lub wielkie uprawy rolne. Zapowiedź Trybunału ma szanse zmniejszyć skalę nadużyć dokonywanych przez korporacje, szczególnie w krajach globalnego Południa.
„Przymusowe wysiedlenia ludności i dewastacja środowiska stały się nieomal standardowym sposobem robienia interesów w wielu krajach, które są biedne choć równocześnie zasobne w bogactwa naturalne. W tej sytuacji zapowiedź Trybunału jest nie do przecenienia. Oznacza ona, że winni tych czynów przedstawiciele biznesu i rządów mogą stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym obok dyktatorów i zbrodniarzy wojennych. Przekaz jest jasny i mocny: przestępstwa, dokonywane dla zysku w czasie pokoju są porównywalne ze zbrodniami popełnianymi w czasie wojny” - mówi Ewa Jakubowska-Lorenz z IGO.
Trybunał formalnie nie zwiększa zakresu swojej jurysdykcji, a jedynie rozszerza zakres spraw priorytetowych. Znamienne jest, że Trybunał wprost odnosi się do przestępstwa zawłaszczania ziemi. Według danych zbieranych przez organizacje obywatelskie od 2000 roku na świecie ziemia o łącznej powierzchni równej obszarowi Niemiec została przekazana inwestorom, a miliony ludzi zostały brutalnie wysiedlone ze swych domów.
W najbliższym czasie Trybunał zdecyduje czy rozpatrzy wniesioną dwa lata temu sprawę zawłaszczania ziemi i łamania praw człowieka w Kambodży. Ocenia się że wciągu ostatnich 15-20 lat swoją ziemię straciło tam około 850 tysięcy osób, a władze – lokalne i krajowe - przekazały ją prywatnym firmom.